Grażyna Bąkiewicz, Ale historia… Mamy niepodległość!, il. Artur Nowicki, Warszawa „Nasza
Księgarnia” 2018
Umiejętność współpracy daje nam wolność – taka myśl
przewodnia towarzyszy kolejnemu pouczającemu tomowi z serii „Ale historia…”
Grażyny Bąkiewicz, która tym razem z wykreowaną przez nią niezwykłą klasą
zwykłych uczniów z przyszłości zabiera nas w podróż po Polsce pod zaborami i
pokazuje jak bardzo trudne było odzyskanie łatwo straconej niepodległości. W
jednym wielkim skrócie: dzieci z przyszłości podróżują po przeszłości. A
wszystko dzięki historykowi, który opracował niezwykłe ławki mogące przenosić
uczniów w różne czasy oraz zapewniających im bezpieczeństwo. Dzięki temu młodzież
nie jest biernymi obserwatorami, ale uczestnikami wydarzeń. W najnowszym tomie
mogą zobaczyć jak wyglądała Polska w czasach zaborów.
Akcja zaczyna się dość zwyczajnie. Tym razem
główną bohaterką jest optymistyczna Ola uwielbiająca dziewczęce ciuszki. Jak w
przypadku każdego z wcześniejszych bohaterów poznajemy jej codzienność:
wstawanie do szkoły, zajęcia rodziców, relacje z rówieśnikami. Dowiemy się też,
że mimo upływu czasu czasami w społeczeństwie ciągle obecne są uprzedzenie
dotyczące tego, co wypada lub nie wypada dziewczynkom, chociaż są one tylko i
wyłącznie w ich głowach, ale wynikają z tego, co przekazują im dorośli i w ten
sposób Ola trenuje sztuki walki, ale boi się o tym powiedzieć mamie, która lubi
ją „taką dziewczęcą” i jest przekonana, że jej córka uczestniczy w lekcjach
baletu.
Poranne zamieszanie wokół wyjazdu rodziców na
wczasy, zepsucia roweru kolegi, podróży autobusem do szkoły kończy się
wypróbowaniem nowo odkrytych mocy Oli. Kiedy macha ręką „uszkadza” pojazd znajdujący
się przed ich szkolnym transportem. I tym sposobem kierowca auta swoim
zepsuciem powodujący korek trafia do autobusu, gdzie nie traci czasu tylko
zaczyna lekcję historii. Odpytuje dzieci z zadania domowego. Szybko dowiadujemy
się, że nieograniczony dostęp do informacji nie sprawia, że dzięki temu uczniowie
mają większą wiedzę, ponieważ nikomu i tak nie chce się ich sprawdzać, a do
tego i tak szkoła jest potrzebna, ponieważ uczy myślenia, analizowania i
wnioskowania. Przeczytane przez dzieci wiadomości stają się pretekstem do
dyskusji, a następnie pozwalają wyznaczyć cel podróży w przeszłość i
doświadczenia na własnej skórze sytuacji, w jakiej zdobyli się ówcześni Polacy.
Młodzi podróżnicy w czasie bardzo szybko odkrywają, że dzieci oraz kobiety są
wówczas traktowane inaczej, że istnieją podziały społeczne, a za prawdziwych Polaków
uważa się tylko szlachta gardząca innymi warstwami. W czasie wędrówki po przeszłości
Ola wraz z grupką dzieci dowiaduje się, co stało się z regaliami, a także, w
jaki sposób je wykorzystano. Zapoznają się też z bardzo ważną postacią:
Ziutkiem, czyli Józefem Piłsudskim na różnych etapach życia. Dowiedzą się kiedy
i dlaczego trafił do więzienia oraz dlaczego stał się ważnym wodzem, jaka była
jego rola w odzyskaniu niepodległości. Wszystko oczywiście bardzo uproszczone,
ale wystarczająco bogate jak dla uczniów szkoły podstawowej, u których kolejna
część przygód klasy zabieranych przez pana Cebulę w przeszłość na pewno
rozbudzi ciekawość przeszłością.
Po raz kolejny Grażyna Bąkiewicz pokaże nam, że
historia jest niezwykle ciekawa, a do tego zobaczymy, że kryje ona w sobie
wiele tajemnic. polityczne sprawiają, że pewne rzeczy zostają zakłamywane. Im
bardziej odległe czasy tym mniej o nich wiemy, tym bardziej wydarzenia mogą być
przedstawione w odmiennym świetle. Badacze starają się poznać czasy, odkryć
znaczenie dokumentów, ale często bywa to bardzo utrudnione: mamy za mało
źródeł, a do tego są one wyrazem dawnych sympatii politycznych. A co by było
gdybyśmy mogli podróżować w czasie? Pewnie niedługo będzie to możliwe. Nim
jednak nastąpi Grażyna Bąkiewicz zabiera nas na przykładową lekcję historii w
przyszłości. Bohaterzy serii książek „Ale historia…” nie ograniczają się do
czytania nudnych podręczników, czas jest rozciągły, istnieją ławki do
przenoszenia w czasie.
Rozmiłowany w „wiatrach przeszłości” pan Cebula
lubi korzystać z wszelkich możliwych pomocy dydaktycznych. Jego ulubioną są
nietypowe ławki zabierające uczniów na wycieczki w przeszłość. Kto nie lubi
wycieczek, a do tego takich, w których można wszystko zobaczyć i dotknąć? O ile
łatwiej byłoby nam się uczyć w ten sposób. Aleks i jego klasa jednak tego nie
doceniają, a wszystko przez to, że ławki nie do końca działają tak jak powinny.
Jakby tego było mało w pierwszej części („Mieszko, ty wikingu!”) Aleks myli
daty i w czasie próbnego lotu przez przypadek trafia do Archiwum Watykańskiego,
w którym leniwy skryba przekręca i streszcza bardzo ważny dokument: oddanie w
opiekę Państwa Polskiego Watykanowi. Z Mieszka robi się Dagome, czego
wyjaśnieniem zajmowało i zajmuje się wielu historyków. We właściwej misji
zadaniem dzieci będzie znalezienie odpowiedzi czy Mieszko I był wikingiem.
W książce nie zabraknie „wiedźmy”, opisów
zwyczajów, informacji o wyprawach wojennych oraz przeprawach handlarzy
niewolników. Pozornie niewinna wycieczka zmieni się w walkę o przetrwanie.
W kolejną („Kazimierzu, skąd ta forsa?”) podróż zabiera nas dwunastoletnia Zuza (koleżanka Aleksa z klasy) posiadająca niezwykłe umiejętności, pełna pasji, poczucia humoru, bardzo inteligentna, uparta i sprytna. Stara się być jak najlepszą uczennicą, ponieważ marzy o łapaniu promieni słonecznych do wiadra. Jest to zajęcie niesamowicie trudne i dziewczynka pragnie udowodnić rodzicom, że można pracować inaczej, efektywniej, radośniej. Z tego powody zdobywa kolejne elementy wyposażenia i stara się być bardzo aktywna w szkole, by rodzice chcieli kupić jej kolejne rzeczy. Do szkoły idzie w bojowym nastroju: zdobędzie same piątki.
W kolejną („Kazimierzu, skąd ta forsa?”) podróż zabiera nas dwunastoletnia Zuza (koleżanka Aleksa z klasy) posiadająca niezwykłe umiejętności, pełna pasji, poczucia humoru, bardzo inteligentna, uparta i sprytna. Stara się być jak najlepszą uczennicą, ponieważ marzy o łapaniu promieni słonecznych do wiadra. Jest to zajęcie niesamowicie trudne i dziewczynka pragnie udowodnić rodzicom, że można pracować inaczej, efektywniej, radośniej. Z tego powody zdobywa kolejne elementy wyposażenia i stara się być bardzo aktywna w szkole, by rodzice chcieli kupić jej kolejne rzeczy. Do szkoły idzie w bojowym nastroju: zdobędzie same piątki.
W czasie lekcji z panem Cebulą gromadka dzieci
ląduje w średniowieczu, w którym miasta cuchną, w ich okolicy grasują bandy
zbójów, kobiety nie mają żadnych praw i nie mogą się uczyć. Przemierzają
średniowiecznymi, niebezpiecznymi traktami, uczestniczą w życiu ludzi, poznają
ich problemy, a nawet trafiają do ciemnych lochów. Przy okazji poznają podział
społeczny, prawo, dowiedzą się w jaki sposób król wprowadza zmiany i dba o
swoich poddanych. Poznają też legendy o królu wędrującym w chłopskim stroju i
wypytującym poddanych czy żyje im się dobrze. Dowiedzą się również dlaczego
prawo targowe było tak bardzo ważne dla miast. Po wielu interesujących, czasami
niebezpiecznych przygodach mogą zamienić kilka słów z królem Kazimierzem
Wielkim.
Trzecia część („Jadwiga kontra Jagiełło”)
pozwala dzieciom poznać renesans, dowiedzieć się o konflikcie z Krzyżakami,
umiejętnościach dyplomatycznych Jadwigi i Jagiełły. Tym razem głównym bohaterem
jest Karol nazywany przez wszystkich Gruby ze względu na masę ciała. Jako
jedyna osoba w rodzinie nie przestrzega diety, ciągle szuka nowych przepisów na
łakocie i myśli o podjadaniu. Kiedy w czasie lekcji historii trafia do XIV-XV
wieku jedyne, co go interesuje to zdobycie przepisu na ówczesne smakołyki.
Odkrywa jak bardzo kosztownym luksusem były dawniej słodycze, a przy okazji
odkrywa, że królowa także lubiła słodycze i była świetną przywódczynią wojska,
ponieważ dzięki niej Ruś Czerwona była polską oraz Witold chciał pomóc
Władysławowi w walce z Krzyżakami.
Po zwycięskiej bitwie pod Grunwaldem odwiedzi Malbork, gdzie jego głównym celem jest… poszukiwanie przepisów na niezwykłe smaczne cukierki. Co kryje się pod nazwą słodyczy nazywanych „Krzyżakami”? Przekonajcie się sami.
Po zwycięskiej bitwie pod Grunwaldem odwiedzi Malbork, gdzie jego głównym celem jest… poszukiwanie przepisów na niezwykłe smaczne cukierki. Co kryje się pod nazwą słodyczy nazywanych „Krzyżakami”? Przekonajcie się sami.
Kolejne losy naszego kraju możemy poznać
dokładniej w książkach „Zygmuncie, i kto tu rządzi” oraz „Stasiu, co tu robisz”,
o których (mam nadzieję) opowiem Wam niedługo.
Dzięki dynamicznej akcji, sporej dawki
historii, snutej intrydze, podróżom w czasie, konieczności rozwiązywania
zagadek, mierzeniu się z licznymi przeszkodami Grażynie Bąkiewicz z powodzeniem
udaje się zainteresować młodych czytelników historią. Wszystkie książki Artur
Nowicki wzbogacił w ilustracje oraz komiksy, które sprawiają, że książki czyta
się szybko i bardzo przyjemnie, a najważniejsze rzeczy są umiejętnie
przemycane.
Książki polecam wszystkim uczniom szkoły
podstawowej. Na pewno rozbudzą zainteresowanie przeszłością i jednocześnie
pozwolą zdobyć sporo wiedzy z historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz