sobota, 15 lipca 2023

Felicia Berliner "Szmuc"


Kultura, w której żyjemy jest pewnego rodzaju pułapką, poza którą nie ma dla nas życia. Zaprogramowani od najmłodszych lat na określone zachowania działamy automatycznie i bez świadomości innego spojrzenia, możliwości kierowania się odmiennymi wartościami, istnienia świata pokus i niespodzianek, które czekają na nas poza nią. Kluczowym elementem umacniającym i pomagającym w programowaniu ludzi jest religia. To ona nadaje zakazom i nakazom wymiar świętości, z którą nie da się dyskutować, bo jest „objawiona”. Do tego jej istotnym elementem jest tworzenie świata tabu, przez który wiele zakazanych rzeczy jest jeszcze bardziej fascynujących, kuszących przekroczeniem norm i sprawianiem sobie przyjemności. Spojrzenie z boku pomaga ujrzeć fatalizm różnorodnych religii, uświadomić sposób budowania zagrożeń w przypadku braku wypełniania obowiązujących zasad i zobaczyć jak bardzo kontrolują one każdy aspekt życia. O takich problemach jest właśnie „Szmuc” Felicii Berliner.
Książka z racji pokazywania kultury nam obcej, bo chasydzkiej, pozwala zrozumieć jak bardzo religia i religijność nas osaczają, tworzą złudzenia, wywierają nacisk na świętość i przestrzeganie przepisów związanych z kultem. Pomaga w uświadomieniu sobie jak mnogość tabu sprawia, że stają się one fascynujące. Zwłaszcza, gdy przynoszą przyjemność i pozwalają w uwolnieniu się napięcia związanego z cielesnością.
Pisarka zabiera nas do realiów zaśmiecania sobie umysłu religijnymi nakazami, które nie mają żadnego znaczenia w tworzeniu dobrych relacji społecznych i nadania im wielkiego znaczenia przez kontrolowanie zależności między ludźmi. Jest to uczenie się błogosławieństw, poznawanie tzw. świętych tekstów, zasad tego, co można jeść, w co się ubierać, co robić itd. Ubranie historii w chasydzki strój pozwala na uwypuklenie problemu zależności ludzi od zasad obowiązujących w określonej religii i pokazania bezsilności oraz wyobcowania w zderzeniu z innym spojrzeniem. Wchodzimy do świata kultywowania wiary w zabobony i ze względu na zaprogramowanie kulturowe niemożności wyjścia poza nie. Świat Rajzy to realia pełne podziału na obowiązki przynależne poszczególnym płciom, nacisk na dbanie o dobre imię przez umiejętność pilnowania przestrzegania norm także w zachowaniu innych ludzi, których dzieli się na tych, którzy dobrze wypełniają powinności wykreowane przez kulturę związaną z określonym odłamem religijnym.
Opowieść otwiera wizyta w gabinecie psycholożki. Osiemnastoletnia bohaterka opowiada o swojej religijności i jednoczesnej niemożności uwolnienia się od oglądania filmów pornograficznych. W jej spojrzeniu nie jest to uzależnienie tylko oblepiający ją brud, pewnego rodzaju grzeszność. Dowiemy się w jaki sposób trafiła na tytułowy „szmuc”, w jaki sposób utrudnia on jej życie, a z drugiej strony uświadomimy sobie, że jest ucieczką poza normy społeczne serwowane przez chasydzką społeczność. Rozdarcie między sacrum i popędami buduje w niej poczucie winy, zagrożenia i jednocześnie fascynuje. Sceny z zakazanych filmów towarzyszą w jej codziennym życiu. Naturalna potrzeba bliskości seksualnej zostaje zastąpiona kontaktem z ekranem laptopa. Konflikt między sferą religijnych zakazów a popędami staje się pretekstem do pokazania, w jaki sposób bohaterka próbuje godzić ze sobą te dwa światy. Zobaczymy próby ciągłego kontrolowania siebie i tworzenia przez to poczucia strachu przed odkryciem, że nie do końca przestrzega określone zasady, które są tak mocno zakodowane, że Rajzla nie potrafi nawet z dala od współwyznawców zjeść posiłku bez zmówienia błogosławieństwa. Czuje się kontrolowana i obserwowana przez byt wyższy. To zderza się z jej jednoczesnym dystansem w przypadku kontaktu z filmami erotycznymi. Fascynacja seksem, łatwy dostęp do pornografii budzi strach przed małżeństwem i mężem, który mógłby nie zaspokoić jej potrzeb, nie zrozumieć pragnień.
Rajzla jest młodą kobietą, której życie ciągle jest pod kontrolą społeczną. Każda decyzja musi być zatwierdzona przez rodzinę, a raczej męskich przedstawicieli, głowę rodziny. To od kaprysów ojca zależy jej los. Od tego, na co pozwoli jej człowiek pozbawiony możliwości pracy i słabo wykształcony. Jego niepełnosprawność jest dla Rajzli pewnego rodzaju wyzwoleniem, a jednocześnie mimo bycia osobą utrzymującą rodzinę nadal nie otrzymuje szacunku i możliwości decydowania o sobie. To może tylko ojciec. Ale czy on też jest wolny w świecie religijnych nakazów i zakazów tworzonych przez rabinów. Świat kultu to społeczność zhierarchizowana i wyobcowana przez tworzone zasady. To one sprawiają, że Rajzla zderza się na uczelni z całkowicie innym podejściem. Spotyka tam także żydów, którzy nie są chasydami i z tego powodu nie próbuje wejść do ich kręgu. Podobnie jest w relacją z innymi studentami: bohaterka z jednej strony odczuwa brak akceptacji do jej odmienności, a z drugiej tworzy między sobą a innymi mur, przez który może dostrzec ten inny i z tego powodu fascynujący świat. Widzimy konflikt między chasydami i gojami.
Felicia Berliner do tekstu wplotła słowa z judisz. To pomaga w podkreśleniu kulturowej odmienności, obcości napotykanych osób, którzy nie należą do społeczności. Kontakt ze studentami pozwala Rajzli na uświadomienie sobie mnogości światów wartości, ale nie jest to równoznaczne z możliwością wyzwolenia się. Autorytetami w dziedzinie moralności nadal będą rabini, a jej życie będzie kształtowała znajomość Tory, wielu zakazów i nakazów, licznych błogosławieństw.
W książce nie zabraknie też nawiązań do wydarzeń historycznych. Święta stają się pretekstem do podkreślenia kulturowej odmienności i jednoczesnego przypomnienia wydarzeń z II wojny światowej. Życie w cieniu ludobójstw, przywoływanie ich staje się pewnego rodzaju budowaniem muru między chasydami i gojami.
„Szmuc” przez pokazanie kultury obcej czytelnikowi wywołuje niepokój, złość, irytację na zasady, którymi kieruje się bohaterka, ale też po zdystansowaniu się do tego pozwala sobie uświadomić jak bardzo nasza codzienność jest zależna od norm tworzonych przez społeczność. Nasze uwikłanie w różnorodne zwyczaje, kulty, przekonania po spojrzeniu na nic z innej perspektywy jest niepokojące. Czy potrafimy wyjść poza nie czy będziemy jak Rajzla, która będzie próbowała dostosować się do społecznych wymagań konserwatywnego nurtu religijnego.
Felicia Berliner uświadamia czytelnikom jak bardzo kultura odcina nas od naturalności, jak duży wpływ na nasze zachowanie ma religijność i zamykanie się w niej. Pokazuje względność norm i brak możliwości wybrania dobrze, bo wyzwolenie prowadzi do wykluczenia społecznego, czyli de facto społeczną śmierć albo oddanie się zasadom i uśmiercenie swojego prawdziwego ja z całą gamą potrzeb, pragnień, buntów oraz nowych znajomości. Widzimy tu kulturę jako coś ubezwłasnowolniającego bohaterów. Szczególnie mocno dotyka to kobiety, które spod kurateli ojców trafiają pod opiekę mężów. Nawet wtedy, kiedy to one utrzymują rodziny, bo męscy członkowie rodziny nie są do tego zdolni. Wychowana w bezwzględnym posłuszeństwie Rajzla nie jest w stanie sprzeciwić się nikomu, nawet kiedy ktoś przekracza granice jej intymności i poczucia bezpieczeństwa.
„Szmuc” to powieść poruszająca wiele ważnych problemów. Świetna powieść, której obrazy niepokoją, wywołują bunt oraz zmuszają do postawienia wielu pytań. Warto sięgnąć po książkę Felicii Berliner.
Cytaty z książki:
„Czy za wszystkim zawsze kryje się seks, a Rajzla po prostu wcześniej tego nie zauważała? Tak jak ludzie, którzy nie są religijni, nie widzą we wszystkim B. Dla niektórych jabłko to po prostu jabłko, rura w metrze to po prostu rura w metrze, którą trzeba chwycić, gdy piszczą hamulce”.
„W domu dba, by nie zdradzić, że wie więcej, niż powinna. W college’u martwi się, że zdradzi się ze swoją niewiedzą przed otaczającymi ją studentami, którzy noszą T-shirty i dżinsy, a poza tym nie rozstają się z telefonami. Na kampusie ukrywa w plecaku koszerny telefon komórkowy z klapką – bez dostępu do internetu, z zablokowanym aparatem fotograficznym i możliwością wysyłania wiadomości. W czasie dyskusji na zajęciach wszyscy zauważają, że zbyt wyraźnie wymawia spółgłoski, ma akcent jidysz, i czasami patrzą na nią ze zdziwieniem. Nigdy nie będzie wyglądała i mówiła jak pozostali studenci, niezależnie od tego, jak dobrze O’Donovan nauczy ją pisać po angielsku”.
„Rajzla siedzi wyprostowana na łóżku. Ranek przepływa nad nią jak chłodna fala i przewraca ją z powrotem na poduszkę. Wczoraj wieczorem zapomniała odmówić Szma! Czy naprawdę się obudziła? A może tylko śni, że nie śpi, choć tak naprawdę nie żyje, bo zapomniała o B.?
Odmawia Szma co wieczór od czwartego roku życia. Mówiła ją nawet w czasie gorączki, gdy bredziła od rzeczy – nawet kiedy miała zapalenie oskrzeli i kasłała po każdym słowie. Od czwartego roku życia wierzy, że jeśli nie odmówi Szma, więcej się nie obudzi”.
„W Cohen College jest wielu żydowskich studentów. Dziewczyny w dżinsowych spódnicach i chłopcy noszący jarmułki zrobione na drutach siedzą razem na kanapach w ośrodku organizacji żydowskiej Hillel. Na zajęciach też trzymają się razem, wspólnie odrabiają prace domowe. Niektórzy pozdrawiają Rajzlę skinieniem głowy, ale się do niej nie odzywają. Są nowoczesnymi ortodoksami, ale nie chasydami; Rajzla z ulgą widzi, że nie uważają jej za członkinię swojego klanu. Zgadza się z ich opinią: nie jest taka jak oni. Nie rozstają się ze smartfonami, internet jest normalną częścią ich życia, jak powietrze i bajgle. Widziała nawet kilka par trzymających się za ręce. Studia w college’u, uzyskanie dyplomu, praca – w ten sposób wyobrażają sobie życie. Nie uczestniczą w zajęciach w szabas, ale sami wybierają program studiów i ludzi, których kochają”.
„Zimowy dzień nie może się zacząć bez błogosławieństw. Zwyczaj jest głęboko zakorzeniony. Odmawiania modlitw żąda nie tylko Haszem, lecz również Rajzla. Niezależnie od tego, co robiła poprzedniej nocy, niezależnie od tego, ile porno obejrzy w ciągu dnia, ile porno będzie musiała ukryć, ciągle wierzy, że Haszem słyszy jej modlitwy.
Żarliwie pragnie, by spełniły się rzeczy , o które się modli. Wierzy, że może dodać swoje pragnienia do woli Haszema, by się ziściły.
Ale nie może dziś powiedzieć, że błogosławi Haszema za to, że uczynił ją taką, jaką pragnął uczynić.
Haszem nie może chcieć, by była uzależniona od pornografii”.
„Jakiej Rajzli pragnie Haszem?
Wydaje się, że Haszem byłby okrutny, gdyby chciał, by była taka jak teraz, uzależniona. Ale chyba nie może znowu stać się taka jak wcześniej, przed oglądaniem porno. Byłby to zbyt wielki cud nawet jak na Haszema.
To grzech tak myśleć! Grzech nad grzechami! Oglądać porno, a potem myśleć, że Haszem nie może zniszczyć porno! To Rajzla nie przestrzegała zasad, nie broniła się przed własną słabością. Powinna była słuchać rabinów, którzy zakazali internetu”.
„Znacznie łatwiej wiedzieć, czego Haszem pragnie dla mężczyzny: nie być kobietą. Błogosławieństwa wypowiadane przez kobiety drukuje się w modlitewnikach drobnymi literami, a męskie normalnymi, dużymi. Mężczyźni mówią codziennie: ‘Jesteś błogosławiony, Haszemie, który nie uczyniłeś mnie kobietą’. Powtarzają to bracia Rajzli, tati i zajdi.
To prawda, że gdyby była mężczyzną, siedziałaby w szulu w przednich rzędach. Mogłaby trzymać Torę, prowadzić modlitwy. Mogłaby zostać rabinem, całymi dniami studiować Gemarę. A w nocy, jako mężczyzna, Rajzl, podróżować metrem!
Ale Rajzdla nie chce przestać być kobietą. Życie mężczyzn jest bardziej publiczne, ale nie są bardziej wolni. Mężczyźni, których zna Rajzla, wydają się osaczeni. Borsalino studiuje w college’u i może ją zlekceważyć, ale musi wybrać dziewczynę wysłaną przez swatkę. Bracia Rajzli mogą dyskutować, do której jesziwy się zapisać, ale wyboru i tak dokonuje tati. Mężczyźni prowadzą modlitwy, bo chcą to robić czy muszą? Kobiety nie potrzebują dziesięcioosobowej grupy, żeby się miodlić!”.
„Jak zawsze prawda kryje się pod tym, co nie zostało wypowiedziane. W miejscu w umyśle Rajzli, które przed doktor P., którego sama prawie nie zna. W myślach, które nie istnieją. Pozostaje tylko fakt: smartfon zaszyty w podpaskę i schowany do pudełka, internet ukryty w torbie na artykuły toaletowe, w miejscu, którego jej mąż nigdy nie dotknie i w którym Podhoretz nigdy nie próbowałaby szukać. Ma własny Sejchelfon. Na kartę, opłacony z góry”.
„To, że ktoś zwraca uwagę na jej ciało jest przerażające, lecz również ekscytujące.”
„Dramat, który kończy się weselem, to komedia, nie tragedia”.
„Ozdobny lichtarz jest wysoki: szeroka podstawka z wypolerowanego srebra z wytłoczonymi zawijasami, jak magiczny but, i masywny srebrny trzon, na którym płonie siedem białych świec. Oświetlają pokój w każdy szabas.
- Nie zapalamy ich tylko dla siebie, ale dla sześciu milionów Żydów - powtarzała mami, gdy Rajza była małą dziewczynką.
- Dla każdej żydowskiej matki i córki zabitej przez hitlerowców. Twoje światło jest ich światłem. Twoja siła jest ich siłą. Twoje życie jest ich życiem”.
„Wolność jest nieuchwytna. Wolności nie można mieć ani z niej zrezygnować. Wolna dziewczyna wchodzi do morza żalu i możliwości, nigdy nie czuje dna. Nie ma dna”.
„Podoba jej się jego skłonność do mistycyzmu. Może jest w tym coś magicznego? Może dziwna kabała duszy Mojszego da jej coś, czego nie może dać cała reszta: Tora, porno, terapia”.
„- Za dużo oglądam – mówi, ale psychoterapeutka nie reaguje – na komputerze – dodaje i oblewa się rumieńcem. Pali ją czoło, uszy też.
– Zaczekaj, masz na myśli pornografię?
Rajzla lekko kiwa głową, cień potwierdzenia. Tak, ogląda
pornografię. Szmuc”.
„Owinięta białą tkaniną jak serwetką, wkrótce zostanie rozbita przez but męskości i tradycji. Nakazuje sobie: niech mnie zmiażdży swoim ciężarem. Niech ją roztrzaska, niech odłamki ranią boleśniej niż szkło, niech naczynie, które niosło ją w przeszłości zostanie zniszczone. Niech nigdy nie odzyska poprzedniego kształtu, niech zniszczenie będzie pełne, psalm pornograficznej panny młodej, niech się rozpadnie i odrodzi”.
„Nie powiedziała, że dostanie komputer w ramach stypendium. Według gojskiego kalendarza była wiosna 2012 roku i wielcy rabini niedawno zakazali internetu. Na stadionie Citi Field, w obecności czterdziestu tysięcy mężczyzn, oznajmili, że internet, z filtrami, może być używany tylko w pracy. A jesziwy nie mogą przyjąć żadnego ucznia mającego internet w domu. Rajzla usłyszała o tym od koleżanek w żeńskiej szkole średniej, do której chodziła, gdy obejrzały transmisję w Internecie. Internet powiedział im, że nie wolno im korzystać z internetu”.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz