czwartek, 9 marca 2023

Soman Chainani "Akademia dobra i zła. Początek"


Literackie wzorce zwykle są dość schematyczne, bo bazują na religijnych uprzedzeniach, a one jasno wskazują jak wyglądają dobrzy i źli. Grzech zawsze był postrzegany jako coś, co deformuje ciało, sprawia, że brzydota zaczęła być kojarzona jako ingerencja złych mocy. To z kolei przełożyło się na wzorce w sztuce: dobrzy bohaterzy przyciągali uwagę urodą, źli odpychali brzydotą. Wystarczyło na nich spojrzeć, żeby wiedzieć, co będzie dalej, komu życzyć źle. Soman Chainani łamie te wzorce, wychodzi poza nie w serii „Akademia Dobra i Zła”.
W pierwszym tomie wchodzimy do świata, w którym wszystko działało według znanych schematów i nikt nie mógł pomylić się w ocenie cech charakteru bohatera. Taki porządek trwał do czasu, kiedy stało się coś dziwnego, przez co dobro i zło zaczęły się mieszać. Ale czy na pewno nastąpiła zmiana czy może to wynik innego spojrzenia otoczenie i odkrycia, że zła królowa może być piękna, cudowna księżniczka może wspierać armię złych gnomów. Brzydka okaże się dobrą i skromną oraz mądrą bohaterką. Pierwszy tom sprawia, że zaczynamy nieco inaczej patrzeć na baśnie, stereotypy, snute z nich historie pełne magii i intryg.
Dwie główne bohaterki to przepiękna Sofii, która wydaje się idealną kandydatką na absolwentkę Akademii Dobra oraz odegranie roli cudownej księżniczki z baśni. Jej przeciwieństwem jest brzydka, ubrana w workowe suknie Agata: wypisz, wymaluj chodzące zło. Ale czy aby na pewno?
Wszystko zostaje wywrócone do góry nogami w czasie porwania dziewczyn. Trafiają one do Puszczy i wówczas dochodzi do zamiany miejsc: Sofii trafia do Akademii Zła, a Agata do Akademii Dobra. I wtedy właśnie poznajemy bohaterki, które łączą wspólne dziwne doświadczenia. Czy ta zamiana jest dobra? Co pozwoli im ona odkryć? Jak wpłynie to na ich życie?
W drugim tomie widzimy, że dziewczyny nie chcą być już słabymi, pustymi i zależnymi od innych bohaterkami baśni. Postanawiają wziąć życie we własne ręce, wyjść poza schematy i uwolnić się od konieczności polegania na męskiej tężyźnie. Patrząc na męskich bohaterów baśni widzimy tępych osiłków, którzy swoją pozycję zyskują dzięki kulturowym przekonaniom, że są tymi lepszymi od kobiet. Widzimy tu też pięknie rozwijającą się przyjaźń między dziewczynami. Bazuje ona na przyjaźni
W trzecim tomie akcja nieco spowalnia. Mamy tu dużo ważnych rozmów i przede wszystkim zastanowienie się, co dzieje się, kiedy baśń się kończy. To na szczęście nam nie grozi. Za to możemy przyjrzeć się zamkniętym razem Agacie i Tedrosowi. Okazuje się, że wspólne życie, kiedy nie trzeba nic robić, trzeba ciągle być ze sobą wcale nie jest takie łatwe. Z każdym dniem bohaterzy coraz bardziej się nienawidzą i jednocześnie coraz bardziej tęsknią za Sophią. Nasi bohaterzy po raz kolejny muszą walczyć o swoje szczęśliwe zakończenie, bo tu nic nie jest takie łatwe i piękne jak w baśniach.
Czwarty tom przenosi nas w rodzinne strony Tedrosa, pozwala zobaczyć koronację (niepełną), przyjrzeć się przygotowaniom do ślubu. Agata jest w wirze zajęć. Ciągle oceniana, strofowana i odcinana od ukochanego. Wydawałoby się, że w końcu czeka ich nudne życie. Zwłaszcza, że Sophie została dziekanem Akademii Zła i całkowicie zmienia jej wygląd, a inni przyjaciele ruszyli na swoje misje. Szybko okazuje się, że zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Niby wróg został pokonany, ale pojawiają się nowi antagoniści, wśród których największym zagrożeniem będzie Wąż siejący postrach i zniszczenie. Nudna codzienność wywraca się do góry nogami i bohaterów czeka kolejna misja.
Piąty tom zatytułowany „Kryształ czasu” to kontynuacja losów Sofii i Agaty. Wchodzimy do świata, w którym fałszywy król zasiadający na tronie Kamelotu wydaje wyrok skazujący na prawowitego władcę, czyli Tedrosa. Jego losy mogła podzielić Agata, ale udaje jej się uciec. Z kolei Sofia jest w pułapce: fałszywy władca(Rhian) chce, aby została jego żoną. Aby uratować przyjaciół musi podjąć grę pozorów. Działania bohaterek nie są łatwe, ponieważ król ma coraz więcej zwolenników, a one muszą zdążyć nim ich baśnie z przyszłością Bezkresnej Puszczy zostaną zapisane na nowo.
„Jedyny prawdziwy król” to ostatni tom cyklu. Mamy tu kontynuację wcześniejszych wątków, pojawią się znani bohaterzy i kolejne wyzwania. Jak skończy się cała przygoda bohaterów?
Bardzo podoba mi się nieco inne spojrzenie na baśnie, pokazanie jak historia mogła wyglądać z innego punktu widzenia. Do tego poruszony jest tu motyw kłamstwa, tkwienia w błędzie. Do tego pokazuje, że nie ma czegoś takiego jak szczęśliwe zakończenia, bo życie ciągle podsuwa wyzwania.
Ciekawa, poruszająca ważne problemy opowieść o różnych wzorcach kulturowych, dostosowaniu się do wymogów tłumu, ale też wychodzeniu poza schematy, podejmowaniu śmiałych decyzji. Wydawałoby się, że tom szósty zamyka całą historię, a tu pojawia się kolejny zatytułowany „Początek” będący tomem 0,5 i zawierającym początkową historię, czyli losy dwóch braci będących dziekanami Akademii. Wchodzimy tu do świata bardzo dobrze znanego. Dowiadujemy się jak doszło do tego wszystkiego, co pojawiło się w kolejnych tomach Akademii, dlaczego niektóre wydarzenia miały taki, a nie inny bieg. Do tego dostajemy kolejną pouczającą opowieść z przetworzonymi motywami z baśni. Tym razem spotkamy się z Aladynem, dowiemy się jak trafił do niezwykłej szkoły, jaki był, skąd wziął magiczną lampę raz zobaczymy jego przemianę. Po raz kolejny przekonamy się, że świat nie dzieli się wyłącznie na „dobro” i „zło”, ale jest spektrum tych wartości. Do tego samo dobro może okazać się złe, a zło zaskakiwać czystym dobrem. Prawdę o bohaterach można odkryć tylko w murach szkoły.  Główne skrzypce grają tu dwie pary bohaterów Aladyn i Kapitan Hak oraz Rhiana i Rafala. Każdy z nich musi odnaleźć swoją prawdziwą tożsamość. Czy im się uda i który jest którym? Co z tego wyniknie?
Soman Chainani wprowadza nas do świata pozornie chaotycznej opowieści, która z perspektywy wszystkich tomów staje się uporządkowana i pouczająca. Do tego autor wykorzystuje znane postaci, motywy, każe spojrzeć na nie z nieco innej, nowej perspektywy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz