niedziela, 12 lutego 2023

Eugenia Pryszczepa "Lulu i Drapek"


Każde dziecko przechodzi okres buntu, pragnie szybciej być dorosłym, ma różne marzenia i to te najmniej realne są najbardziej pożądane. Do tego przesuwa granice w relacjach z rodzicami. To pewnego rodzaju sposób na zaznaczanie własnej autonomii. Jednak czasami takie przepychanki sprawiają, że nieumyślnie mogą skrzywdzić siebie, pupili i bliskich. Budowanie świadomości, odpowiedzialności za czyny oraz własne ciało wymaga czasu oraz dobrych przewodników. I takich znajdziemy w książce Eugenii Pryszczepy „Lulu i Drapek”.

Do lektury wprowadza nas oczekiwanie na urodziny. Lulu jest bardzo niecierpliwa i chciałaby już być o rok starsza, dostać prezenty, spełnić marzenia. Szczególnie zależy jej na tym, które jest nierealne. Jest obrażona na rodziców, że nie są w stanie go spełnić. Jednak, kiedy zasypia poznaje konsekwencje tych pragnień, dowiaduje się, z czym wiąże się jej plan dotyczący kota. Początkowo cieszy ją inny wygląd Drakpa, ale kiedy okazuje się, że z tego powodu nie mógłby dalej z nimi mieszkać woli, aby był zwykłym domowym zwierzakiem.
„Czasami marzymy o dziwnych rzeczach, nie myśląc o konsekwencjach, zapominając o tym, że marzenia się spełniają. Nie doceniamy i nie lubimy tego, co mamy tu i teraz. Zauważamy to dopiero gdy coś stracimy”.
Życie Lulu obfituje w wiele wyzwań i prób. Jedną z większych jest konieczność podporządkowania się dorosłym, którzy wiedzą lepiej, co jest dla niej dobre. Dziewczynka stwierdza, że jest na tyle duża, że może już decydować za siebie. Gdy zasypia śni o byciu dorosłą albo raczej o konieczności robienia tego wszystkiego, co robią jej rodzice. Szybko odkrywa, że codzienność jest dość skomplikowana, a praca wymaga specjalistycznej wiedzy.
„Ty jesteś dopiero na początku swojego cudownego życia! Nikt nie pomyśli, żeby zmusić cię do pracy w takim wieku. Nie masz wykształcenia, nie masz zawodu, nie masz doświadczenia, bo i skąd mogłabyś je mieć! Powinnaś chodzić do przedszkola, świetnie się bawić i dziękować za wszystko, co codziennie robią dla ciebie twoi rodzice! Nie spiesz się do dorosłego życia… Wszystko po kolei. I nikt nie spyta, czy chcesz czy nie, ale co roku stajesz się starsza. Kochaj swoje dzieciństwo: swoje lalki, puzzle, bajki i kolorowanki! To dla nich najbardziej odpowiedni czas. A największym podziękowaniem dla twoich rodziców zawsze będzie twój szczęśliwy uśmiech i twoje grzeczne zachowanie… Kochaj wszystko, co masz”.
Wieczorne zachowanie dziewczynki, jej bunt ma też swoje konsekwencje. Lulu i Drapek są chorzy. Zaszkodziły im lody i zimne powietrze. Muszą odwiedzić swoich lekarzy, brać lekarstwa, odpoczywać i wówczas pojawia się pytanie o to, czym jest zdrowie i w jaki sposób można o nie dbać. Lulu we śnie ze swoim kotem odwiedzi trzy zaskakujące krainy, których mieszkańcy skupiają się na jednym składniku zdrowia: jedzeniu, sporcie, czytaniu. Mała bohaterka ma tu bardzo ważną misję do spełnienia: musi odkryć, w jaki sposób możemy dbać o zdrowie. Dowiemy się wówczas jak bardzo cenne jest ono. Mamy tu nawiązanie do wszelkich pism, które od czasów starożytnych oceniają je jako niesamowicie ważną rzecz.
„Zdrowie to największy skarb, o jakim tylko można marzyć! Ten skarb rodzi się z nami i rośnie z nami codziennie” – i wszystko jest tu prawie ok, ale… (no właśnie ale) nie każdy rodzi się zdrowy. Dalej też nie jest lepiej: „I tylko ode mnie zależy, jak go chronię: czy ubieram się odpowiednio do pogody; czy je pielęgnuję, codziennie biorę prysznic i myję ręce przed jedzeniem i szczotkuję zęby; wzmacniam je, wykonując ćwiczenia i uprawiając różne aktywności; regeneruję je, kiedy na czas idę spać; kiedy słucham mamy i taty i przestrzegam zaleceń lekarza… To takie proste, Drapku!”. No, nie, nie jest proste, bo gdyby było to dzieci nie chorowałyby na raka i wiele innych chorób, nie umierałyby, gdyby wystarczyło tylko dbać o zdrowie w ten sposób. Autorka zapomina tu o takich wyzwaniach i niespodziankach od losu. Rozumiem jednak jej intencje i przesłanie, bo głównie skupia się na zdrowiu w kontekście przejedzenia, przemęczenia i przeziębienia. Jest to bardzo prosty przekaz dla przedszkolaków, którym chce się wytłumaczyć, dlaczego muszą się odpowiednio odżywiać, ubierać, dbać o higienę. I właśnie w takim kontekście ten przekaz oceniam.
Na końcu lektury nie zabraknie pytania o to, czym jest szczęście, skąd się bierze i w jaki sposób się je odczuwa oraz przeżywa. Lulu ma okazję odkryć to wyjeżdżając na weekend do babci, a tam w czasie snu odwiedzić wcześniej poznanych bohaterów.
„Lulu i Drapek” to lektura z prostym przekazem i zawierająca podstawowe pytania filozoficzne. Wejdziemy tu w świat zagadnień pierwszych pytań dotyczących wolności, odpowiedzialności, zdrowia, poszukiwania równowagi, a także szczęścia, które można osiągnąć wyzbywając się zbyt wygórowanych pragnień.
Młodzi czytelnicy dostają opowieść o ciepłych relacjach rodzinnych oraz bohaterce samodzielnie wyciągającej wnioski ze swoich błędów, uświadamiającą sobie, że trzeba cieszyć się chwilą i na wszystko w życiu musi być czas. Do tego nie zabraknie problemu skrajnych zachowań i wskazania, dlaczego są one szkodliwe. Wielkim plusem tej lektury jest to, że bardzo przyjemnie czyta się ją na głos.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz