Etykiety

piątek, 7 grudnia 2018

Zofia Stanecka "Basia. Bajki na dobranoc" il. Marianna Oklejak


Zofia Stanecka, Basia. Bajki na dobranoc, il. Marianna Oklejak, Warszawa „Egmont” 2018
Seria książek Zofii Staneckiej z ilustracjami Marianny Oklejak zawsze cieszą się w naszym domu dużym powodzeniem. Do tej pory trafiały do nas opowieści zawierające scenki z życia wzięte pozwalające dzieciom na przyjrzenie się własnemu otoczeniu z nieco innej perspektywy, zachęcające do przedyskutowania problemów, zrozumienia świata dorosłych, przygotowania do ważnych wydarzeń. Zaskakujące i śmieszne sytuacje pokazane przez pisarkę w opowieściach sprawiają, że zarówno dziecko, jak i dorosły nie nudzą się w czasie lektury. Zofia Stanecka posługuje się prostym, żywym językiem (zdania w stronie czynnej), dzięki czemu opowieści są interesujące. Kolejną cechą rozpoznawalną serii są ilustracje Marianny Oklejak. Prostota kształtów i barw oraz zobrazowanie scenek z lektury pozwala skutecznie przyciągnąć uwagę młodych czytelników. Rysunki ilustratorki są bardzo zbliżone do sposobu rysowania dzieci, co zachęca je do rysowania przygód ulubionej bohaterki. Wszystkie tomy łączy właśnie ciekawa fabuła, pokazywanie i objaśnianie świata bez nachalnego moralizatorstwa i świetne ilustracje. O ile te rzeczy są wspólne dla całej serii to już wygląd poszczególnych tomów jest nieco inny. Wszystkie są solidne, z twardą okładką i bardzo dobrym szyciem stron, przez co doskonale sprawdzają się jako wielokrotne lektury. Ostatnio miałyśmy okazję czytać trzy książki odbiegające wyglądem i stylistyką od pozostałych: „Basię i zwierzaki” z pomysłami na świąteczne ozdoby (naprawdę warto kupić do czytania w czasie świąt lub przed nimi),  „Basię i lato pod psem” będącą zbiorem opowieści składających się na powieść dla dzieci oraz „Basia. Bajki na dobranoc”. O dwóch pierwszych już opowiedziałam. Teraz przyszedł czas na ostatnią, która najbardziej mnie zaskoczyła, a córka pokochała ją jak wszystkie inne.
Jak sam tytuł wskazuje w tej książce znajdziemy bajki, a raczej baśnie. Chociaż i to ostatnie stwierdzenie będzie złe, ponieważ nie są to ludyczne opowieści dla dorosłych, ale krótkie, wymyślone przez poszczególnych bohaterów opowieści wymyślane, aby mały Franek mógł spać. Każdy z członków rodziny Basi zabiera się za to zadanie i przez to otrzymujemy sześć części zawierającej cztery opowieści. Każda postać jest w innym wieku, ma inne doświadczenia i zainteresowania, i to doskonale widać w opowieściach. Historie Basi skupiają się wokół niedźwiedzi (w końcu misiek Zdzisiek musi doczekać się dobrych opowieści o nim), żelkach (opowiadanie o jedzeniu może przywołać słodkie sny), psie (czyli zwierzaku, o którym marzy) i swoich psotach. Bajki Dziadka sięgają do jego dzieciństwa. Wspomina on swojego psa oraz przygody z nauką latania, miłych i beztroskich chwilach, kiedy ludzie częściej i łatwiej się cieszyli. Opowieści Babci mają w sobie coś z magii. Są o niezwykłych, zaczarowanych, nieuchwytnych rzeczach, niezwykłych zjawiskach. Z kolei mama do tej magii wprowadza troszkę realizmu, opowiada o zaobserwowanych w ciągu dnia rzeczach, dorabia do nich historię. Tata z kolei tworzy serię opowieści o dzielnym rycerzu Franku Kolanku potrafiącym rozwiązać nawet najbardziej skomplikowane problemy. Wszystko oczywiście bez przemocy i z pokazaniem, że dobrem możemy zmieniać ludzi na lepsze. Z kolei Janek w swoich opowieściach wciela się w rolę superbohatera ratującego świat przed zagładą. Oczywiście jak na niezwykłą postać przystało nie jest rozumiany przez rodziców, a szczególnie mamę, która każde mu sprzątać zamiast ratować ludzkość. Janek jest jednak bardzo dzielny i z wszystkim doskonale sobie radzi. Nawet z podstępnym bałaganem w swoim pokoju.
Zofia Stanecka po raz kolejny po mistrzowsku pokazała dzieciom i rodzicom codzienność. Tym razem są to zwyczajne rzeczy ubrane w baśniowy strój, przez co pisarka i ilustratorka po raz kolejny udowodniły, że mają niesamowite wyczucie dziecięcej wrażliwości.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz