Po skończeniu pierwszego tomu cyklu świetnym prezentem jest odkrycie, że ma się na półce też drugi i można nadal cieszyć się obecnością bohaterów, z którymi się zaprzyjaźniliśmy. No i ja tak tym razem miałam. Po przeczytaniu „Trzeciej szansy” Wojciecha Wójcika toczącej się wokół morderstw na warszawskich cmentarzach z przyjemnością sięgnęłam po kolejny tom, czyli „Martwą wodę”. Oba tomy potężne, bo każdy ma ponad 600 stron, ale akcja tak zbudowana, że czytelnik przepada w niej. Do tego czyta się bardzo szybko i z niecierpliwością. W pierwszym tomie śledziłam zadziwiające powiązanie między bohaterami, tajemnicze wydarzenia z przeszłości, sporo nawiązań do prawdziwych wydarzeń. W „Trzeciej szansie” nie zabrakło wątku wojennego, żołnierzy wyklętych i seryjnych morderców w ich szeregach, traum powojennych, tajemniczych morderstw w znanej szkole oraz działania sieci układów. Wszystko w ciekawy sposób połączone. I właśnie z tego powodu od razu sięgnęłam po drugi tom „Martwą wodę”, który jest całkowicie inny, bo i ofiary odmienne i sam morderca też.
Tym razem akcja zaczyna się dość spokojnie. Poznany w ubiegłej części Krzysztof
Rozmus razem z partnerem z policji patroluje nocą ulice. Były doktorant do
zadania podchodzi na luzie i jest bardzo wyrozumiałym pracownikiem służb
porządkowych. Za to jego towarzysz, Bartek, wydaje się brać udział w wyścigu na
ilość wystawionych mandatów. Każda okazja jest dla niego dobra, aby ukarać
tych, którzy nie przestrzegają przepisów. Ciepłe dni temu sprzyjają. Obaj w
czasie obchodu miasta zostają ściągnięci do jednego z warszawskich akademików,
gdzie zamordowana zostaje Alina Kozioł, studentka resocjalizacji, która właśnie
obroniła pracę magisterską. Morderstwo w prawie opustoszałym akademiku tuż po
imprezie zorganizowanej przez świeżo upieczoną absolwentkę ma wiele niewiadomych.
Do zabicia ofiary użyto dużej siły. W chwili morderstwa w pobliżu przebywały jej
koleżanki: Wala i Kamila, skrajnie różne znajome ofiary. DO tego sprawca
zniszczył materiały, które Alina zgromadziła na laptopie.
Tym razem główną prowadzącą śledztwo jest Karolina Nowak. Do jej zespołu
przydzielono również Krzysztofa Rozmusa. Policjanci w czasie wywiadu
społecznego odkrywają, że Alina i jej przyjaciółka miały w rodzinie osoby
związane z więziennictwem. Do tego sama poszkodowana okazuje się dziewczyną policjanta
Piotrka, z którym bohaterzy pracują. Poznają plany na przyszłość dziewczyny,
dokładnie badają relacje wzorowej studentki z innymi. Nic nie wskazuje na to,
że mogła mieć jakichkolwiek wrogów. A jednak doszło do morderstwa. Do tego
kobieta musiała znać napastnika, ponieważ na ciele nie ma śladów świadczących o
obronie. Została zaskoczona. Przez kogo? Dlaczego? Czy mimo wielu przeszkód uda
się odnaleźć mordercę?
Śladów jest kilka. Słaby monitoring, naiwna pracownica sklepu udostępniająca
klucz nieznajomemu mężczyźnie i tajemnicze znajomości prowadzące do zakonu
szarytek oraz równolegle poznawanej przeszłości, kiedy na mazurskiej wsi doszło
do zniknięcia kilku młodych kobiet. Jedynym świadkiem zabicia Aliny może być głuchoniemy
chłopiec, z którym trudno się porozumieć.
W tej części (w przeciwieństwie do pierwszego tomu) nie znajdziemy wątków
historycznych. Zawiera ona jednak retrospekcje w postaci "Zapisków znad
martwej wody" spisywanych przez pierwszoosobowego narratora zakochanego w
studentce, która wiele lat wcześniej tak jak zimą uczennica liceum znika bez
śladu. Tym razem zamiast ciekawostek z najnowszej historii pisarz podsuwa nam
sporo informacji o fotografii, żeglarstwie, resocjalizacji oraz podstawowych
informacji między językiem migowym a miganym. Bardzo podobało mi się wprowadzenie
do akcji dziecka z niepełnosprawnością, pokazaniem stosunku innych do małego
bohatera, a jego realnymi możliwościami.
Po raz kolejny pisarz wprowadza tez czytelników do światka naukowego, pokazuje
zależności, układy, dokonania, małostkowość, ciemne charaktery. Pracownicy
uczelni są grupą bardzo różnorodną. Podobnie jest też z mieszkańcami akademika.
I tym razem media zainteresują się sprawą dzięki jednemu z mieszkańców
akademika, który udostępni notkę na blogu o morderstwie. Po raz kolejny na
prowadzących nałożona zostanie presja czasu.
Dużym plusem tego tomu jest to, że jest całkowicie autonomiczny. Nie trzeba
znać poprzedniego, aby sięgnąć po ten. Dzięki temu można czytać kolejne części
w dużych odstępach czasu. Książkę czytało się bardzo szybko i mam nadzieję, że
już niedługo trafi do czytelników kolejny tom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz