czwartek, 23 lutego 2023

Alexandra Bracken "Mroczne umysły"


„Kiedy stracisz wszystko, nikt się już z tobą nie liczy”.
Alexandra Bracken należy do tych pisarek, które pod kostiumem niezwykłych wydarzeń poruszają wiele ważnych społecznie problemów. I tak jest też w cyklu „Mroczne umysły”, których bohaterzy mają niezwykłe umiejętności, zapadają na zadziwiające choroby. Wszystko, co się dzieje dookoła związane jest z innym funkcjonowaniem mózgu. Mamy tu widoczną fascynację neurologią i kruchością tego kim jesteśmy. Historie są wciągające i zawierają sporą dawkę prawdopodobieństwa wymieszanego z fantastyką. Nadludzkie umiejętności bohaterów mają swoje źródła w filozofii początków XX wieku. Wówczas stworzono też wielu niezwykłych bohaterów, którzy początkowo byli złoczyńcami. Jednak dojście do władzy faszystów i nazistów oraz ich narracje o nadludziach sprawiły, że obrano inną drogę. Widać, że pisarka świetnie wykorzystuje wszystkie te motywy. Do tego pojawia się coś, w czym Amerykanie byli prekursorami: samowystarczalne obozy dla odizolowanych, na których stosowano różne formy przemocy. O ile pierwotnie takie miejsca tworzyły „rasy panów” dla „podludzi” to w książkach Alexandry Bracken jest inaczej.
„Najmroczniejsze umysły skrywają się za fasadą najzwyklejszych twarzy”.
Pierwszy tom cyklu zatytułowany „Mroczne umysły” to historia Ruby, której rodzice prowadzą zdrowy tryb życia, izolują córkę od mediów. O dziwnej chorobie zabijającej dzieci i nastolatki dowiaduje się dość późno, czyli wtedy, gdy ma z nią po raz pierwszy kontakt. Dziewczyna staje się świadkiem nagłego zgonu koleżanki, która w czasie posiłku w stołówce opowiadając coś umiera. Choroba szybko roznosi się na innych uczniów. Jednak to nie jest największym problemem rządzących. Szybko okazuje się, że osoby, które przeżyły za sprawą działania wirusa posiadły niezwykłe umiejętności. Inne funkcjonowanie mózgu daje im niezwykłe moce i niespotykaną władzę nad umysłami innych. Młodzi jednak często nie mają zdolności panowania nad swoimi nowymi umiejętnościami. Z tego powodu stają się jednocześnie niebezpieczni i cenni.
„Nie, oni nie lękali się o dzieci, które mogły umrzeć. Nie martwili się pustką, którą miały po sobie pozostawić. Oni bali się nas – tych, którzy przeżyli”.
Działania amerykańskiego rządu są tu pięknie pokazane. Mamy odbieranie praw ludziom, zamykanie ich w obozach, czyli wszystko to, z czego słynie USA. Prewencja staje się pretekstem do odbierania dzieci rodzicom. Wszystko w imię zachowania kontroli nad osobami, które przeżyły i może mają niezwykłe zdolności. Pod naciskiem propagandy rodzice Ruby także oddają córkę pod opiekę państwa. Dziewczyna trafia do Thurmond (stanowego obozu rehabilitacyjnego), gdzie ma się nauczyć panować nad swoimi mocami. Niestety za ogrodzeniem obozu dzieją się straszne rzeczy. Widzimy segregację ludzi, zniewalanie ich, zabijanie pod pretekstem ochrony innych. Żyjące w kiepskich warunkach dzieciaki każdego dnia wykonują mnóstwo bezsensownej pracy i poddawane są wielu torturom. Wszystko w imię całkowitej kontroli i pod pretekstem ratowania ludzkości przed niewielką ilością młodych, którzy przeżyli. Na miejscu okazuje się, że są ich tysiące. Kolejne transporty przyjeżdżają regularnie. Selekcja posiadanych umiejętności działa jak w fabryce.
„To prawda, że często nie można odzyskać tego, co się kiedyś miało, ale można zamknąć ten rozdział i zacząć od nowa”.
W nowym miejscu Ruby musi zmierzyć się z emocjami związanymi z poczuciem porzucenia przez rodziców oraz strachem przed nieznanym. Wykorzystuje swoje moce do zmanipulowania osoby przeprowadzającej testy, aby nie zostać zaklasyfikowaną do zbyt niebezpiecznych. Młodzi ludzie każdego dnia walczą o przetrwanie. Zarządcy obozu robią wszystko, aby zniszczyć jakiekolwiek relacje między więźniami. Kontrolowani w każdej minucie muszą się pilnować, aby nie zostać zakwalifikowanym do odstrzału lub tortur.
„Jeżeli potrafiłam krzywdzić ludzi, czy nie oznaczało to także, że potrafię im pomagać?”.
Alexandra Bracken barwnie opisuje świat pełen okrucieństwa. Akcja wydaje się nieprawdopodobna, ale kiedy przypomnimy sobie wydarzenia z historii i badania nad więziennictwem niestety okazuje się bardzo realna. Mamy tu poruszającą opowieść o nadużyciach władzy, manipulacji oraz dążenia do wolności. Wielkim plusem jest tu szybka akcja oraz poruszanie wielu ważnych problemów społecznych. Mimo, że temat potencjalnej zagłady, działania władz są nieco oklepane to tu mamy historię opowiedzianą z punktu widzenia zagubionej i przerażonej chorej próbującej odnaleźć się w brutalnym świecie, jaki zaserwowali dzieciom dorośli. Zobaczymy, że im dłużej skrywają oni sekret swoich niezwykłych mocy tym dłużej udaje im się przeżyć. Kilka razy ociera się o śmierć. Na szczęście na jej drodze staje ktoś, kto pomoże jej w ucieczce i w dołączeniu do innych ukrywających się dzieciaków z niezwykłymi mocami.
„Jesteśmy wyjątkowi nie ze względu na to, kim jesteśmy, ale ze względu na to, kogo mogą z nas zrobić”.
W książce obok przyziemnych problemów nastolatków pojawia się wiele trudnych tematów. Pisarka uwrażliwia na propagandę rządzących, wykorzystanie pretekstu pandemii do sterowania ludźmi i znęcania się nad nimi, wykorzystywania strachu do zabijania. A wszystko obok pierwszych przyjaźni i uczuć.
„To, ze chcesz żyć własnym życiem, wcale nie oznacza, iż jesteś złym człowiekiem”.
Szybka i wciągająca akcja, w której nie do końca wiadomo, kto jest dobry, a kto zły. Każdy z bohaterów ma tu swoje tajemnice. Do tego ich reakcje na skrajne sytuacje są bardzo różnorodne. Każda z postaci ma swoją niepowtarzalną osobowość oraz zdolność. Każdy musi sam odkryć, na czym polega jego niezwykłość, jaki dar jest mu dany. Poza tym bohaterzy nie są herosami tylko zagubionymi w nowej sytuacji nastolatkami.
„Byłam rozdarta pomiędzy tym, czego zawsze chciałam, a tym, kim miałam się odtąd stać”.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz