Prowincje wydają się spokojnymi i bezpiecznymi miejscami. Bliskie więzi między mieszkańcami, wypracowane przez lata miejsce w społeczności oraz stałe przyjaźnie dają poczucie przynależności i komfortu, dzięki któremu nie trzeba martwić się o przyszłość, bo zawsze będzie przy nas ktoś, na kogo będziemy mogli liczyć. Jednak to tylko pozory. Życie często zaskakuje nas wydarzeniami, przez które nawet wieloletnie relacje się rozpadają, przyjaciele stają się największymi wrogami. I tak właśnie jest w książce V.V. James „Sanctuary”.
„Magia to sztuka znajdowania najlepszej drogi do miejsca, w które chcesz
dotrzeć. I tak jak w życiu, to, gdzie się znajdziesz, zależy od wyborów
dokonywanych po drodze”.
Kiedy wchodzimy do książki zderzają się ze sobą dwa obrazy, przez co odczuwamy
dysonans: z jednej strony świętujące matki, a z drugiej dzieciaki walczące o
życie. Obrazy przeplatają się i podkreślają ulotność życia, nieprzewidywalność.
Od matek dowiadujemy się o sukcesach i planach dzieci kończących szkołę.
Jednocześnie widzimy tragiczny obraz pokazany oczami Harper Fenn, która (razem
z wieloma licealistami) jest świadkiem śmierci Daniela Whitmana.
Na imprezie zorganizowanej przez absolwentów w wynajętej willi dochodzi do
wypadku: ginie jeden z uczestników i wybucha pożar. Zwyczajny wypadek, jakich
wiele – tak wygląda sprawa na pierwszy rzut oka. Oddelegowana śledcza musi
dokładnie opisać zdarzenia. Szybko jednak pojawiają się wątpliwości, na jaw
zaczynają wychodzić dziwne sprawy, pojawia się problem upokorzenia, zerwania i
sugestia użycia czarów. Zwłaszcza, że podejrzaną jest córka lokalnej
czarownicy. To, że dziewczyna do tej pory nie wykazała żadnego magicznego
talentu nie oddala od niej podejrzeń. Z każdym dowodem śledztwo coraz bardziej
się komplikuję. Gra zaczyna toczyć się o życie podejrzanej, ponieważ w stanie,
w którym znajduje się Sanctuary za spowodowanie śmierci z użyciem magii
przewidziana jest kara śmierci. W tle pojawiają się wydarzenia sprzed lat, w których
uczestniczyli rodzice zaprzyjaźnionych dzieciaków. Zabawa jednego z nich kończy
się tragicznie. Jest tylko jeden sposób, aby pomóc przyjaciółce. I to on stanie
się straszną tajemnicą łączącą przyjaciół.
O „Sanctuary” skrócie można powiedzieć, że jest to opowieść o mrocznej
tajemnicy, śmierci młodego chłopaka i śledztwie, które wstrząsnęło pozornie
spokojnym miasteczkiem. Uwielbiany przez większość mieszkańców młody sportowiec
Daniel Whitman żegnany jest z żalem i uznaniem. Niektórzy jednak są żądni krwi
i pragną zemsty. Z tego powodu od czasu do czasu śledcza dostaje kolejne
ciekawe materiały mające udowodnić, że winną śmierci chłopaka jest Harper,
dziewczyna, z którą zerwał i z którą na fatalnej imprezie pojawiły się sekstaśmy.
Do tego lokalna prasa publikuje serię artykułów wprost oskarżających dziewczynę
o spowodowanie śmierci chłopaka, a prowadząca sprawę detektywka o próbę
zatuszowania sprawy. W takich warunkach trudno o komfort pracy. Jednak
policjantka się nie poddaje i stara się dociec prawdy. Jest gotowa na
współpracę z osobami posługującymi się magią. Zwłaszcza, że na swoim koncie ma
już takie doświadczenia i nauczyły ją one, że lepiej korzystać ze wsparcia w
tej kwestii szybciej niż odwlekać.
Między przyjaciółkami dochodzi do wielu starć. Matka chłopaka żąda, aby
przyjaciółka przywróciła jej syna do życia. Uważa, że wiedźma może dokonać
takich rzeczy. Stawką jest tu życie córki Sarah Fenn. Do tego na jaw zaczynają
wychodzić tragiczne wydarzenia z życia Harper. Co takiego doświadczyła dziewczyna?
Kto tu naprawdę jest ofiarą? Czy warto zapobiegać niektórych wydarzeniom? Czy
przywracanie do życia ma sens? Jaka tajemnica łączy przyjaciółki? Jaka siła
doprowadziła do wypadku?
V.V. James pokazuje jak nietrwała jest granica między ufnością i zaufaniem a
wrogością wobec osoby odmiennej. Mamy tu pouczającą opowieść o
prześladowaniach, widzeniu w innych zła, a nie dostrzegania tego, które jest
blisko. Uświadomimy sobie też jak różnorodne społeczności dają sobą łatwo
manipulować.
"Sanctuary" to trzymający w napięciu thriller o czarach, tajemnicach,
niszczycielskiej sile matczynej miłości, zależnościach, kłamstwach i magii. Mamy
tu z jednej strony poczucie zagrożenia, prześladowania, brutalne zachowania, a
z drugiej otoczka ciepła płynącego ze wspólnoty zgromadzonej wokół magii. Z
jednej strony ludzie są zachwyceni, że Sarah Fenn zawsze im pomoże, a z drugiej
nieufni i czujący zagrożenie przed nieznanym. Z czasem obrastają też w pewność,
że sami są w stanie poradzić sobie ze swoimi problemami, a to rozwija w nich
zuchwałość i chęć pokazania wiedźmie, gdzie jej miejsce.
„Sanctuary” to powieść napisana z wprawą. Pisarka świetnie dawkuje napięcie,
podsuwa kolejne tajemnice, zwodzi czytelnika i demaskuje ludzkie słabości. Na
początku mamy szybkie tempo akcji. Z czasem ono zwalnia, abyśmy mogli przyjrzeć
się przeszłości bohaterów, zmianom nastrojów społecznych, walce z emocjami i żalu,
który przysłania racjonalne myślenie oraz zachęca do szukania zemsty. Świetna
młodzieżowa powieść, w której znajdziemy wiele ważnych problemów: od
toksycznego rodzicielstwa, przez skupienie się na karierze, manipulację innymi,
po przemoc i gwałty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz