Kultura, w której żyjemy jest pewnego rodzaju pułapką, poza którą nie ma dla nas życia. Zaprogramowani od najmłodszych lat na określone zachowania działamy automatycznie i bez świadomości innego spojrzenia, możliwości kierowania się odmiennymi wartościami, istnienia świata pokus i niespodzianek, które czekają na nas poza nią. Kluczowym elementem umacniającym i pomagającym w programowaniu ludzi jest religia. To ona nadaje zakazom i nakazom wymiar świętości, z którą nie da się dyskutować, bo jest „objawiona”. Do tego jej istotnym elementem jest tworzenie świata tabu, przez który wiele zakazanych rzeczy jest jeszcze bardziej fascynujących, kuszących przekroczeniem norm i sprawianiem sobie przyjemności. Spojrzenie z boku pomaga ujrzeć fatalizm różnorodnych religii, uświadomić sposób budowania zagrożeń w przypadku braku wypełniania obowiązujących zasad i zobaczyć jak bardzo kontrolują one każdy aspekt życia. O takich problemach jest właśnie „Szmuc” Felicii Berliner.
Książka z racji pokazywania kultury nam obcej, bo chasydzkiej, pozwala
zrozumieć jak bardzo religia i religijność nas osaczają, tworzą złudzenia, wywierają
nacisk na świętość i przestrzeganie przepisów związanych z kultem. Pomaga w
uświadomieniu sobie jak mnogość tabu sprawia, że stają się one fascynujące.
Zwłaszcza, gdy przynoszą przyjemność i pozwalają w uwolnieniu się napięcia
związanego z cielesnością.
Pisarka zabiera nas do realiów zaśmiecania sobie umysłu religijnymi nakazami,
które nie mają żadnego znaczenia w tworzeniu dobrych relacji społecznych i
nadania im wielkiego znaczenia przez kontrolowanie zależności między ludźmi.
Jest to uczenie się błogosławieństw, poznawanie tzw. świętych tekstów, zasad
tego, co można jeść, w co się ubierać, co robić itd. Ubranie historii w chasydzki
strój pozwala na uwypuklenie problemu zależności ludzi od zasad obowiązujących
w określonej religii i pokazania bezsilności oraz wyobcowania w zderzeniu z
innym spojrzeniem. Wchodzimy do świata kultywowania wiary w zabobony i ze
względu na zaprogramowanie kulturowe niemożności wyjścia poza nie. Świat Rajzy
to realia pełne podziału na obowiązki przynależne poszczególnym płciom, nacisk
na dbanie o dobre imię przez umiejętność pilnowania przestrzegania norm także w
zachowaniu innych ludzi, których dzieli się na tych, którzy dobrze wypełniają
powinności wykreowane przez kulturę związaną z określonym odłamem religijnym.
Opowieść otwiera wizyta w gabinecie psycholożki. Osiemnastoletnia bohaterka
opowiada o swojej religijności i jednoczesnej niemożności uwolnienia się od
oglądania filmów pornograficznych. W jej spojrzeniu nie jest to uzależnienie
tylko oblepiający ją brud, pewnego rodzaju grzeszność. Dowiemy się w jaki
sposób trafiła na tytułowy „szmuc”, w jaki sposób utrudnia on jej życie, a z
drugiej strony uświadomimy sobie, że jest ucieczką poza normy społeczne
serwowane przez chasydzką społeczność. Rozdarcie między sacrum i popędami
buduje w niej poczucie winy, zagrożenia i jednocześnie fascynuje. Sceny z
zakazanych filmów towarzyszą w jej codziennym życiu. Naturalna potrzeba
bliskości seksualnej zostaje zastąpiona kontaktem z ekranem laptopa. Konflikt
między sferą religijnych zakazów a popędami staje się pretekstem do pokazania,
w jaki sposób bohaterka próbuje godzić ze sobą te dwa światy. Zobaczymy próby
ciągłego kontrolowania siebie i tworzenia przez to poczucia strachu przed
odkryciem, że nie do końca przestrzega określone zasady, które są tak mocno
zakodowane, że Rajzla nie potrafi nawet z dala od współwyznawców zjeść posiłku
bez zmówienia błogosławieństwa. Czuje się kontrolowana i obserwowana przez byt
wyższy. To zderza się z jej jednoczesnym dystansem w przypadku kontaktu z
filmami erotycznymi. Fascynacja seksem, łatwy dostęp do pornografii budzi
strach przed małżeństwem i mężem, który mógłby nie zaspokoić jej potrzeb, nie
zrozumieć pragnień.
Rajzla jest młodą kobietą, której życie ciągle jest pod kontrolą społeczną. Każda
decyzja musi być zatwierdzona przez rodzinę, a raczej męskich przedstawicieli,
głowę rodziny. To od kaprysów ojca zależy jej los. Od tego, na co pozwoli jej
człowiek pozbawiony możliwości pracy i słabo wykształcony. Jego
niepełnosprawność jest dla Rajzli pewnego rodzaju wyzwoleniem, a jednocześnie
mimo bycia osobą utrzymującą rodzinę nadal nie otrzymuje szacunku i możliwości
decydowania o sobie. To może tylko ojciec. Ale czy on też jest wolny w świecie religijnych
nakazów i zakazów tworzonych przez rabinów. Świat kultu to społeczność zhierarchizowana
i wyobcowana przez tworzone zasady. To one sprawiają, że Rajzla zderza się na
uczelni z całkowicie innym podejściem. Spotyka tam także żydów, którzy nie są
chasydami i z tego powodu nie próbuje wejść do ich kręgu. Podobnie jest w
relacją z innymi studentami: bohaterka z jednej strony odczuwa brak akceptacji
do jej odmienności, a z drugiej tworzy między sobą a innymi mur, przez który
może dostrzec ten inny i z tego powodu fascynujący świat. Widzimy konflikt
między chasydami i gojami.
Felicia Berliner do tekstu wplotła słowa z judisz. To pomaga w podkreśleniu kulturowej
odmienności, obcości napotykanych osób, którzy nie należą do społeczności.
Kontakt ze studentami pozwala Rajzli na uświadomienie sobie mnogości światów wartości,
ale nie jest to równoznaczne z możliwością wyzwolenia się. Autorytetami w
dziedzinie moralności nadal będą rabini, a jej życie będzie kształtowała
znajomość Tory, wielu zakazów i nakazów, licznych błogosławieństw.
W książce nie zabraknie też nawiązań do wydarzeń historycznych. Święta stają
się pretekstem do podkreślenia kulturowej odmienności i jednoczesnego
przypomnienia wydarzeń z II wojny światowej. Życie w cieniu ludobójstw,
przywoływanie ich staje się pewnego rodzaju budowaniem muru między chasydami i
gojami.
„Szmuc” przez pokazanie kultury obcej czytelnikowi wywołuje niepokój, złość,
irytację na zasady, którymi kieruje się bohaterka, ale też po zdystansowaniu
się do tego pozwala sobie uświadomić jak bardzo nasza codzienność jest zależna
od norm tworzonych przez społeczność. Nasze uwikłanie w różnorodne zwyczaje, kulty,
przekonania po spojrzeniu na nic z innej perspektywy jest niepokojące. Czy
potrafimy wyjść poza nie czy będziemy jak Rajzla, która będzie próbowała
dostosować się do społecznych wymagań konserwatywnego nurtu religijnego.
Felicia Berliner uświadamia czytelnikom jak bardzo kultura odcina nas od
naturalności, jak duży wpływ na nasze zachowanie ma religijność i zamykanie się
w niej. Pokazuje względność norm i brak możliwości wybrania dobrze, bo
wyzwolenie prowadzi do wykluczenia społecznego, czyli de facto społeczną śmierć
albo oddanie się zasadom i uśmiercenie swojego prawdziwego ja z całą gamą
potrzeb, pragnień, buntów oraz nowych znajomości. Widzimy tu kulturę jako coś ubezwłasnowolniającego
bohaterów. Szczególnie mocno dotyka to kobiety, które spod kurateli ojców
trafiają pod opiekę mężów. Nawet wtedy, kiedy to one utrzymują rodziny, bo
męscy członkowie rodziny nie są do tego zdolni. Wychowana w bezwzględnym posłuszeństwie
Rajzla nie jest w stanie sprzeciwić się nikomu, nawet kiedy ktoś przekracza
granice jej intymności i poczucia bezpieczeństwa.
„Szmuc” to powieść poruszająca wiele ważnych problemów. Świetna powieść, której
obrazy niepokoją, wywołują bunt oraz zmuszają do postawienia wielu pytań. Warto
sięgnąć po książkę Felicii Berliner.
Cytaty z książki:
„Czy za wszystkim zawsze kryje się seks, a Rajzla po prostu wcześniej tego nie
zauważała? Tak jak ludzie, którzy nie są religijni, nie widzą we wszystkim B.
Dla niektórych jabłko to po prostu jabłko, rura w metrze to po prostu rura w metrze,
którą trzeba chwycić, gdy piszczą hamulce”.
„W domu dba, by nie zdradzić, że wie więcej, niż powinna. W college’u martwi
się, że zdradzi się ze swoją niewiedzą przed otaczającymi ją studentami, którzy
noszą T-shirty i dżinsy, a poza tym nie rozstają się z telefonami. Na kampusie
ukrywa w plecaku koszerny telefon komórkowy z klapką – bez dostępu do
internetu, z zablokowanym aparatem fotograficznym i możliwością wysyłania
wiadomości. W czasie dyskusji na zajęciach wszyscy zauważają, że zbyt wyraźnie
wymawia spółgłoski, ma akcent jidysz, i czasami patrzą na nią ze zdziwieniem.
Nigdy nie będzie wyglądała i mówiła jak pozostali studenci, niezależnie od
tego, jak dobrze O’Donovan nauczy ją pisać po angielsku”.
„Rajzla siedzi wyprostowana na łóżku. Ranek przepływa nad nią jak chłodna fala
i przewraca ją z powrotem na poduszkę. Wczoraj wieczorem zapomniała odmówić Szma!
Czy naprawdę się obudziła? A może tylko śni, że nie śpi, choć tak naprawdę nie
żyje, bo zapomniała o B.?
Odmawia Szma co wieczór od czwartego roku życia. Mówiła ją nawet w
czasie gorączki, gdy bredziła od rzeczy – nawet kiedy miała zapalenie oskrzeli
i kasłała po każdym słowie. Od czwartego roku życia wierzy, że jeśli nie odmówi
Szma, więcej się nie obudzi”.
„W Cohen College jest wielu żydowskich studentów. Dziewczyny w dżinsowych
spódnicach i chłopcy noszący jarmułki zrobione na drutach siedzą razem na
kanapach w ośrodku organizacji żydowskiej Hillel. Na zajęciach też trzymają się
razem, wspólnie odrabiają prace domowe. Niektórzy pozdrawiają Rajzlę skinieniem
głowy, ale się do niej nie odzywają. Są nowoczesnymi ortodoksami, ale nie
chasydami; Rajzla z ulgą widzi, że nie uważają jej za członkinię swojego klanu.
Zgadza się z ich opinią: nie jest taka jak oni. Nie rozstają się ze
smartfonami, internet jest normalną częścią ich życia, jak powietrze i bajgle.
Widziała nawet kilka par trzymających się za ręce. Studia w college’u,
uzyskanie dyplomu, praca – w ten sposób wyobrażają sobie życie. Nie uczestniczą
w zajęciach w szabas, ale sami wybierają program studiów i ludzi, których
kochają”.
„Zimowy dzień nie może się zacząć bez błogosławieństw. Zwyczaj jest głęboko
zakorzeniony. Odmawiania modlitw żąda nie tylko Haszem, lecz również Rajzla.
Niezależnie od tego, co robiła poprzedniej nocy, niezależnie od tego, ile porno
obejrzy w ciągu dnia, ile porno będzie musiała ukryć, ciągle wierzy, że Haszem
słyszy jej modlitwy.
Żarliwie pragnie, by spełniły się rzeczy , o które się modli. Wierzy, że może
dodać swoje pragnienia do woli Haszema, by się ziściły.
Ale nie może dziś powiedzieć, że błogosławi Haszema za to, że uczynił ją taką,
jaką pragnął uczynić.
Haszem nie może chcieć, by była uzależniona od pornografii”.
„Jakiej Rajzli pragnie Haszem?
Wydaje się, że Haszem byłby okrutny, gdyby chciał, by była taka jak teraz,
uzależniona. Ale chyba nie może znowu stać się taka jak wcześniej, przed
oglądaniem porno. Byłby to zbyt wielki cud nawet jak na Haszema.
To grzech tak myśleć! Grzech nad grzechami! Oglądać porno, a potem myśleć, że
Haszem nie może zniszczyć porno! To Rajzla nie przestrzegała zasad, nie broniła
się przed własną słabością. Powinna była słuchać rabinów, którzy zakazali
internetu”.
„Znacznie łatwiej wiedzieć, czego Haszem pragnie dla mężczyzny: nie być kobietą.
Błogosławieństwa wypowiadane przez kobiety drukuje się w modlitewnikach
drobnymi literami, a męskie normalnymi, dużymi. Mężczyźni mówią codziennie: ‘Jesteś
błogosławiony, Haszemie, który nie uczyniłeś mnie kobietą’. Powtarzają to bracia
Rajzli, tati i zajdi.
To prawda, że gdyby była mężczyzną, siedziałaby w szulu w przednich rzędach.
Mogłaby trzymać Torę, prowadzić modlitwy. Mogłaby zostać rabinem, całymi dniami
studiować Gemarę. A w nocy, jako mężczyzna, Rajzl, podróżować metrem!
Ale Rajzdla nie chce przestać być kobietą. Życie mężczyzn jest bardziej
publiczne, ale nie są bardziej wolni. Mężczyźni, których zna Rajzla, wydają się
osaczeni. Borsalino studiuje w college’u i może ją zlekceważyć, ale musi wybrać
dziewczynę wysłaną przez swatkę. Bracia Rajzli mogą dyskutować, do której
jesziwy się zapisać, ale wyboru i tak dokonuje tati. Mężczyźni prowadzą
modlitwy, bo chcą to robić czy muszą? Kobiety nie potrzebują dziesięcioosobowej
grupy, żeby się miodlić!”.
„Jak zawsze prawda kryje się pod tym, co nie zostało wypowiedziane. W miejscu w
umyśle Rajzli, które przed doktor P., którego sama prawie nie zna. W myślach,
które nie istnieją. Pozostaje tylko fakt: smartfon zaszyty w podpaskę i
schowany do pudełka, internet ukryty w torbie na artykuły toaletowe, w miejscu,
którego jej mąż nigdy nie dotknie i w którym Podhoretz nigdy nie próbowałaby
szukać. Ma własny Sejchelfon. Na kartę, opłacony z góry”.
„To, że ktoś zwraca uwagę na jej ciało jest przerażające, lecz również
ekscytujące.”
„Dramat, który kończy się weselem, to komedia, nie tragedia”.
„Ozdobny lichtarz jest wysoki: szeroka podstawka z wypolerowanego srebra z
wytłoczonymi zawijasami, jak magiczny but, i masywny srebrny trzon, na którym
płonie siedem białych świec. Oświetlają pokój w każdy szabas.
- Nie zapalamy ich tylko dla siebie, ale dla sześciu milionów Żydów -
powtarzała mami, gdy Rajza była małą dziewczynką.
- Dla każdej żydowskiej matki i córki zabitej przez hitlerowców. Twoje światło
jest ich światłem. Twoja siła jest ich siłą. Twoje życie jest ich życiem”.
„Wolność jest nieuchwytna. Wolności nie można mieć ani z niej zrezygnować.
Wolna dziewczyna wchodzi do morza żalu i możliwości, nigdy nie czuje dna. Nie
ma dna”.
„Podoba jej się jego skłonność do mistycyzmu. Może jest w tym coś magicznego?
Może dziwna kabała duszy Mojszego da jej coś, czego nie może dać cała reszta:
Tora, porno, terapia”.
„- Za dużo oglądam – mówi, ale psychoterapeutka nie reaguje – na komputerze –
dodaje i oblewa się rumieńcem. Pali ją czoło, uszy też.
– Zaczekaj, masz na myśli pornografię?
Rajzla lekko kiwa głową, cień potwierdzenia. Tak, ogląda
pornografię. Szmuc”.
„Owinięta białą tkaniną jak serwetką, wkrótce zostanie rozbita przez but
męskości i tradycji. Nakazuje sobie: niech mnie zmiażdży swoim ciężarem. Niech
ją roztrzaska, niech odłamki ranią boleśniej niż szkło, niech naczynie, które
niosło ją w przeszłości zostanie zniszczone. Niech nigdy nie odzyska
poprzedniego kształtu, niech zniszczenie będzie pełne, psalm pornograficznej
panny młodej, niech się rozpadnie i odrodzi”.
„Nie powiedziała, że dostanie komputer w ramach stypendium. Według gojskiego
kalendarza była wiosna 2012 roku i wielcy rabini niedawno zakazali internetu.
Na stadionie Citi Field, w obecności czterdziestu tysięcy mężczyzn, oznajmili,
że internet, z filtrami, może być używany tylko w pracy. A jesziwy nie mogą
przyjąć żadnego ucznia mającego internet w domu. Rajzla usłyszała o tym od
koleżanek w żeńskiej szkole średniej, do której chodziła, gdy obejrzały
transmisję w Internecie. Internet powiedział im, że nie wolno im korzystać z
internetu”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz