środa, 1 marca 2023

Anna Lebke "Niewolnicy dopaminy. Jak odnaleźć równowagę w epoce obfitości"


Ewolucja zadbała o to, aby łatwiej było nam przetrwać. Motywowani określonymi emocjami i odruchami mieliśmy szansę stawić czoło naturze dysponującej kłami, pazurami, zimnem, wilgocią, suszą i gorącem. Narażeni na wiele trucizn i niewygód jako gatunek nie tylko przetrwaliśmy, ale i nauczyliśmy się ulepszać swoje życie tak, aby było wygodniejsze, bezpieczniejsze i przyjemniejsze. Do działania motywuje nas nasz mózg i znajdujące się w nim związki chemiczne. Jednym z nich jest dopamina wytwarzana przez komórki nerwowe w mózgu i rdzeniu kręgowym. Jest ona ważnym przekaźnikiem w ośrodkowym układzie nerwowym. Od jej działania zależy nasze samopoczucie, to, ile mamy energii oraz motywacji do stawiania czoła kolejnym wyzwaniom, a także odpowiada za uczucie szczęścia oraz kształtuje nasze relacje z innymi ludźmi. Jej wzrost przyczynia się do szybszego przepływu krwi i uczucia euforii.
„Oprócz zrozumienia działania i roli dopaminy, jednym z najbardziej niezwykłych neurobiologicznych rewelacji ostatniego stulecia jest odkrycie faktu, że mózg przetwarza przyjemność i ból w tym samym miejscu. Co więcej, przyjemność i ból działają jak szalki u wagi. […] Ta książka powstała po to, aby wyjaśnić neurobiologiczny mechanizm nagrody, a tym samym umożliwić czytelnikom znalezienie lepszej i zdrowszej równowagi między przyjemnością a bólem. Ale sama neurobiologia to za mało. Kto lepiej nadaje się do tego, by nauczyć nas przezwyciężać kompulsywną nadmierną konsumpcję, jak nie co najbardziej na nią podatni: ludzie walczący z nałogami”.
„Niewolnicy dopaminy” to ciekawa popularnonaukowa publikacja, w której nie brakuje nawoływania do postaw promowanych przez pierwszych filozofów zajmujących się pojęciem szczęścia i dążeniem do niego. Tak jak u nich mamy tu duży nacisk na minimalizację potrzeb, uwalnianie się od rzeczy uzależniających oraz zachowanie równowagi i wystawiania się na kolejne próby, ćwiczenie nowych umiejętności. Niestety czasami autorka popada w ton umoralniający i sporo tu wzdychania do „kiedyś to było”, a zapomina, że wcale kiedyś jednak to nie było, bo i wówczas ludzie zażywali różne substancje, które pozwalały im poczuć szczęście, dlatego te porady filozofów były potrzebne i regularnie do nich wracano. Drugi minus to wskazywanie, że rytuały religijne mogą być odskocznią od uzależnień, a nie dostrzega, że uzależniony po prostu może zmienić jeden nałóg na inny, bo od modlitwy też można się uzależnić tak jak od oglądania seriali.
Poza tymi dwiema rzeczami, które w czasie lektury mi się nie podobały mamy całe mnóstwo ciekawych informacji o tym jak nasz mózg funkcjonuje, dlaczego i w jakich sytuacjach możemy mówić o uzależnieniu. Mamy tu świetne przybliżenie pracy terapeutki i różne historie pozwalające przyjrzeć się różnym aspektom życia. O ile zdajemy sobie sprawę z tego, że narkotyki i alkohol uzależniają zapominamy często, że te właściwości ma wszystko, co może spowodować u nas wzrost dopaminy. Mogą to być lekarstwa, masturbacja, czytanie książek czy aktywność fizyczna. Wszystko jest zdrowe w umiarze i z trzeźwym podejściem, w którym jest miejsce na aktywność jak i relacje z bliskimi. Anna Lembke pokazuje, że żyjemy w świecie nadmiaru bodźców, wygodnego życia i to prowadzi do sytuacji, w których skupiamy się na uszczęśliwianiu się, dążeniu do szczęścia, uciekaniu od bólu.
„Jeśli bierzemy leki, aby lepiej znosić ten świat, jakim ostatecznie światem się zadowalamy? Czy pod pozorem leczenia bólu i chorób psychicznych czynimy całe grupy ludzi obojętnymi na okoliczności, które w innym przypadku uznaliby za niedopuszczalne? A może jest jeszcze gorzej i leki psychotropowe stały się środkiem kontroli społecznej, zwłaszcza wśród biednych, bezrobotnych, pozbawionych praw wyborczych?
Leki psychiatryczne przepisywane są częściej i w większych ilościach osobom ubogim, zwłaszcza dzieciom z ubogich rodzin”.
Bardzo podobało mi się w tej publikacji poświęcenie sporej ilości miejsca temu jak nasz mózg nas czasami oszukuje i sprawia, że odczuwamy coś czego nie możemy czuć. Autorka przytacza wiele historii, które uświadamiają nas jak bardzo jesteśmy zależni od swoich przekonań. Do tego wejdziemy w świat leków, badań nad tym, dlaczego czasami nie działają, postępowania w przypadku wielu chorób. Do tego pojawia się też problem dobrego rodzicielstwa, umiejętności dobrego przygotowania dzieci do dorosłego życia.
„Powinniśmy uznawać wartość każdej osoby niezależnie od jej osiągnięć, nie dopuszczać do fizycznej lub emocjonalnej agresji na szkolnym podwórku i w każdym innym miejscu, oraz tworzyć bezpieczne przestrzenie do myślenia, uczenia się i dyskutowania.
Martwię się jednak, że ta psychologiczna higiena jest nadmierna, a doświadczenia dzieciństwa przesadnie patologizowane. W efekcie wychowujemy nasze dzieci w czymś na kształt miękko wyściełanej celi, w której co prawda nie sposób się zranić, ale też nie sposób przygotować się na wyzwania, które stawia realny świat.
Czy chroniąc nasze dzieci przed przeciwnościami losu, nie sprawiliśmy, że śmiertelnie się ich boją?”.
Anna Lembke pokazuje nam jak mózg potrafi się zmieniać, kiedy wystawiamy się na kolejne próby, przekraczamy kolejne granice. Widzimy tu niesamowitą plastyczność organu, od którego zależy nasze życie. Pokazuje jak łatwo zniszczyć go używkami, ale też daje pocieszenie pokazując, że zniszczone szlaki neuronowe mogą być budowane na nowo.
„Badania pokazują, że dopamina może odgrywać większą rolę w tworzeniu motywacji do otrzymania nagrody, niż sama przyjemność z tej nagrody płynąca. Innymi słowy: samo pragnienie czegoś zdaje się bardziej popychać do działania niż ostateczna przyjemność związana ze zdobyciem tego.
Genetycznie zmodyfikowane myszy niezdolne do wytwarzania dopaminy nie będą szukać pożywienia i umrą z głodu nawet wtedy, gdy pożywienie zostanie umieszczone zaledwie kilka centymetrów od ich pyszczków. Jeśli jednak jedzenie zostanie włożone bezpośrednio do ich pyszczków, zaczną żuć i jeść, i będą wyglądały na zadowolone”.
„Niewolnicy dopaminy. Jak odnaleźć równowagę w epoce obfitości” Anny Lembke to opowieść o konieczności odnalezienia równowagi, nieco innemu spojrzeniu na własne życie, poszukanie w nim rzeczy do naprawienia. Autorka wskazuje jak wiele emocji i odczuć jest skutkiem ubocznym zażywania substancji uzależniających oraz lekarstw, a także naszych przekonań, że powinniśmy doświadczać owych uczuć. Każda kwestia wzbogacona została historiami pacjentów, dzięki czemu lepiej rozumiemy, co autorka chce nam przekazać. Znajdziemy tu też wiele odwołań do badań z neurologii. Mamy tu też osobistą historię Anny Lembke uświadamiającą nam, że nikt nie jest wolny od uzależnień. Każdy może wpaść w jego pułapkę. Aby się z niej wydostać potrzebna jest szczerość, a później konsekwencja.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz