Etykiety

poniedziałek, 31 grudnia 2018

Dziękuję za 2018 rok!

Bardzo Wam dziękuję za kolejny wspaniały, pełen wyzwań, zaskakujących i pouczających współprac. Szczególne podziękowania za książki, współprace, patronaty należą się:
Wydawnictwo FORMA
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Wydawnictwo Jedność
Egmont
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego
Wydawnictwo Attyka
PWN
Wydawnictwo Jaguar
Edipresse
Wydawnictwo Novae Res
Wydawnictwo Zielona Sowa
Wydawnictwo Bellona
Wydawnictwo MUZA SA
Wydawnictwo Wilga
Wydawnictwo Entliczek
Bukowy Las
Pracownia Wydawnicza ElSet
Wydawnictwo MG
Zysk i S-ka Wydawnictwo
Wydawnictwo Znak
Prószyński i S-ka
Wydawnictwo Cztery Strony
Krytyka Polityczna
Wydawnictwo Marginesy
Lubimyczytać.pl
Świerszczyk dla dzieci
Nowa Era dla przedszkola
BeelivePublishing
Wydawnictwo Szara Godzina
Agnieszka Korol
Agnieszka Monika Polak
Meridian Publishing Ltd
Od Deski Do Deski - wydawnictwo Tomasza Sekielskiego
LUCKY Wydawnictwo
Wydawnictwo Astrum
Uniwersytet Wrocławski
Życzę Wam wielu ciekawych lektur, spełnienia marzeń, realizacji planów, interesujących wyzwań, wielkich sukcesów.
Gratuluję Joanna Kietlinska i Anna Arndt, że miałyście odwagę zrobić coś nowego, wspaniałego, inspirującego i dobrego dla siebie i innych. Oby kolejny rok przyniósł Wam jeszcze więcej satysfakcji.
Dziękuję Matka Puchatka, Subiektywnie o książkach, Krytycznym okiem, Tam, gdzie matka mówi dobranoc, Biblioteka Miejska w Górze, Irena Krzyszkiewicz, Mariola Szurynowska, Anna Muszynska, Klaudia Maksa za wszelkie wsparcie i życzliwość.
Dziękuję wszystkim, którzy nas wspierają i pomagają w organizacji wystaw dla Aleksandra Anna Sikorska.
Dziękuję Wam za 3 tys. polubień na Oli profilu, 5 tys. na Górowiance, za wszystkie miłe słowa, za wyzwania, jakie mi stawiacie. Wiem, że wiele rzeczy w tym roku zawaliłam (jestem ciągle pół roku do tyłu z wieloma planami), ale biorę byka za rogi i od nowego roku ruszam ostro z kopyta.

piątek, 21 grudnia 2018

Béka "Studio tańca 1" il. Crip


Béka, Studio tańca 1, il. Crip, tł. Marek Puszczewicz, Warszawa „Egmont” 2018
W Wydawnictwie Egmont pojawiła się niedawno seria „Komiksy są super!”, do których wchodzą niesamowicie realistyczne opowieści pokazane z perspektywy dziecka. Znajdziemy wśród nich przygody Ptysia i Billa, uczennic szkoły tańca, życie jedynaczki samotnie wychowywanej przez mamę i perypetie sześcioletniej Rebeki przyjaźniącej się z mikrobem. Z wymienionych nie opowiedziałam Wam jeszcze o szkole tańca i właśnie do tego niezwykłego świata Was dziś zabiorę. Wszystkie komiksy z nowej serii na swój sposób mnie zachwycają, dlatego polecam wszystkie.
Taniec to doskonały sposób spędzenia wonnego czasu, ale też sposób na zarabianie. Oczywiście pod warunkiem, że jest się dobrym, a aby to osiągnąć trzeba chodzić do odpowiedniej szkoły i dużo ćwiczyć, a także zachowywać odpowiednią dietę. To nie raz będzie wielkim wyzwaniem, o czym przekonamy się czytając pierwszy tom „Studia tańca”.
Różnego rodzaju szkoły zawsze są rewelacyjnym pretekstem do pokazania całego przekroju społeczeństwa. Mogłoby się wydawać, że w przypadku baletu będzie to dość trudne, ponieważ znajdziemy tam dość specyficzny wycinek z określonej grupy rówieśniczej. Ku naszemu zaskoczeniu dostajemy piękny obraz, w którym jest miejsce na przyjaźń, rywalizację, słabości, realizowanie marzeń na swój sposób. Bohaterkami komiksu są młode uczennice studia tańca. Nastolatki dzielą swój czas między naukę, pasję i czas wolny. Każda ma nieco inny charakter, nieco inne podejście do obowiązków, odmienne przekonania wpływające na to jakie relacje tworzy z innymi ludźmi. Ich zaangażowanie w swoje hobby staje się przyczyną zabawnych sytuacji, których przybywa, kiedy do studia tańca dołącza nauczyciel breakdance’u. Mieszanie różnych gatunków, poszukiwanie nowych aranżacji i układów będzie niezłym wyzwaniem i jednocześnie zabawą. W studiu tańca uczą się też chłopacy, a jeden z nich nawet uczestniczy w zajęciach z baletu klasycznego, co zapewnia mu spore powodzenie u dziewcząt, czym nie mogą pochwalić się jego koledzy grający w piłkę nożną.
„Studio tańca” to przede wszystkim komiksowa opowieść o trzech przyjaciółkach: Julii, Lusi i Alii. Muszą one zmierzyć się z codziennymi treningami, złośliwą koleżanką, kolejnymi partiami nauki i znaleźć czas na dobrą zabawę. Jednostronowe scenki pełne są zabawnych sytuacji, podkreślania słabości, a przez do zapewniają nam świetną zabawę.  Autonomiczne ujęcia stanowią spójną całość i opowiadają o szkolnym życiu, pozwalają zajrzeć na próby, zobaczyć przygotowania do przedstawień, występy oraz zmagania z przyrodą oraz intrygami. Całość bardzo życiowa i pełna humoru.  Dużym plusem jest tu różnorodność etniczna bohaterów, pokazanie, że różnice mogą łączyć, jeśli tylko chcemy się od siebie uczyć i ze sobą współpracować.
Dopełnieniem treści są piękne ilustracje, w cukierkowych barwach, z prostą kreską, minimalną grafiką, dzięki czemu poszczególne plansze są ascetyczne, ale kiedy trzeba nie brakuje na nich bogactwa wzorów. „Studio tańca” to przede wszystkim opowieści o relacjach uczennic, ich zamiłowaniu, poświęceniu, a także zmaganiu się ze słabościami oraz intrygami. Komiks ten – podobnie jak inne z serii- to zabawna i jednocześnie wzruszająco opowieść poruszająca istotne problemy, pomagająca pokazać jak ważna jest umiejętność dzielenia czasu na szkołę i hobby. Wielkim plusem komiksów należących do serii „Komiksy są super!” jest to, że opowiadają o sprawach bliskich dzieciom i tak właśnie jest i tu. Zdecydowanie polecam.







Christophe Cazenove "Sisters. 11: Ona ma to we krwi!" il. William Maury

Christophe Cazenove, Sisters. 11: Ona ma to we krwi!, il. William Maury, tł. Maria Mosiewicz, Warszawa „Egmont” 2018
Najlepsze przyjaciółki i najwięksi wrogowie jednocześnie? To muszą być siostry. Kochają się wzajemnie, ale na co dzień są siebie złośliwe, rywalizują ze sobą, zrzucają jedna na drugą obowiązki, starają się zaimponować i zdobyć jak najwięcej uwagi otoczenia, a do tego ich kłótnie są legendarne… Posiadanie siostry nie jest łatwe. Bycie siostrą również. Wiąże się to z ciągłą czujnością i koniecznością stawiania granic prywatności oraz ciągłej walki o szacunek. Jednak siostry czasami potrafią zjednoczyć swoje siły, stworzyć razem coś pięknego. O takich relacjach opowiadają tomy komiksu „Sisters”, francuskiej serii komiksów Christophe’a Cazenove’a i Williama Maurego. Humorystyczna codzienność dwóch sióstr, Wendy i Marine, jest tematem akcji. Mała miejscowość, szkolne i rodzinne życie, a do tego miłość zmieszania z niechęcią sprawiają, że komiksy czyta się bardzo przyjemnie. Jak to w życiu bywa kilkuletnia Marine naśladuje nastoletnią Wendy. Takie relacje często prowadzą do spięć. Dziewczynki prześcigają się w pomysłach na psikusy, a jeśli trzeba to dbają o siebie. Cechą charakterystyczną serii są jednostronne historyjki, co ułatwia lekturę i pozwala na czytanie bez zakładek. Do tego ilustracje wykonano w słodkich, cukierkowych kolorach, dzięki czemu mają specyficzny klimat.
Codzienność sióstr to scenki, które mogą być częścią życia każdego rodzeństwa: dzielą się ubraniami, młodsze muszą nosić ubrania po starszych, muszą razem spędzać czas, razem odnajdują interesujące zajęcia w nudnych czynnościach, ale jednocześnie muszą dbać o swoją prywatność i przywileje.  Wendy i Marine dzieli spora różnica wieku: jedna jest już nastolatką, a druga dopiero zaczyna szkolną przygodę. Wydają się należeć do dwóch różnych światów, w których inne rzeczy są ważne, a mimo tego łączy je bardzo wiele. Codzienne złośliwości nie przeszkadzają im w dobrej zabawie, na którą przecież są skazane z racji bycia siostrami. Bywają jednak takie chwile, że tylko siostra może pocieszyć, uratować i zapewnić towarzystwo oraz zjednoczyć się w walce z rodzicielskimi pomysłami, a te bywają naprawdę dziwne. Ponad to Wendy i Marine bywają superbohaterkami w swoich zabawach, które czasami kończą się zapchaniem odkurzacza przez wieżę ciśnień.
Scenki przybliżające nam świat Wendy i Marine nie posiadają długiej, skomplikowanej fabuły. Życie sióstr ujęto w jednostronicowe pełne humoru niedługie opowieści, które mogą z powodzeniem zastąpić tom z „kawałami”, dzięki czemu będzie to świetna lektura dla początkujących czytelników. Komiksy z serii „Sisters” polecam uczennicom szkoły podstawowej.
„Ona ma to we krwi!” to już jedenasty tom. Siostry nadal nie mogą bez siebie żyć, a z drugiej strony życie razem bywa uciążliwe. Tym razem akcja toczy się wokół legendarnej śliwy zasadzonej w dniu urodzin Wendy i nieszczęsnego drzewka zasadzonego przez starszą siostrę, aby uczcić narodziny Marine. Poczucie krzywdy wynikające z tego, że druga roślina się nie rozwinęła dominuje w sporej ilości scenek, w których młodsza z sióstr z lekką zazdrością zerka na starszą korzystającą z uroków posiadania własnego drzewka. Do tego pojawi się motyw remontowania pokoju oraz dziwnego zaangażowania Marine w pomoc, polowania na pamiętnik przez młodszą z dziewczyn. Tradycyjnie gdzieś w tle będą przemykać rodzice, o których wiemy, że ojciec jest rysownikiem komiksów.
Wielkim plusem całej serii jest to, że każda strona jest osobną historią, w której znajomość wcześniejszych przygód jest zbędna. Niepowiązane ze sobą zabawne scenki z codzienności tworzą interesującą całość o specyficznej fabule. Całość dopełniają piękne ilustracje z nowoczesną kreską i wprowadzające czytelników w świat dzieci oraz młodzieży. Polecam młodym czytelniczkom poszukującym dawki humoru. „Sisters” doskonale zabawią, rozbawią i zachęcą do czytania. Moja córka jest wielką miłośniczką tej serii komiksów i zaczytuje się w nich z takim samym zaangażowaniem, jak w kultowych „Smerfach”.