Polska Rzeczpospolita Ludowa dla sporej grupy ludzi to czasy, które pamiętają i chcą się tą pamięcią podzielić z dziećmi oraz wnukami, aby przestrzec przed totalitaryzmem, pokazać czym kończy się fundamentalizm różnorodnych ideologii, uświadomić, że nawet piękne idee wtłoczone w życie mogą skończyć się fatalnie. Zwłaszcza, kiedy większość osób została wychowana na podziałach i funkcjonowaniu społeczeństwa na zasadzie różnego poziomu uprzywilejowania lub odcięcia od możliwości. Opowieści o przeszłości to cenna lekcja historii. Po takie narzędzie sięga Magdalena Zarębska w książce „Kaktus na parapecie, czyli podróż w przeszłość”.
Mikołaj jest przeciętnym nastolatkiem mającym całe mnóstwo zajęć pozaszkolnych. Do tego czas umila mu korzystanie z technologii. Dzięki rodzicom ma dostęp do wielu ciekawych narzędzi, może szlifować języki obce, rozwijać pasje. Jego codzienność toczy się między szkołą i pasjami. Rodzice wspierają go, otaczają opieką, dbają o bezpieczeństwo, co nie zawsze jest przez chłopaka doceniane. Rozpieszczony 4-klasista z powodu fatalnej pogody rozchorowuje się. W tym czasie tata testuje kolejną stworzoną przez siebie grę. Z powodu błędu oprogramowania zostaje przeniesiony do 1979 r., czyli 30 lat wstecz. W tym czasie do przyszłości trafia bardzo podobny do niego Mikołaj z przeszłości. Zamiana miejsc sprawia, że chłopak na własnej skórze doświadcza tego jak dawniej wyglądało życie nastolatków. Bardzo szybko odkryje, że mierzenie się z PRL-owską rzeczywistością nie jest łatwe.
Magdalena Zarębska fantastycznie oddała realia Wrocławia z końca lat 70. Widzimy tu niemal puste ulice wielkiego miasta ponieważ niewiele osób miało wówczas samochód. Podróże komunikacją miejską są jedynym sposobem przemieszczania się. Jedyny pojazd w rodzinie traktowany jest z namaszczeniem i używany tylko w wyjątkowych sytuacjach. Szybko okaże się, że jest bardziej rodzinną ozdobą niż samochodem, którym można podróżować poza miasto.
Pod pretekstem snucia opowieści o Mikołaju pisarka uświadamia młodym
czytelnikom jak dawniej wyglądała samodzielność dzieci, w jaki sposób spędzały
czas, jak wielkim wyzwaniem były zakupy. Każdy element rzeczywistości, której
musi stawić czoła bohater wprawia go w zdziwienie i przerażenie. Ilość czasu
wolnego po lekcjach, możliwość zabaw i samodzielnych wyjść z kolegą,
konieczność picia wody ze szklanki, z której piło kilkanaście osób. Szybko
zauważa jak bardzo inaczej wygląda miasto niż to z przyszłości. Wrocław bez billboardów,
barów z fast foodami jest miejscem całkowicie innym niż to, które zna. Długaśne
kolejki, czarno-białe telewizory, ekscytacja każdą nowinką, bardziej społeczne
życie, brak telefonów komórkowych i mleko przynoszone przez mleczarza – to tylko
niektóre elementy, które podsuwa czytelnikom Magdalena Zarębska, uświadamiająca
czytelników jak bardzo żyjemy w pędzie, a czas przelatuje nam przez palce. Nie
mogło też zabraknąć takich problemów jak deficyt towarów. Pokazuje młodym
czytelnikom, w jaki sposób młodzież urozmaicała sobie czas wolny. Mamy tu
popularne gry oraz uświadamianie jak cenną zdobyczą były kapsle.
Razem z Mikołajem krok po kroku zdobywamy kolejne wtajemniczenia w grze „życie w PRL-u”. I wszystko byłoby łatwe, gdyby nie to, że uczestniczy on w prawdziwych wydarzeniach, doświadcza na własnej skórze różne ograniczenia. Z każdym dniem pobytu w przeszłości coraz bardziej docenia czasy, w których żył. Marzy o powrocie do dobrze znanego 2009 roku. Czy będzie to możliwe?
"Kaktus na parapecie" to ciekawa i zabawna lektura dla młodych
czytelników. Dla dorosłych pamiętających tamte czasy będzie to sentymentalna
podróż w czasie. Dla mnie dwie rzeczy pokazane w książce są bliskie: miasto, w
którym dzieje się akcja, czyli Wrocław oraz końcówka PRL-u z całym mnóstwem
uroków z nim związanych. Pokazanie kontrastu między teraźniejszością i
przeszłością pozwala na uzmysłowienie sobie jak wiele zmian zaszło w naszym
kraju.
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy
Autor: ZASTI FOTO |
Autor: ZASTI FOTO |
Autor: ZASTI FOTO |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz