Matematyka nie jest łatwą dziedziną, jeśli nie rozbudzimy w dzieciach miłości do liczb. Kiedy jednak zauważą jak fascynujący jest liczenie i porównywanie to zgłębianie tajników tej dziedziny okaże się przyjemniejsze i łatwiejsze. Ja właśnie z tego powodu podsuwam córce książki wprowadzające ją w świat cyfr, różnych zależności, uświadamiające, że liczenie i porównywanie może być fantastyczną zabawą. Zwłaszcza, kiedy możemy udać się w podróż po zaskakujących ciekawostkach. A tę serwije nam w swojej książce . "Szokujące liczby Zaskakujące liczby w codziennym życiu" Clive Gifford, którego „Wynalazki roślin” polecałam Wam kilka miesięcy temu.
Pisarz słynie z ciekawego sposobu podsuwania wiedzy, rozbudzania ciekawości
światem. I taka właśnie jest i dzisiejsza lektura, dzięki której zdobywamy
sporą dawkę wiedzy o świecie, zależnościach w nim panujących. Sięgamy po nauki
przyrodnicze, technologie, architekturę, podróże, a nawet literaturę. Każdy
element świata zestawiony z innym, ciekawym, co pozwala pobudzić wyobraźnię i
uświadomić młodych czytelników, że obserwowanie świata, zdobywanie o nim wiedzy
jest ciekawe.
W książce podobają mi się nieoczywiste zestawienia, trafne porównania i spora
dawka dowcipu. Clive Gifford zachęca do poszukiwania tematów do obserwacji i nieszablonowych
zestawień.
„Szokujące liczby” to publikacja pełna zwariowanych przykładów, uświadamiająca,
że nauka to ciągłe poszukiwanie nietypowego spojrzenia oraz zabawa, która
pozwala nam na doskonalenie otaczającego nas świata, a także przyglądanie mu
się z ciekawością. Na 32 stronach zawarto solidną dawkę wiedzy z różnych
dziedzin. Często są to połączenia interdyscyplinarne. Do tego mamy oswajanie z
przyrodą, pokazywanie, że ta będąca często w naszym zasięgu lub atakująca nas
bzyczeniem (np. komary) nie jest tak groźna jak nam się czasami wydaje.
Interesujące treści dopełniają ciekawe ilustracje, przez co skierowana dla sześciolatków
publikacja staje się interesująca dla młodych czytelników. Autor wykorzystał w
niej to, że odbiorcy w tym wieku lubią właśnie takie ciekawe i nietypowe
skojarzenia. Znajdziemy tu informacje o tym, kiedy pojawiliby się ludzie, gdyby
całą historię Ziemi zmieścić w 12 miesiącach, jak dużo bakterii mamy w ustach, jak
wiele bakterii jest na i w naszym ciele, jak wielkie są błyskawice, w jakim
tempie tracimy lasy na Ziemi, co jest szybsze od bolida Formuły 1.
Podsuwane ciekawostki są fantastyczne i pozwalają nie tylko na zdobywanie
wiedzy, ale też coś, co dzieciaki uwielbiają: popisywanie się wiedzą i porównaniami.
Jest to prawdziwa skarbnica takich perełeczek, którymi mogą zabłysnąć w
otoczeniu. Do tego każda informacja może być wstępem do dalszych poszukiwań informacji
o określonych zjawiskach i zwierzętach. Mnie urzekły te o komartach.
„Żeby wyssać z ludzkiego ciała całą krew, potrzeba by 1,2 miliona komarów” i „Samce
komarów są wegetarianami. Żywią się nektarem i innymi lepkimi słodkimi sokami
roślinnymi”. Córka natomiast zwróciła uwagę na ptasich podróżników: „Rybitwa
popielata może w ciągu życia przelecieć 1 200 000km – to odległość większa niż
trzykrotny lot na Księżyc.”
Każda rozkładówka to inna tematyka. Całą przygodę zaczynamy od dokładnego
przyjrzenia się Ziemi i jej losom. Później mamy bakterie, elektryczność,
recykling, złoto, krwiopijców, świat pierwiastków dowiemy się, z czego zbudowani
jesteśmy my i urządzenia wokół nas). Dzieci dowiedzą się też jak wiele gatunków
żywych organizmów ciągle jest poznawana, czyli uświadomią sobie, że jeszcze
sporo w tej dziedzinie jest do zrobienia. Są też wyścigi, lasy., morskie
podróże, zmiany klimatyczne, różnorodne rekordy. Dzięki różnorodności młodzi
czytelnicy nie znudzą się lekturą. Do tego mogą zainteresować się wieloma
tematami. Zdecydowanie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz