„Alicja w Krainie Czarów” to niezwykła opowieść o dziewczynce przenoszącej się do innego świata i przeżywającej – z punktu widzenia dorosłego, poważnego czytelnika – absurdalne przygody. Ciągłe zmiany rozmiarów, niewytłumaczalne zachowania bohaterów, dyktatura królowej sprawiają, że dziewczynka zaczyna dziwić się zastanemu porządkowi rzeczy. Nie jest on jednak taki całkowicie oderwany od naszej rzeczywistości. Z iloma paradoksami spotykamy się na co dzień. Absolutne rządy władców czy dyktatorów doskonale obrazuje postawa bezwzględnej i kapryśnej królowej, wyroki przed przesłuchaniem świadków również są nam z historii znane, a ciągły pośpiech, któremu ulega biały królik to często nasza codzienność.
„Alicja w Krainie Czarów” to doskonała opowieść rozwijająca wyobraźnię dziecka,
a dla rodzica potrafiącego czerpać i łączyć literaturę z historią będzie
świetnym wyjściem do nauki historii. Książka posiada piękne ilustracje o żywych
kolorach na każdej stronie i prostej kresce przyciągają wzrok dziecka, dzięki
czemu spodoba się już przedszkolakom, dla których nie ma granic wyobraźni i ta
lektura doskonale może ją pobudzać. Dużym plusem jest to, że tekst często wkomponowany
jest w ilustracje, a nie odwrotnie, przez co całe strony kuszą kolorami. Dzięki
twardej, śliskiej okładce i śliskim stronom oraz szyciu stron i formatowi
pozwalającemu na zmieszczenie książki do torebki lub plecaka nasze pociechy
mogą zabierać „Alicję w krainie czarów” wszędzie, co bardziej pozwoli im na
zaprzyjaźnienie się z książkami.
„Alice’s Adventures in Wonderland” przyniosły Lewisowi Carrollowi (właściwie Charlesowi Lutwidge’owi Dodgsonowi) światową sławę. Brytyjskiego matematyka pracującego na Uniwersytecie Oksfordzkim zapamiętano jako artystę potrafiącego w fantastyczne opowieści wpleść problemy społeczne, pokazać w krzywym zwierciadle zachowania różnych grup społecznych. Być może właśnie to przyczyniło się do popularności jego książki i sprawiło, że stworzył kolejne. Jako naukowiec należał do badaczy publikujących wiele prac. Można pokusić się o stwierdzenie, że aktywność naukowa przeplata się właśnie z tą naukową. Carroll zajmował się logiką i kryptografią. Wiele jego prac poświęconych jest zagadkom matematycznym i grom liczbowymi. Poza pisaniem amatorsko zajmował się również fotografowaniem. Można powiedzieć, że był postacią zafascynowaną nowinkami technicznymi i ich możliwościami. Do tego był postacią tak specyficzną, że wysnuta przez Richarda Wallence’a hipoteza, że był „Kubą Rozpruwaczem” utrzymywała się dość długo i została podważona przez Karoline Leach. Jeśli dodamy do tego podejrzenia o pedofilię na podstawie tematyki zdjęć (typowe dla epoki), jakie robił powstaje wizerunek autora wykorzystującego swoją pozycję. Jak było naprawdę? Tego nie wiemy.
„Alicja w Krainie Czarów” (pojawiające się też w wersji jako „Przygody Alicji (Alicja)w Krainie Czarów (Dziwów)”) to dzieło stworzone dla Alice Liddell, córki dziekana oksfordzkiego kolegium Christ Church i wicerektora Uniwersytetu Oksfordzkiego, Henry’ego George’a Liddella. Opowieść zawiera elementy baśniowe, dużo absurdu, groteski, przerysowanych zachowań różnych postaci.
Właśnie nakładem Wydawnictwa Skrzat ukazało się tłumaczenie autorstwa Pawła
Beręsewicza. Od pierwszych stron wchodzimy do świata pokazującego nam
absurdalną logikę snu. Świat, do którego trafia mała bohaterka jest pełen
dziwów. Różni się od upalnego popołudnia spędzanego z siostrą na łonie
przyrody. Zaintrygowana dziwnym zjawiskiem dziewczynka podąża za białym
gadającym królikiem w ubraniu i ciągle zerkającym na zegarek. Trafienie do jamy
i wolne spadanie w dół, w dół i w dół pozwala na obserwowanie różnych dziwów
znajdujących się na półkach otwiera niezwykłe przygody, które większość z czytelników
zna z różnych wersji i adaptacji książki. Tu mamy pięknie pokazaną całość.
Akcja jest niespieszna, śledzimy narastające napięcie bohaterki i
dezorientację, a także jej zaskakiwanie siebie różnorodnymi przemyśleniami oraz
umiejętnością znalezienia wyjścia z różnych sytuacji. Jak w śnie akcja
przeskakuje, prowadzi do dziwnych wydarzeń. Z jednej strony mamy tu doskonale
oddany klimat połowy XIX wieku, a z drugiej językowo jest to książka nieco
odkurzona i to przy jednoczesnym zachowaniu wierności. Tłumacz bardzo dobrze
oddał stylistykę, w jakiej napisano historię, którą otwiera wiersz pozwalający
nam na poznanie kontekstu powstania książki. Autor już na początku lektury
porusza wiele ważnych problemów, wśród których jest nagradzanie zwycięzców. W
jego opowieści każdy biega po własnym okręgu i przez to zasłużył na nagrodę.
Taka wizja burzyła spojrzenie na przywileje tylko dla wybranych i zasłużonych.
Takich tropów, nawiązań do kultury, zachęcenie do innego spojrzenia na różne
jej elementy jest wiele. Przyglądamy się postaciom przyzwyczajonym do rytuałów,
władcom absolutnym, bohaterom niezdolnym wyjść poza schematy myślenia. Autor w
opowieść wplótł także sporo problemów logicznych i matematycznych.
Wydana przez Wydawnictwo Skrzat zawiera piękne ilustracje autorstwa Mileny Molendy. Całość dopełnia solidna i estetyczna oprawa oraz
bardzo dobrze zszyte kartki bardzo dobrej jakości papieru. Polecam miłośnikom
opowieści Lewisa Carrolla, dużych i małych czytelników do udawania się w podróż do niezwykłej krainy czarów, paradoksów, pozwalających na dystans wobec świata, spojrzenie na otoczenie z innej perspektywy. Lektura uwrażliwia małych czytelników na pewne zachowania, uwrażliwia, dzięki czemu będzie świetnym materiałem na lekcje etyki.
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz