sobota, 17 sierpnia 2024

Andy Griffiths "169-piętrowy domek na drzewie" il. Terry Denton


W dzieciństwie naoglądałam się amerykańskich filmów i seriali, w których pojawiały się dzieci. Nieodłącznym elementem ich zabaw były domki na drzewie. I właśnie z tego powodu marzyła mi się piękna budowla umieszczona wysoko nad ziemią. Marzenia marzeniami, a rzeczywistość była bardziej przyziemna i budowle tworzyłam w morwowym zagajniku, który świetnie się sprawdzał. Nadal była to prosta budowla z niewielką ilością pomieszczeń. A co jeśli taka budowla mogłaby wyglądać inaczej? Jaki może być domek na drzewie, kiedy nie będą nas ograniczały prawa fizyki? Ile może mieć pomieszczeń i pięter? Zwykle wydaje się, że jedno pomieszczenie i ewentualnie balkon. Co, jeśli miałby więcej? Myślicie o dwóch lub trzech pokoikach? A co byście powiedzieli na pięter z wieloma atrakcjami na każdym? Niemożliwe? Nie w dziecięcej wyobraźni. Zwłaszcza, że domek na drzewie to swoisty azyl i królestwo dzieci. Miejsce, do którego mogą uciec przed światem dorosłych i pobujać w obłokach, a do tego wszystko, co tam się dzieje ma posmak przygody, dlatego jest on czymś, o czym marzy niemal każde dziecko. Do tego blisko z niego do chmur, które można jeść jak lody, być bazą startową do dalekich podróży międzygalaktycznych, czy udawać się na niezwykłe biwaki. W takim miejscu można przeżywać wspaniałe chwile, mieć więcej swobody i unikać kontroli rodziców. To taki osobisty dziecięcy raj pozwalający na ucieczkę w świat fantazji, na który nie każdy może sobie pozwolić. Za to każdy może się tam przenieść swoją wyobraźnią i przeżyć niezwykłe przygody z książkowymi bohaterami.
W naszym domu seria książek Andyego Griffithsa i Terry’ego Dentona o niezwykłym (bo mającym niesamowicie wiele pięter i atrakcji) domku na drzewie cieszy się dużym powodzeniem i po przeczytaniu kolejnego tomu wyczekujemy nowych, w których zostaniemy wrzuceni w wir wydarzeń. Kolejne części pozwoliły nam na przeżycie niesamowitych przygód i uczestniczenie w niezwykłych, irracjonalnych pomysłach bohaterów. Od pierwszego tomu książki te stały się jedną z naszych ulubionych książek dla młodych czytelników. Wszystko przez szybką i niezobowiązującą, a do tego pokręconą akcję oraz licznym ilustracjom (zapełniają chyba więcej miejsca niż sam tekst). To sprawia, że początkowi czytelnicy (7-10 latki) nie nudzą się, czyta im się bardzo szybko, a do tego porusza tematy bliskie nie tylko dzieciom, bo domek na drzewie to obiekt westchnień wielu dzieci, a czasami i ich rodziców. Pozwala na sielską zabawę, beztroskę i rozwijanie wyobraźni. Niektórzy budowali lub budują skomplikowane tunele, szałasy, rysowali zawiłe plany, które nie zawsze można było wprowadzić w życie, ale z nostalgią do nich wracają. Opowieść jest też dla wszystkich miłośników techniki (tej we wspaniałym domku książkowych bohaterów nie zabraknie) i ma rozbudzić ich zainteresowanie fantazjowaniem, rozwijaniem wyobraźni, oderwania się od technologii, a jednocześnie do samodzielnego konstruowania wynalazków, bo bohaterzy wcale nie żyją w swoim niezwykłym miejscu w prymitywnych warunkach. Wręcz przeciwnie. Mnóstwo tu wynalazków, maszyn ułatwiających lub utrudniających życie, a czasami stanowiących zagrożenie..
Serię zaczyna tom nazwany „13- piętrowy domek na drzewie”, w którym tytułowa budowla w porównaniu do naszych dziecięcych planów wydaje nam się nierealnie wielkim wieżowcem z niesamowitymi urządzeniami. Dzięki temu Andy i Terry nigdy się nie nudzą. Wodze ich fantazji nie mają granic. Wymyślają kolejne niezwykłe miejsca, które umieszczają w swoim azylu. Miejsce i prawa fizyki nie ograniczają ich twórczego podejścia. Kolejne tomy mają w tytule o 13 pięter więcej: 26, 39, 52, 65, 78, 91, 104, 117, 130, 143, 156 i 169. Życie bohaterów toczy się tam beztrosko. Oczywiście zawsze do czasu, kiedy wydawca przypomina o kolejnym terminie oddania książki do druku. Nagle okazuje się, że już nie mają tak wiele czasu jak im się wydawało, ale jedynie całą dobę, a w takim czasie trudno cokolwiek mądrego napisać, zwłaszcza, kiedy spędzało się cały rok na zabawie i rozbudowaniu domku, konstruowaniu dziwnych urządzeń. Do tego, jak to w życiu bywa, zaczynają dziać się rzeczy zadziwiające i bohaterzy muszą stawić czoła wielu przeciwnością losu, więc nie mają czasu na siedzenie, wymyślanie i pisanie. Kiedy już nie mają pomysłów, co oddać wydawcy stwierdzają, że opis zajęć oraz rysunki uzupełniające go doskonale się sprawdzą. Na szczęście ilość przygód na dobę jest tak duża, że opisując jeden dzień mogą oddać wydawcy satysfakcjonujący maszynopis. Podobnie jest w przypadku kolejnych tomów.
W każdym tomie poruszono ciekawe problemy filozoficzne. Pojawiają się maszyny myślące i tworzące treści, czyli sztuczna inteligencja. Są też motywy z różnorodnych baśni, legend, opowieści science fiction. Bywają też takie przyziemne problemy jak pojawienie się inspektora budowlanego czy mechanicznego sędziego oraz kontrola narralicji (policja pilnująca, aby opowieść była prawidłowo napisana). Bohaterzy mają też problem z opieką nad niesfornymi dziećmi, wysysaczką wiedzy, stadem mrówek. W przygodach bohaterów nie zabraknie też kontaktu z kosmitami, ale są też bardziej sielankowe tematy jak wakacje i święta. Mamy też problem edukacji obowiązkowej, systemu nauczania, sposobów zdobywania wiedzy, karania dzieci. Właśnie wokół tych ostatnich tematów skupia się najnowszy tom, w którym katastrofa goni katastrofę i bohaterzy będą musieli się bardzo postarać, aby wyjść cało z opałów.
Na początku opowieści tradycyjnie dowiemy się, jakie nowe rzeczy pojawiły się w niezwykłym domku Andego i Terrego. Zobaczymy też ich codzienne zabawy, nowe wyzwania. Tych pojawi się sporo. Zwłaszcza, że mają kopułę do kontrolowania pogody. Od tego, czy pamiętają o jej zamknięciu zależy bezpieczeństwo mieszkańców okolicy. Z powodu roztargnienia muszą zmierzyć się z burzą. Jakby tego było mało trafią na własne odbicia w złym lustrze oraz inspektora oświaty, który siłą zabierze ich do szkoły pełnej zakazów, nakazów oraz kar. Mamy tu trafną satyrę szkolnictwa oraz uświadomienie czytelników, że wiele rzeczy można w tej kwestii zmienić. Wystarczą tylko dobre chęci dorosłych, zmiana podejścia do dzieci. Ważnym przesłaniem jest tu też pokazanie, że wiedzę zdobywa się nie tylko w szkolnych murach, ale też poza nimi. Zawsze i wszędzie jest czas na naukę. Wystarczy, że chcemy próbować nowych rzeczy. Poza tym mamy tu temat przyjaźni, wspierania się, opiekowania, a także metamorfozy.
Autorzy z wielką swobodą pozwalają wyobraźni budować kolejne pomysły. Akcja jest tu tworzona na zasadzie wzajemnie wprawiających się w ruch trybików prowadzących do zakończenia, w którym bohaterowie deklarują stworzenie jeszcze kolejnych 13 pięter (kolejna książka w drodze). Jestem ciekawa czy temat szkoły zostanie rozwinięty w kolejnych tomach.
Mam wrażenie, że z każdym tomem autorzy serwują swoim czytelnikom nie tylko coraz większą dawkę absurdalności i humoru, który pewnie trudno będzie zrozumieć wielu dorosłym czytelnikom, ale i coraz więcej przemycają systemów filozoficznych ukrytych pod płaszczykiem zabawnych historii, nauki oraz wątków z literatury. Tym razem poruszą problem doświadczeń, strachu, uprzedzeń, pokonywania własnych słabości, rozwijania umiejętności, otwierania się na wiedzę.
Serię polecam uczniom szkoły podstawowej. Szybka akcja, doskonale pasujące do tego ilustracje sprawiają, że książka staje się doskonałą rozrywka w czasie podróży.
Zapraszam na stronę wydawcy


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz