piątek, 1 września 2023

Religijna narracja


Obserwowanie dzieci i rozmowy z nimi potrafią bardzo wiele uzmysłowić. Coś, co dla niektórych jest oczywistością i elementem życia dla innych może być szokiem. No i ja jakiś czas temu takich zaskoczeń doświadczyłam. A wszystko w czasie wizyty dzieci znajomych. Ona miała coś do załatwienia, a ja wolny czas i córkę, która lubi być odwiedzana (nie za często i nie zbyt tłumnie, ale 2 osoby to idealne towarzystwo). W czasie wizyt są zabawy, ale pojawiają się też rozmowy na mniej i bardziej poważne tematy. I takie tematy zawitały u nas:
-Ciociu, a to prawda, że nie chodzisz do kościoła?
-No nie chodzę.
-A nie boisz się, że pójdziesz do piekła.
-Dlaczego miałabym pójść do piekła?
-Bo nie chodzisz do kościoła.
-Wiesz, że bardzo wiele osób nie chodzi do kościoła. Więcej niż chodzi. Jest wiele religii. Są też tacy ludzie jak ja, którzy uważają, że nie ma sensu udowadniać istnienie jakiś bytów mających supermoce, ponieważ nie da się tego zbadać. Do tego nie wierzę w żadne piekło, więc jak mogę tam trafić skoro ono dla mnie nie istnieje?
-Ksiądz na religii mówił, że osoby, które nie chodzą do kościoła paktują z diabłem.
-A co to znaczy, że paktują z diabłem?
-No, że są złe?
-Co rozumiesz przez bycie złym?
-Zabijanie, krzywdzenie, niemodlenie się.
-No to jestem zła, bo się nie modlę. Ale czy ty modlisz się formułkami innych religii? Jeśli nie to z punktu osób, które przynależą do nich możesz być zła. Ale czy na pewno znaczy to, że jesteś zła?
-No, nie.
-No to, kiedy człowiek jest zły?
-Kiedy krzywdzi innych.
-A czy modlitwa lub jej brak sprawia, że kogoś krzywdzimy?
-Nie.
-To jak nie jestem zła to nie mogę paktować ze złem, czyli diabłem.
-A ty ciociu nie chcesz, żeby ludzie wierzyli?
-Jest mi naprawdę wszystko jedno, w co wierzą ludzie. Mogą wierzyć w bogów, elfy, wróżki, demony.
-A mama mówiła, że czasami nie lubisz osób religijnych.
-Tak, czasami nie lubię. Nie lubię tych, którzy próbują mi coś narzucić i tu nie ma znaczenia, czy w grę wchodzi religia czy polityka. Z twoją mamą się koleguję, bo ona sobie wierzy, ja sobie nie wierzę i żadna z nas nie mówi drugiej, że ta druga powinna zmienić swój stosunek do religii. To się nazywa szacunek do drugiej osoby. Jeśli jednak jest tak, że osoba wierząca uważa, że wszyscy muszą wierzyć i ciągle objaśnia mi, że mam się modlić, bo inaczej jestem zła to jej nie lubię.
-A co robisz jak kogoś nie lubisz?
-Nie rozmawiam z taką osobą. Po prostu zrywam wszelki kontakt z każdym, kto na siłę próbuje przekonać mnie do swojego punktu widzenia. I to nie tylko w przypadku religii. Jeśli ktoś próbuje mnie przekonać, że jakimś kocykiem za dużą ilość pieniędzy mogę uzdrowić Olę to po prostu go ignoruję.
-A Ola może być niepełnosprawna przez brak wiary.
-Gdyby mogła być niepełnosprawna przez brak wiary to nie byłoby niepełnosprawnych katolików. A jednak są.
Dla osoby wierzącej stwierdzenie, że osoba niewierząca paktuje z diabłem może być czymś zwyczajnym. Dla mnie jest tworzeniem narracji wykluczającej i stygmatyzującej. Jeśli chce się tolerancji i szacunku to wymaga wyzbycia się właśnie takiego językowego piętnowania innych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz