Etykiety

poniedziałek, 29 lipca 2024

Magdalena Zarębska "Jak Maciek Szpyrka z dziadkiem po Nikiszowcu wędrowali" il. Dorota Rewerenda-Młynarczyk


Nic tak skutecznie nie buduje tożsamości narodowej, patriotyzmu, dumy z kraju jak możliwość kształtowania więzi ze swoją małą ojczyzną, przeżywania w jej obszarze różnorodnych przygód. Spacery po okolicy, wycieczki do dziadków i z dziadkami to okazja na poznanie własnych korzeni oraz rozwijania poczucia wielkiego znaczenia różnych miejsc. Z takim kształtowaniem tożsamości mamy do czynienia w książce Magdaleny Zarębskiej „Jak Maciek Szpyrka z dziadkiem po Nikiszowcu wędrowali” z ilustracjami Doroty Rewerendo-Młynarczyk i z przekładem na śląski Bernarda Kurzawy.

Opowieść zaczyna się od podróży z mamą do dziadków mieszkającymi na Śląsku, a konkretnie w Nikiszowcu, czyli jednej z dzielnic Katowic. Babcia Truda i dziadek Alojzy wyczekują wnuka. Do ich mieszkania prowadzą stare drewniane schody. Pomieszczenia wydają się wyjęte z przeszłości. Akcja toczy się wokół wspólnego spaceru z dziadkiem, który w tajemnicy przed babcią rusza z wnukiem na spacer. Taki spisek podsyca ekscytację i tworzy wrażenie uczestniczenia w wielkiej przygodzie. Niby nic niezwykłego, ale mamy tu mężczyznę w górniczym ludowym stroju, wielkie i małe misje. Młody bohater jest przekonany, że robią babci psikusa spacerując bez jej wiedzy. Mamy tu klimat intrygi, podekscytowania wyprawą i otoczeniem. Wędrowcy mijają ważne w okolicy miejsca. Do tego ilustracje przypominające prace w nurcie prymitywizmu Nikifora pomagają młodym czytelnikom na zobrazowanie sobie wydarzeń, wyglądu bohaterów. Mamy tu babcię o pełnych kształtach, budynki o wyraziście zaznaczonej cegle, kostka brukowa z kocimi łbami, w kuchni kredens pamiętający czasy młodości dziadków, w sypialni wielkie łoże. Dziadek jest tu mężczyzną szczupłym, zaczesującym pojedyncze paska włosów do tyłu, aby ukryć łysinę. Wystrój domu dopełnia cerata w kratkę, piec kaflowym, dzięki któremu babcia może wyczarować smakołyki dla wnuka. W przestrzeni publicznej mamy ludzi siedzących na ławkach, wszędobylskie gołębie, różnego rodzaju murki, specyficzne bramy.
Spacer Maćka z dziadkiem w stroju górnika staje się pretekstem do zobaczenia ważnych miejsc w Nikiszowcu oraz poznania ciężkiej pracy górników. Magdalena Zarębska z wprawą wplata w te historie lokalne opowieści, legendy, zwyczaje Ślązaków, a także zamiłowanie do gołębi. Poznajemy też najbardziej znane śląskie potrawach, dowiemy się jak wygląda tradycyjny strój. W akcję wpleciono historię legendarnego Skarbnika ratującego górników, dbającego o ich bezpieczeństwo. Dziadek jest tu twórcą opowieści o okolicy, włącza napotkane osoby do przybliżania wnukowi codzienności ludzi mieszkającej w Nikiszowcu. Czytelnikom ukazuje się specyficzna sceneria zaczarowanej przestrzeni, w której budynki wyglądają inaczej, ulice są specyficzna i czas wydaje się płynąć jakoś inaczej. Dzięki dokładnym wskazówkom łatwo prześledzić trasę, którą wędrowali bohaterzy. Z powodzeniem można zabrać tę publikację w czasie wycieczki do Nikiszowca i porównać własne odczucia z opisami pisarki.
„Jak Maciek Szpyrka z dziadkiem po Nikiszowcu wędrowali” to opowieść dwujęzyczna: po polsku i śląsku ("Ô tym, kiej Maciek Szpyrka cuzamen ze starzikiem wondrowoli pō Nikiszu"). Dzięki temu czytelnicy mają okazję zobaczyć i zrozumieć język śląski (niektórzy językoznawcy traktują go jak język, a inni jak gwarę), poznać jego pisownię oraz specyfikę. Na początku lektury znajdziemy wskazówki tłumacza, w jaki sposób czytać śląski tekst. Bardzo podoba mi się to, że opowieść po śląsku podsuwana jest równolegle do tej polskiej, dzięki czemu możemy łatwo porównać oba teksty, zobaczyć jak te języki się różnią, jakie mają elementy wspólne.
Nikiszowiec pokazany tu oczami dziecka wydaje się niemal magiczną krainą pełną tajemnic i zakamarków oraz nawiedzaną przez legendarne postaci. Przeszłość splata się tu z teraźniejszością i pozostawia po sobie bogactwo specyficznej kolorystyki oraz zapachów. Popołudniowa wycieczka pozwala na lepsze poznanie okolicy, powstanie miłych skojarzeń. Budowanie wspomnień to świetny sposób na tworzenie więzi z bliskimi oraz miejscem.
Zapraszam na stronę wydawcy






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz