poniedziałek, 14 października 2024

Edward Łysiak "Srebrny łańcuszek"


Pamięć jest niesamowicie ważnym elementem naszej tożsamości. To, na ile znamy historię, na ile byliśmy w stanie ją poznać, jak bardzo dobrze utrwalone są wspomnienia naszych przodków decyduje, o tym, ile możemy z niej wyciągnąć. Jeśli potrafimy się zdystansować, nauczyć się analizować i wyciągać wnioski to mamy mniejsze szanse na popełnienie podobnych błędów. Mamy szansę rozwinąć dobre relacje z przedstawicielami innych narodowości oraz uczyć się współpracy z innymi Polakami, unikania patologicznych zachowań. Poznawanie wspomnień różnych osób pozwala na to. Dbanie o pamięć o różnych wydarzeniach pomoże w wyciągnięciu cennej lekcji. I tak jest właśnie w książkach Edwarda Łysiaka słynącego z opowieści o bohaterach pochodzących z Kresów. Mieszkający na terenach obecnej Ukrainy Polacy mierzyli się z wieloma wyzwaniami wynikającymi z nieporozumień na tle narodowościowym. Niby jedna wspólnota mówiąca dwoma językami, korzystająca z tej samej bożnicy, a jednak w osobistych doświadczeniach rodzin i podsycany przez sąsiedzkie opowieści rozłam postępował.
Losy różnorodnych bohaterów zamieszkałych wschód są bardzo różnorodne. Łączy ich poczucie wykluczenia, brak wsparcia ze strony bliskich, mierzenie się z przemocą. Zobaczymy też jak wówczas wyglądało wychowanie dzieci stające się ofiarami i katami, bo machina wzajemnej przemocy kręci się, a kolejne osoby są krzywdzone i krzywdzą.
„Srebrny łańcuszek” to opowieść o wychowanym na Kresach Adamie, który w czasie wojny ucieka przez Rumunię, aby móc dołączyć do wojska polskiego. Szybko okazuje się, że jest za młody. Do tego trafia do obozu dla uchodźców, a później dzięki uporowi, przebojowości i zadziorności przemieszcza się do kolejnych miejsc, aby w końcu ziścić swoje marzenie o walce.
Po latach jest poważnym emerytem mieszkającym w Kanadzie. Tam zostaje zaproszony przez klub seniora na spotkanie, w czasie, którego opowiada o swoich doświadczeniach. Ono motywuje go do spisania swoich losów.
Druga historia zabiera nas do czasów współczesnych. Grysiecki od kuzyna otrzymuje rękopis wujka Józefa mającego na swoim koncie doświadczenia wojenne. Na podstawie tych zapisków postanawia napisać powieść. Poza okolicznościami poznawania warsztatu pisarskiego mamy okazję też śledzić jego życie osobiste, nietypowe relacje z żoną oraz jej zwyczaje. Do tego pojawia się wątek bliższej znajomości z poczytną pisarką. Widzimy tu jak wymiana doświadczeń i spostrzeżeń dwóch osób pozwala na piękne rozwijanie się. Współpraca pomaga na szersze spojrzenie na wiele problemów, zaakceptowanie niespodzianek, które niesie los. Przy okazji pochylania się nad rykiem wydawniczym pojawia się problem kreowania marki pisarskiej, oceny czytelników, wyborów i promocji literatury, uprzedzeń. Grysiecki przekonuje się, że tzw. literatura kobieca zawiera wiele trudnych i poważnych tematów, pozwala zmierzyć się czytelnikom z ich traumami. Docenia historie, które ma okazję poznać, uczy się na nich. Każda lektura jest dla niego cenna lekcją. Zauważa też, w jak różnym tempie pracują różni twórcy, uświadamia jak wygląda proces wydawniczy.
Mam troszeczkę zastrzeżeń do tej historii współczesnej, ponieważ uważam, że w tej książce ona była tak naprawdę zbędna, taki trochę dodatek, który miał dodać pikanterii, kiedy wspomnienia Adama-Józefa a można było pięknie rozwinąć, bo miała ona naprawdę spory potencjał, którego nie do końca wykorzystano. Uważam, że można było pociągnąć różnorodne wątki relacji międzyludzkich, pięknie je rozbudować, lepiej osadzić w czasach. Do tego widzimy tutaj sympatie pisarza do postaci wykreowanego przez siebie Andrzeja, który jest w pewien sposób tutaj alimenciarzem, czyli człowiekiem niezainteresowanym utrzymaniem własnego dziecka. Zresztą to stare pokolenie pokazane jest tutaj, jako osoby zależne od rodziców, na różne sposoby zniewalane i nieradzące sobie w życiu. To wojenne pokolenie jest takie troszeczkę nieudolne z różnych powodów. Jego żona chce alimentów chociaż nie pozwala na widzenia z nim, bo jej rodzice doradzili jej, że tak będzie lepiej. Rozstanie jest też z tych powodów: rodzice wiedzieli lepiej. Widzimy jak uzależnianie się od rodziców przez dorosłych jest szkodliwe. Nie brakuje też tu pokazania tego jak wyglądało wychowanie dzieci, uczenie ich bezwzględnego posłuszeństwa i nie dawanie żadnego wsparcia w obliczu przemocy.
„Srebrny łańcuszek” Edwarda Łysiaka to powieść uświadamiająca nam jak bardzo przeszłość i teraźniejszość się przeplatają.
Zapraszam na stronę wydawcy










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz