Każdy z nas może być zmanipulowany, ulec złudzeniom oraz emocją, źle odczytać cudze intencje oraz rozpoznać winnych. Właśnie z tego powodu musimy być uważni i czujni. Zwłaszcza, gdy walka o prawdę to rozgrywka o dużą stawkę. I tak jest właśnie w najnowszym komiksie „Sprawy kryminalne Lilipiny Lomar. Tom 4: Zatruta woda”.
Główna bohaterka dostaje kolejne zlecenie. Powoli staje się znana, dostaje
coraz poważniejsze zlecenie i zyski z nich są coraz lepsze. Do tego osoby,
którym trzeba pomóc są coraz bardziej atrakcyjne. Sieci współpracy głównej nastolatki
są dość szerokie i zaskakujące. Czasami wspiera znajomych odgrywaniem dram i
przez to manipuluje uczestnikami, ale też bywa i tak, że i nią manipulują inni.
Najnowszy tom pełen jest takich niedomówień, chwytów oraz zakładania masek. Na
pierwszych stronach widzimy Filipinę pomagającą znajomemu w odzyskaniu przedmiotu,
który ktoś mu ukradł. Dalej wchodzimy w świat nowego zlecenia. Dowiemy się od
niej, dlaczego warto przyjść wcześniej i rozejrzeć się w miejscu spotkania. Młoda
detektywka jest pewna, że dzięki temu nic jej nie zaskoczy. Może więcej
zobaczyć, przeanalizować, znaleźć bezpieczne miejsce do rozmowy. Nie była
jednak w stanie przewidzieć, że jej nowy klient będzie potrzebował pomocy w
uwolnieniu z więzienia bardzo przystojnego kuzyna i że sama się w nim zakocha.
Emocjonalne zaangażowanie sprawia, że dziewczyna bardziej przykłada się do
wyjaśnienia sprawy. Pojawią się tu porwania, groźby, ale nastolatka nie da się
prześladowcom. W pewnym momencie wydaje jej się, że udało się zakończyć
zadanie, ale coś ją niepokoi w chłopaku, w którym się zakochała. Czy będzie
potrafiła się zdystansować i odkryć prawdę?
Autorzy zrobili tu świetną robotę. Za jednym zamachem poruszyli temat
różnorodnych niepełnosprawności, uzależnień, różnorodnych słabości, wyłudzenia,
przemocy wobec słabszych, chorób, przemocy psychicznej, manipulacji,
zanieczyszczenia środowiska. Pokazali, że osoby pochodzące z różnych grup
społecznych i mające odmienne problemy oraz zdolności mogą ze sobą świetnie
współpracować, wyświadczać sobie różnorodne przysługi. To pozwala na spełnianie
małych i dużych marzeń.
Pierwszy tom „Spraw kryminalnych Filipiny Lomar” otwiera scena osaczenia
bohaterki. Później dowiadujemy się, w jaki sposób znalazła się na celowniku
przestępcy. Dziewczyna opowiada o zmiennej pogodzie w kwietniu i przypadkowym
zaobserwowaniu wyłudzania. Sprawa początkowo wydaje się mała i zadziwiająca:
poważni przestępcy wyłudzają od jej koleżanki małe kwoty. Dopiero obserwacja i
wywiad społeczny pozwalają jej uświadomić sobie, że nie jest to wcale tak mała.
Do tego okaże się, że nie tylko nastolatka jest narażona na szantaż, ale też
jej rodzice prowadzący chińską restaurację. Filipina oczywiście nie zostawi
dziewczyny samej z problemem. Zrobi wszystko, aby uruchomić sieć kontaktów. I
właśnie dzięki temu poznajemy bardzo różnorodne osoby, których wprowadzenie do
akcji pozwala na poruszenie ważnych tematów.
Drugi tom zatytułowany „Łamacz serc” skupia się wokół przemocy psychicznej. Do
Filipiny o pomoc zwraca się siostra pokrzywdzonej. Widzi ona, że z nastolatką
dzieje się coś złego. Dostrzega jej próby samobójcze oraz łączy to z nową
znajomością. Nie wie, co mogło się stać takiego, że jej rozsądna siostra jest
tak zdesperowana, że chce odebrać sobie życie, dlatego szuka pomocy u Filipiny
Lomar. Z kolei jeden ze znajomych detektywki ma problem z zaginionymi paczkami
żywnościowymi dla biednych. Z jego magazynów zniknęło wszystko. Ponieważ obiekt
był dobrze zabezpieczony staje się on podejrzanym. Od chwili zajęcia się obiema
sprawami Filipinę prześladuje tajemniczy motocyklista usiłujący ją rozjechać. W
jaki sposób łączą się obie sprawy? Jak poradzi sobie ze wszystkimi zadaniami
nastolatka? Przekonajcie się sami.
Bardzo podoba mi się normalizacja tego, że każdy z nas jest inny. Widzimy tu,
że wcale nie odmienność staje się przyczyną bycia przemocowcem lub ofiarą
przemocy. Wręcz przeciwnie: różnorodność pozwala na uzupełnianie się, wykorzystywanie
talentów innych. Czasami pomoc jest tu wymianą między bohaterami i tak jest w
zasadzie traktowana. Nie ma tu poczucia misji i frustracji, że wszyscy powinni
rzucać się na pomoc detektywce. Sama postać Filipiny jest pięknie zarysowana,
wolna od genderu. Bohaterka ma ponad 13 lat, mieszka w Amiens. Na co dzień
chodzi do szkoły, zajmuje się nauką, ale miewa też misje związane z dodatkową
aktywnością. Jest prywatną detektywką i sprawnie rozwiązuje nawet zawiłe
sprawy, pokonuje przestępców oraz pomaga znajomym. Jak każdy dobry tropiciel,
Filipina ma swoich informatorów i operatorów. Wszyscy jej znajomi mają
wyjątkowe charaktery, są niepowtarzalni i wyraziści. Filipina wypracowała sobie
świetny zespół jest podobny do tego z agencji wszelkiego ryzyka! Do tego ma
niezwykłą matkę, która daje jej duże wsparcie, pozwala na samodzielność i
dzięki, której nabywa wiele cennych umiejętności. Zwłaszcza, kiedy w grę
wchodzi czytanie z ust mówiących. Przebywanie z głucho-niemą pozwoliło jej na
naukę. Młodzi czytelnicy uświadamiają sobie też, że niepełnosprawność wcale nie
musi wiązać się z zamknięciem ludzi w domach i życiu tylko z renty. Mama
bohaterki pracuje w szpitalu (promowanie aktywizacji zawodowej osób z
niepełnosprawnościami). Dzięki temu stać ją na samodzielne macierzyństwo, godne
warunki mieszkaniowe.
Akcja komiksowego kryminału jest dynamiczna i trzyma w napięciu. Do tego nie
kończy się wyłącznie pozytywnym rozwiązaniem jednej sprawy. Widzimy tu, że
wyzwań zawsze może być więcej. Wchodzimy tu w świat polifonicznej komunikacji,
dialogów pokazujących zażyłość i dobrą znajomość różnych osób. Filipina jest
bardzo samodzielną bohaterką, którą dorośli traktują jak równoprawną partnerkę
do rozmów, ważnych misji i przysług. Jednocześnie nie traci ona na swojej
spontaniczności i dziecięcości.
„Bracia szantażyści” to świetna lektura wprowadzająca w problem haraczy,
możliwości chronienia się przed nimi, ale też jest to świat osób z różnego
rodzaju niepełnosprawnościami i wynikającymi z tego czasami problemami czy
wyzwaniami przy jednoczesnym pokazaniu ich wkładu w życie społeczne. „Łamacz
serc” to autonomiczna kontynuacja. Lepiej poznajemy bohaterkę, jej przyjaciół,
ale problemy są nowe i można nie znać wcześniejszej części, aby sięgnąć po tę.
Do tego tu umiejętnie zaprezentowano problem manipulacji innymi, przemoc
psychiczną, uzależnianie ofiary od siebie.
„Zatruta woda” pozwala nam spojrzeć na problem zanieczyszczenia wody, katastrof
ekologicznych oraz uświadomić nas, że ludzie robią niektóre rzeczy, aby nas zmanipulować,
dlatego trzeba być uważnym.
Grafika skutecznie przyciąga uwagę. Wchodzimy tu w kadry od ogółu do szczegółu.
Często jest uchwycone otoczenie, później pokazanie osadzenia w nim bohaterów,
aby w przypadku rozmów dwóch osób pozbyć się tła. To znikające otoczenie
pozwala na uwypuklenie relacji i emocji. Niektóre ilustracje wspierają akcję i
towarzyszącą jej reakcję emocjonalną. Kolory są jasne. Autorzy robią kilka
przebitek jak np. pojawienie się Mademoiselle Jeanne Gastona Lagaffe, czy
replika akwarium dentysty w Nemo, a w drugim tomie dobermany ścigające ludzi,
śmiejące się maski na ciemnym tle. Od czytelnika zależy, ile rzeczy
zapożyczonych z innych miejsc wychwyci. W trzecim mamy porwanie ofiary przez
motocyklistów, wrzucenie do kontenera i grożenie podpaleniem czy sceny śledzonych
hangarów. Mogę radzić tylko jedno: w czasie lektury przyglądajcie się
ilustracjom, rozmieszczeniu pozornie nieistotnych elementów. Będziecie mieli
świetną zabawę z wyszukiwaniem nawiązań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz