Pucio to jedna z tych serii, które są świetną pomocą we wspomaganiu rozwoju najmłodszych. Z małym bohaterem uczymy nasze dzieci mówić, ale nie tylko. Była książka o spaniu, zdobywaniu samodzielności, rozwijaniu kompetencji językowych, podróżowaniu, spacerze po mieście, jedzeniu, wydalaniu. Tym razem do młodych czytelników trafia kolejna ważna dla dzieci publikacja.
Wizyty u lekarza mogą dziecko przerażać. Zwłaszcza, kiedy maluchy skojarzą je
sobie ze złym samopoczuciem, leżeniem w łóżku i koniecznością czekania w męczących
kolejkach. Kiedy jest się chorym wszystko męczy i przytłacza. Można jednak
przygotować swoją pociechę na takie doświadczenia i sprawić, że będzie miała
ona lepsze nastawienie. Z pomocą przyjdzie Wam „Pucio u lekarza” Marty
Galewskiej-Kustry, czyli kolejna lektura z serii Pucio.
Opowieść zaczyna się dość niewinnie: Główny bohater bawi się ze swoim kolegą w
przedszkolu. Udają podwodną wyprawę, kiedy Leoś kicha. W czasie odbierania Misi
i Pucia chłopiec chwali się tacie świetną zabawą i opowiada o planach na
kolejny dzień. Przy okazji też kicha. Następnego dnia rano okazuje się, że
chłopiec kaszle. Nie ma też apetytu i źle się czuje. Po zmierzeniu temperatury okazuje
się, że powinien odwiedzić lekarza. Wizyta w przychodni okazuje się bardzo
miła. Lekarka w swoim gabinecie ma też innego pacjenta. Jest to wyjątkowo marudny
smok. Pucio asystuje w czasie badania. Poznaje przyrządy, dowiaduje się, w jaki
sposób przeprowadzić badanie. Autorka w bardzo przyjemny i przystępny sposób
pokazuje, że wizyta u lekarza może być przyjemna. Do tego temat choroby jest tu
pokazany jako doświadczenie wspólne, bo obaj bawiący się chłopcy w tym samym
czasie są nieobecni w przedszkolu i dzięki temu mogą kontynuować zabawę.
Podobnie jak w innych książkach z tej serii autorka kładzie nacisk na poznanie
słownictwa z najbliższego otoczenia dziecka oraz oswaja z nowymi przedmiotami i
wydarzeniami. Tym razem młodzi czytelnicy dowiedzą się, w jaki sposób można się
zarazić, jak wygląda wizyta w przychodni, jakich narzędzi używają lekarze, w
jaki sposób przebiega badanie. Dokładne poznanie kolejnych kroków, sprawia, że
młody czytelnik wie, czego może się spodziewać i łatwiej jest mu pokonać lęk,
potraktować wizytę u lekarza, jako coś normalnego. Dzieci zobaczą też, że pobyt
w domu może być ciekawy, inhalacje staną się pretekstem do ciekawych zabaw,
które można kontynuować z ulubionym kolegą.
Mały format, niewielka ilość tekstu, solidne kartonowe strony i cudowne
ilustracje Joanny Kłos sprawiają, że młodzi czytelnicy bardzo chętnie sięgają
po te lektury. Wszystko tu jest dopracowane, przemyślane. Każda strona oferuje
niedługi tekst, który po kilkukrotnym czytaniu dziecko samo może opowiedzieć i
w ten sposób ćwiczyć mowę. Do tego z lektur należących do tej serii płynie
ciepło. Mamy tu piękne relacje między bohaterami. Jest słuchanie, zrozumienie,
czułość, troska, opiekuńczość, ale też dawanie swobody, wspieranie pozytywnych
relacji między rodzeństwem oraz rówieśnikami. Do tego w książce „Pucio u
lekarza” tradycyjnie znajdziemy przepis na smaczny koktajl. Dzieci będą mogły
pić to samo, co ich książkowy bohater.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz