Bardzo wiele mówi o nas, w jaki sposób traktujemy siebie, jakie mamy pragnienia, jak je realizujemy w kontakcie z innymi. Obranie sobie celu jest ważne tak samo jak skupienie i pytania etyczne, o których mówi się niewiele. Do tego pomijana jest kwestia umiejętności zmiany zdania. Zwłaszcza w kontekście dziecięcych wyborów. Bardzo mnie cieszy, że komiks Nikoli Kucharskiej „Bepa i Ziemianin. Misja profesora” pozwala czytelnikom na uświadomienie sobie wielu ważnych problemów.
Historia toczy się wokół pragnienia posiadania zwierzęcia i poznania kosmitki Bepy, której rodzice prowadzą na Ziemi biuro turystyczne. Oprowadzanie po dzikich (czyli miastach zamieszkałych przez ludzi) terenach jest tu sporą atrakcją. Żyjące tu istoty ciągle są nie dość cywilizowane, nie mają wystarczająco dobrych wynalazków, ale od czasu do czasu kolejnym mieszkańcom daje się szansę na równe traktowanie. I z tego powodu raz na milion lat na Ziemi zjawia się profesor zajmujący się ziemiologią. Ostatnia jego wizyta przypadła w czasach dinozaurów, które zostały ocenione jako nierokujące i przez to skometyzowane (podsuwanie różnych teorii naukowych wypada tu naprawdę ciekawie). Tym razem ma ocenić przydatność ssaków, czyli ludzi, za którymi nie przepada, ponieważ emocjonalnie związał się z unicestwionymi poprzednikami. To sprawia, że ich następców postrzega jako winnych.
Akcję otwiera nocna wyprawa Ziemianina z Bepą do statku kosmicznego, w którym
mieszka. Chłopiec może zabrać ze sobą jedną rzecz. Wybiera dżdżownicę, która ma
być jego zwierzątkiem domowym. Szybko przekonuje się, że w oczach przybyszy z
kosmosu postrzegany jest jako zwierzę domowe przysparzające wiele problemów.
Jednak właśnie dzięki niemu możemy odkryć, że kosmici mogą organizować tu
różnorodne wycieczki. Mimo, że ich umiejętności wtapiania się w tłum są bardzo
kiepskie to i tak nikt nie zwraca na ich odmienność uwagę, bo ludzie są bardzo
różnorodni, mają dziwne pomysły na kształtowanie swojego ciała. Pokazanie tej
różnorodności i otwartości oraz przypisywanie inności różnych ról pozwala na zauważenie
naszych schematów myślowych: szybciej pomyślimy, że ktoś wygląda dziwnie z
powodu fantastycznego kostiumu, a nie z powodu takiej urody.
Przygarnięcie przez Bepę Ziemianina jest sposobem na znalezienie sobie
towarzysza, ale w czasie zabawy traktuje go jak własne zwierzątko, czyli
odbiera mu prawo do decydowania o sobie. Podobne relacje ma Ziemianin do swojej
dżdżownicy. Akcja podsuwa nam ważne pytania o szacunek, dbałość, dawanie
przestrzeni innym gatunkom, nasze nastawienia do nauki, tolerancję, miłość.
„Bepa i Ziemianin. Misja profesora” w lekkiej formie skrywa mądre treści,
zachęca do refleksji nad własnymi postawami, zachodzącymi w społeczeństwie
zjawiskami i tym sposobem pozwala na kształtowanie empatii, pokazania jak ważny
jest szacunek do innych, nie odbieranie im prawa do decydowania o sobie, nie
zabierania im przestrzeni. Do tego autorka przez ilustracje pozwala na
zwrócenie uwagi na ewolucje, podobieństwa do rodziców. Bepa jest tu zlepkiem
cech mamy i taty (matka ma troje oczu troje, ojciec jedno, a Bepa dwoje) a
jednocześnie staje się niepowtarzalną jednostką. Ważne jest tu też pokazanie bohaterów
postępujących źle z powodu własnych doświadczeń i rozczarowań.
W „Bepie i Ziemianinie” z racji komiksowej formy niesamowicie dużą rolę
odgrywają ilustracje. Autorka daje się tu ponieść fantazji. Jej kosmici są
niesamowicie różnorodni. Pokazanie Ziemi i Ziemian proste, ciekawe. Do tego za
pomocą ilustracji podsuwa wątki z seriali np. „Archiwum X” i prasy. Zwyczajna
ludzka codzienność zderza się tu z fantazyjnymi formami wynalazków przybyszy z
kosmosu. Pięknie też przechodzi od planu ogólnego do zbliżeń w scenach, dzięki
czemu, wiemy w jakim otoczeniu dzieje się akcja. Kiedy na plan pierwszy
wysuwają się relacje i emocje tło zanika. Całość dopełniają bardzo dobrze zszyte
strony i solidna oprawa.
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz