„Czy
za wszystkim zawsze kryje się seks, a Rajzla po prostu wcześniej tego nie
zauważała? Tak jak ludzie, którzy nie są religijni, nie widzą we wszystkim B.
Dla niektórych jabłko to po prostu jabłko, rura w metrze to po prostu rura w
metrze, którą trzeba chwycić, gdy piszczą hamulce”.
„W domu dba, by nie zdradzić, że wie więcej, niż powinna. W college’u martwi
się, że zdradzi się ze swoją niewiedzą przed otaczającymi ją studentami, którzy
noszą T-shirty i dżinsy, a poza tym nie rozstają się z telefonami. Na kampusie
ukrywa w plecaku koszerny telefon komórkowy z klapką – bez dostępu do
internetu, z zablokowanym aparatem fotograficznym i możliwością wysyłania
wiadomości. W czasie dyskusji na zajęciach wszyscy zauważają, że zbyt wyraźnie
wymawia spółgłoski, ma akcent jidysz, i czasami patrzą na nią ze zdziwieniem.
Nigdy nie będzie wyglądała i mówiła jak pozostali studenci, niezależnie od
tego, jak dobrze O’Donovan nauczy ją pisać po angielsku”.
„Rajzla siedzi wyprostowana na łóżku. Ranek przepłyuwa nad nią jak chłodna fala
i przewraca ją z powrotem na poduszkę. Wczoraj wieczorem zapomniała odmówić Szma!
Czy naprawdę się obudziła? A może tylko śni, że nie śpi, choć tak naprawdę
nie żyje, bo zapomniała o B.?
Odmawia Szma co wieczór od czwartego roku życia. Mówiła ją nawet w
czasie gorączki, gdy bredziła od rzeczy – nawet kiedy miała zapalenie oskrzeli
i kasłała po każdym słowie. Od czwartego roku życia wierzy, że jeśli nie odmówi
Szma, więcej się nie obudzi”.
„W Cohen College jest wielu żydowskich studentów. Dziewczyny w dżinsowych
spódnicach i chłopcy noszący jarmułki zrobione na drutach siedzą razem na
kanapach w ośrodku organizacji żydowskiej Hillel. Na zajęciach też trzymają się
razem, wspólnie odrabiają prace domowe. Niektórzy pozdrawiają Rajzlę skinieniem
głowy, ale się do niej nie odzywają. Są nowoczesnymi ortodoksami, ale nie
chasydami; Rajzla z ulgą widzi, że nie uważają jej za członkinię swojego klanu.
Zgadza się z ich opinią: nie jest taka jak oni. Nie rozstają się ze
smartfonami, internet jest normalną częścią ich życia, jak powietrze i bajgle.
Widziała nawet kilka par trzymających się za ręce. Studia w college’u,
uzyskanie dyplomu, praca – w ten sposób wyobrażają sobie życie. Nie uczestniczą
w zajęciach w szabas, ale sami wybierają program studiów i ludzi, których
kochają”.
„Zimowy dzień nie może się zacząć bez błogosławieństw. Zwyczaj jest głęboko
zakorzeniony. Odmawiania modlitw żąda nie tylko Haszem, lecz również Rajzla.
Niezależnie od tego, co robiła poprzedniej nocy, niezależnie od tego, ile porno
obejrzy w ciągu dnia, ile porno będzie musiała ukryć, ciągle wierzy, że Haszem
słyszy jej modlitwy.
Żarliwie pragnie, by spełniły się rzeczy , o które się modli. Wierzy, że może
dodać swoje pragnienia do woli Haszema, by się ziściły.
Ale nie może dziś powiedzieć, że błogosławi Haszema za to, że uczynił ją taką,
jaką pragnął uczynić.
Haszem nie może chcieć, by była uzależniona od pornografii”.
„Jakiej Rajzli pragnie Haszem?
Wydaje się, że Haszem byłby okrutny, gdyby chciał, by była taka jak teraz,
uzależniona. Ale chyba nie może znowu stać się taka jak wcześniej, przed
oglądaniem porno. Byłby to zbyt wielki cud nawet jak na Haszema.
To grzech tak myśleć! Grzech nad grzechami! Oglądać porno, a potem myśleć, że
Haszem nie może zniszczyć porno! To Rajzla nie przestrzegała zasad, nie broniła
się przed własną słabością. Powinna była słuchać rabinów, którzy zakazali
internetu”.
„Znacznie łatwiej wiedzieć, czego Haszem pragnie dla mężczyzny: nie być kobietą.
Błogosławieństwa wypowiadane przez kobiety drukuje się w modlitewnikach
drobnymi literami, a męskie normalnymi, dużymi. Mężczyźni mówią codziennie: ‘Jesteś
błogosławiony, Haszemie, który nie uczyniłeś mnie kobietą’. Powtarzają to
bracia Rajzli, tati i zajdi.
To prawda, że gdyby była mężczyzną, siedziałaby w szulu w przednich rzędach.
Mogłaby trzymać Torę, prowadzić modlitwy. Mogłaby zostać rabinem, całymi dniami
studiować Gemarę. A w nocy, jako mężczyzna, Rajzl, podróżować metrem!
Ale Rajzdla nie chce przestać być kobietą. Życie mężczyzn jest bardziej
publiczne, ale nie są bardziej wolni. Mężczyźni, których zna Rajzla, wydają się
osaczeni. Borsalino studiuje w college’u i może ją zlekceważyć, ale musi wybrać
dziewczynę wysłaną przez swatkę. Bracia Rajzli mogą dyskutować, do której
jesziwy się zapisać, ale wyboru i tak dokonuje tati. Mężczyźni prowadzą
modlitwy, bo chcą to robić czy muszą? Kobiety nie potrzebują dziesięcioosobowej
grupy, żeby się miodlić!”.
„Jak zawsze prawda kryje się pod tym, co nie zostało wypowiedziane. W miejscu w
umyśle Rajzli, które przed doktor P., którego sama prawie nie zna. W myślach,
które nie istnieją. Pozostaje tylko fakt: smartfon zaszyty w podpaskę i
schowany do pudełka, internet ukryty w torbie na artykuły toaletowe, w miejscu,
którego jej mąż nigdy nie dotknie i w którym Podhoretz nigdy nie próbowałaby
szukać. Ma własny Sejchelfon. Na kartę, opłacony z góry”.
„To, że ktoś zwraca uwagę na jej ciało jest przerażające, lecz również
ekscytujące.”
„Dramat, który kończy się weselem, to komedia, nie tragedia”.
„Ozdobny lichtarz jest wysoki: szeroka podstawka z wypolerowanego srebra z
wytłoczonymi zawijasami, jak magiczny but, i masywny srebrny trzon, na którym
płonie siedem białych świec. Oświetlają pokój w każdy szabas.
- Nie zapalamy ich tylko dla siebie, ale dla sześciu milionów Żydów -
powtarzała mami, gdy Rajza była małą dziewczynką.
- Dla każdej żydowskiej matki i córki zabitej przez hitlerowców. Twoje światło
jest ich światłem. Twoja siła jest ich siłą. Twoje życie jest ich życiem”.
„Wolność jest nieuchwytna. Wolności nie można mieć ani z niej zrezygnować.
Wolna dziewczyna wchodzi do morza żalu i możliwości, nigdy nie czuje dna. Nie
ma dna”.
„Podoba jej się jego skłonność do mistycyzmu. Może jest w tym coś magicznego?
Może dziwna kabała duszy Mojszego da jej coś, czego nie może dać cała reszta:
Tora, porno, terapia”.
„- Za dużo oglądam – mówi, ale psychoterapeutka nie reaguje – na komputerze –
dodaje i oblewa się rumieńcem. Pali ją czoło, uszy też.
– Zaczekaj, masz na myśli pornografię?
Rajzla lekko kiwa głową, cień potwierdzenia. Tak, ogląda
pornografię. Szmuc”.
„Owinięta białą tkaniną jak serwetką, wkrótce zostanie rozbita przez but
męskości i tradycji. Nakazuje sobie: niech mnie zmiażdży swoim ciężarem. Niech
ją roztrzaska, niech odłamki ranią boleśniej niż szkło, niech naczynie, które
niosło ją w przeszłości zostanie zniszczone. Niech nigdy nie odzyska
poprzedniego kształtu, niech zniszczenie będzie pełne, psalm pornograficznej
panny młodej, niech się rozpadnie i odrodzi”.
„Nie powiedziała, że dostanie komputer w ramach stypendium. Według gojskiego
kalendarza była wiosna 2012 roku i wielcy rabini niedawno zakazali internetu.
Na stadionie Citi Field, w obecności czterdziestu tysięcy mężczyzn, oznajmili,
że internet, z filtrami, może być używany tylko w pracy. A jesziwy nie mogą
przyjąć żadnego ucznia mającego internet w domu. Rajzla usłyszała o tym od
koleżanek w żeńskiej szkole średniej, do której chodziła, gdy obejrzały
transmisję w Internecie. Internet powiedział im, że nie wolno im korzystać z
internetu”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz