Uwielbiamy sielskie klimaty prowincji, ale z domieszką solidnej wiedzy o otoczeniu i zmysłem obserwacji oraz gawędziarstwa pobudzającego wyobraźnię. Coraz częściej do czytelników trafiają opowieści o najbliższej naturze. Pozwalają one spojrzeć na otaczające nas zwierzęta i rośliny. Każdy autor ma swój specyficzny sposób oprowadzania czytelnika po swoich spostrzeżeniach. Każdy też przemyca sporą dawkę wiedzy. Jednym z nich jest Bohdan Dyakowski, którego książka „Zgrana kompania na wiejskim podwórku” wygląda dość niepozornie. Zaledwie 140 stron. Do tego nieliczne zdjęcia pokazujące poznawane bliżej zwierzęta. Jednak kiedy zaczynamy czytać zauważamy, że przenosimy się do świata fantastycznego, niczym wyjętego z „Żywota człowieka poczciwego” Mikołaja Reja, ale z nastawieniem na zachwyt nad dziką i oswojoną (udomowioną) przyrodą istniejącą tuż obok człowieka.
Do opowieści wchodzimy wczesną wiosną, kiedy jeszcze można zobaczyć śnieg.
Zobaczymy, które zwierzęta potrzebują dokarmiania, jak wyglądają ich zachowania,
kiedy na polach pojawiają się pierwsze oznaki wiosny, które do nas wracają, jak
wygląda praca nad gniazdami, sezon godowy, pomaganie człowiekowi w uprawie, ale
też podjadanie zbiorów. Autor pokaże nam, że warto przymykać oko na to skubanie
owoców i zbóż, bo dzięki ptakom mamy mniej owadów. Zobaczymy też w jaki sposób
reagują na potencjalne drapieżniki, jak się kolejne pokolenia rozwijają, zdobywają
umiejętności, nabywają samodzielności, bawią. Bohdan Dyakowski personifikując bohaterów
swoich opowieści nie odbiera zwierzętom cech zwierzęcych. Wręcz przeciwnie.
Mamy tu podkreślone zachowania poszczególnych gatunków. Opowieść jest barwna,
pełna empatii, poczucia humoru i sporej dawki wiedzy, dzięki czemu mamy szansę
lepiej zrozumieć zachowania zwierząt. Tekst napisany w taki sposób, że płynie
się przez kolejne historie. Do tego mamy wrażenie uczestniczenia w spacerze po
zagrodzie, w której można podpatrzeć, a to wróble, wrony, jaskółki, jeżyki,
bociany, myszy, trznadle, dzierlatki, zięby, szpaki, różnorodne owady (szerszenie,
mole, bąki bydlęce, gzy bydlęce, narzępiki końskie, spuszczle i wiele innych), sowy
i inne drapieżniki oraz zwierzęta żyjące w zagrodzie. Zobaczymy jak wyglądają
interakcje, jak rozwijają się w tym czasie rośliny, z jakimi szkodnikami mamy
do czynienia i czy na pewno wyrządzają aż tak dużo szkód jak nam się może
wydawać. Autor wprowadza nas do świata ciekawostek związanych z zachowaniami
zwierząt, budową ich ciał oraz sposobami zdobywania pożywienia. Mamy wrażenie bycia współobserwatorami,
którzy mogą zachwycić się wiejskim otoczeniem.
„Zgrana kompania na wiejskim podwórku” to fantastyczna publikacja popularyzująca
wiedzę. Napisana przez biologa publikacja odznacza się prostym i jednocześnie
żywym, barwnym językiem. Książka powstała na podstawie obszerniejszej
publikacji pt. „Z naszej przyrody”, którą też warto kupić, bo wchodzenie do
świata zwierząt w towarzystwie Bohdana Dyakowskiego to fantastyczna przygoda.
Ze względu na to, że autor był biologiem dostajemy tu sporą dawkę wiedzy.
Opowiedziana jest ona niczym ludowe gawędy czy baśnie, w których zatrzymujemy
się przy każdej istocie. Pisarz zachwyca się tu każdym napotkanym stworzeniem,
jego wyglądem zachowaniem, zwyczajami, ogromem pracy jaką wykonuje w
przyrodzie.
Czytając tę książkę na głos córce płynęłam przez tekst. Jest on pięknie
dopracowany i dzięki temu przyjemnie się czyta. Do tego zdjęcia pozwalają
młodym i starszym czytelnikom na zerknięcie jak wygląda opisywane zwierzę.
Można też spróbować wyszukiwać je we własnym otoczeniu. Fantastyczne opisy
zdecydowanie przyciągają uwagę młodych czytelników. Publikacja świetnie
sprawdzi się jako czytanka do poduszki oraz jako wsparcie edukacji przyrodniczej.
Zdecydowanie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz