piątek, 14 kwietnia 2023

Emily Gravett "10 kotów"


Popularność filmów i zdjęć z kotami przekonuje nas, że nie ma nic bardziej uroczego niż te zwierzaki. Wśród nich prym wiodą małe kotki. I właśnie to ich żywiołowość oraz pomysłowość wykorzystała Emily Gravett w książce „10 kotów”. Publikacja jest pomocą w nauce liczenia, kolorów, wyszukiwania różnic, ćwiczenia spostrzegawczości, rozwijania koncentracji, czyli wszystkich umiejętności niezbędnych w życiu. Dziesięć kotów o różnym umaszczeniu i trzy puszki z farbą staną się ciekawą zabawą wspomagającą rozwój dzieci.
Koty jako takie są bohaterami wielu publikacji. Dziesięć takich urwisów znajdziemy w piosenkach dla dzieci i książkach, więc tytuł nie jest nowością. Lekturę Emily Gravett od innych odróżnia to, że mamy tu minimum tekstu. Nie ma tu opowieści, ale za to mamy ilustracje z niesamowicie rozrabiającymi bohaterami i prostą zabawę w wyszukiwanie. Na każdej rozkładówce dowiemy się jaką cechę ma określona liczba kotów. Zaczynamy od jednego białego kota, którego trzeba odnaleźć na ilustracji. Z każdą stroną poziom trudności wzrasta, ponieważ koty mają dodatkowe cechy pojawiające się w czasie zabawy.
Praca z tego typu pomocą jest prosta i polega na obserwowaniu dorosłych, naśladowaniu ich, dostrzeganiu tego, co oni wskazują. Kiedy rodzic czyta „jeden biały kot” i później wskazuje go młody człowiek uczy się kilku ważnych rzeczy: koloru, cyfr i spostrzegawczości. Zauważa też, że wielkość i inne cechy nie mają znaczenie w przypadku poszukiwaniu jednej konkretnej. Po opanowaniu takiego prostego ćwiczenie możemy wykorzystać tekst do nauki czytania i mówienia. Każdą rozkładówkę można wykorzystać do ponownego liczenia wszystkich kotów.
Poza rozwijaniem zdolności liczenia, spostrzegawczości, koncentracji i rozumienia pojęć mamy publikacja jest świetnym materiałem do opowiadania i samodzielnego tworzenia kolejnych zadań dla młodego czytelnika. Minimalizm tekstu oraz piękne ilustracje zdecydowanie zachęcają do lektury, sprawiają, że dzieci chętniej sięgają po książki i się z nimi oswajają.
„10 kotów” to publikacja z pięknie rozwijającą się akcją. Na pierwszej ilustracji jeszcze nic nie zapowiada tego, co się będzie działo na kolejnych. Koty właśnie się przebudziły i od niechcenia przeciągają się oraz trącają zabawkową mysz. Dopiero później akcja się rozwija: maluchy skaczą po puszkach z farbami. Mamy tu trzy podstawowe kolory: żółty, niebieski i czerwony. Na trzeciej stronie widzimy, że maluchom przypadkowo udaje się otworzyć puszkę. Nim do tego doszło były ćwiczenia wyszukiwania kotów z określonym umaszczeniem. Teraz do cech naturalnych dojdą plamy z farb, czyli robi się ciekawie. Na ósmej rozkładówce zobaczymy pierwsze efekty mieszania różnych farb. Zobaczymy, że czerwony z żółtym dają pomarańczowy, a na dziewiątej zobaczymy w jaki sposób pojawia się zielony. Przedostatnia rozkładówka zawiera już fioletowy, a na ostatniej mamy stado kąpiących się kotów i różowy ręcznik, w który mogą się wytrzeć.
Poza obserwowaniem psot, liczeniem, wskazywaniem kolorów mamy tu także pokazane relacje między bohaterami. Kocia mama jest cierpliwa i leży sobie spokojnie, kiedy jej potomstwo rozrabia. Gdy malcy są brudni pomaga im w myciu w misce, aby wyczyścić futro. Zobaczymy, że zabawa jest świetna, ale po każdej brudzącej aktywności trzeba się umyć.
Książka poza nauką liczb, kolorów, rozwijaniem spostrzegawczości i koncentracji może stać się też inspiracją do zabaw z farbami. Warto ograniczyć się właśnie do podstawowych barw: biały, żółty, czerwony i niebieski i pozwolić dziecku eksperymentować, doświadczać tego, czego dowiedziało się z książki.
Całość wydrukowana na dobrej jakości papierze, bardzo dobrze zszyta i oprawiona w kartonową oprawę. Jest to ciekawa lektura dla dzieci od drugiego roku życia i uważam, że należy do grupy tych książek, które z dzieckiem rosną. Można ją z powodzeniem wykorzystywać nie tylko do oswajania z kolorami i liczbami, ale też do ćwiczenia umiejętności mówienia, opowiadania. Im starszy będzie czytelnik tym więcej będzie mógł z tą publikacją zrobić. Zwłaszcza, że aktywności kotów dają duże pole do popisów.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz