sobota, 20 maja 2023

Oszuści


Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze byłam studentką pracującą dla pewnego portalu i tam piszącą blogowe opowieści napisał do mnie potencjalny pracodawca. On był z Wrocławia, ja tam studiowałam i stwierdził, że chce nawiązać współpracę, bo mu takich z ikrą tekstów do reklamy jego produktów brakuje. Stwierdziłam, że mam siły przerobowe, żeby napisać kolejne teksty i poprosiłam o podesłanie informacji, o czym dokładnie mam pisać i za ile. Wcześniej właśnie tak miałam, że wszystko uzgadniałam mailowo i wszystko działało. Umowę dostawałam pocztą i siadałam do pracy. Odpisał, że najlepiej, żebyśmy się spotkali i wszystko omówili. No i poszłam na spotkanie, które było o niczym, bo o tym jak mi się żyje we Wrocławiu, czy mam chłopaka, czy planuję mieszkać dalej w tym mieście, skąd pochodzę, co studiuję, dlaczego akurat to, a on mi zaczął opowiadać o swoim hobby i skończonych studiach. Mnie się troszkę śpieszyło, więc na siłę przeszłam do konkretów. Stawka miała być całkiem ładna, więc się zapaliłam do tego, że to będzie świetna współpraca i głównie to mnie zachęciło do tego spotkania. Powiedziałam, że od ręki mogę podpisać umowę, a teksty będą gotowe za tydzień. To nie miały być jakieś niesamowicie lotne teksty tylko życiowe historie napisane z humorem, a ja takich miałam w zanadrzu wiele. Wystarczająco wiele, żeby dostarczyć całkiem sporą ilość. Wystarczyło w tekst wpleść nazwy produktów, które sprzedawał i namiary na firmę.
Kiedy poruszyłam kwestię umowy ów biznesmen z prężnie działającą firmą (jak ją określał) stwierdził, że on z nikim nie podpisuje umów. Ludzie pracują bez umów. Ufają mu. On ocenia pracę i daje kasę za nią, ale bez umowy. Czaicie to? Ponieważ byłam po jednym wykorzystaniu przez oszusta na „ludzie mi ufają” stwierdziłam, że bez umowy nie siadam do pracy, co zostało podsumowane „Kiedyś ludzie cieszyli się, że mają pracę i nie mieli wielkich wymagań, żeby mieć umowę”.
I kiedy czytam o wszelkich oszustach na wnuczka, na wypadek, na klęskę żywiołową w rodzinie to myślę sobie, że oszuści byli i są. Zmieniają się tylko narzędzia i kwota jaką potrafią wyłudzić. Dużo mówi się o tych oszukanych na rachunek za prąd/ gaz/ wodę i inne tego typu rzeczy. Bardzo dużo mówi się o oszustach na wnuczka/wnuczkę, troskliwego policjanta/ pracownika bankowego, ale niewiele się mówi o oszustach na zaufanie i pracę bez umowy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz