Zwierzęcy świat i zagadki detektywistyczne? Nie mogłyśmy obok takiego połączenie przejść obojętnie, dlatego kilka lat temu sięgnęłyśmy po komiks Łukasza Auguścika „Niesamowity Szerlok Worms i niebieskie monstrum”.
W pierwszym tomie poznajemy sprytną dżdżownicę, która jest świetnym detektywem,
dlatego zgłasza się do niego Pan Zwinka prowadzący gazetę „Jaszczurka Codzienna”.
Szerlok Worms prowadzi z redaktorem śledztwo w sprawie porwania królowej mrówek.
Sprawa jest pilna, bo dużym mrowiskiem nie ma, kto zarządzać, a policja jest
bezsilna. W międzyczasie ginie kolejna królowa. Tym razem ul zostaje bez przywódczyni,
co przyczynia się do anarchii w mrowisku i ulu. Brak aktywności tych dwóch
gatunków zagraża ekosystemowi lasu. Wciągająca historia podsuwa sporą dawkę
wiedzy o zwierzętach i ich znaczeniu w ekosystemie. To sprawiło, że kiedy tylko
usłyszałam o kolejnym (autonomicznym) tomie sięgnęłyśmy po niego.
„Niesamowity Szerlok Worms w Szczerym Polu” to kolejne spotkania ze znanymi
bohaterami. Tym razem Pan Zwinka i Szerlok Worms muszą znaleźć złodzieja
zimowych zapasów. Opowieść zaczyna się od ucieczki od oglądania nudnych ślimaczych
wyścigów, tajemniczego telefonu i porwania. Bohaterzy zostają pojmani przez
chomika, którego ze względu na skłonność do gromadzenia zapasów uznano za podejrzanego.
Zależy mu na rozwiązaniu zagadki i znalezienie sprawcy. Przy okazji prowadzenia
śledztwa poznamy całą gamę polnych zwierząt. Do tego pojawia się motyw
superbohatera, złoczyńcy i rywalizacji między braćmi bliźniakami.
Fabuła jest tu mieszanką opowieści detektywistycznej, awanturniczej,
przygodowej z informacjami przyrodniczymi. Wykorzystując cechy zwierząt Łukasz Auguścik
tworzy wciągającą od pierwszej strony akcję napędzaną kontrastem między
poszczególnymi bohaterami. To ich różnorodne upodobania i słabości staną się siłą
napędzającą humor.
Każdy tom to autonomiczna opowieść, oddzielne śledztwo pozwalające na lepsze
poznanie mieszkańców łąk i lasów. Za każdym razem poszukiwania sprawcy zła też
jest pouczające. Czytelnicy uświadamiają sobie, że poznanie motywów
postępowania pomaga nam zrozumieć innych.
Łukasz Auguścik wykorzystał tu prostą kreskę połączoną ze szczegółowością
ilustracji. Kiedy kolejne wydarzenia szybko następują po sobie lub nie są
istotne to nie ma tu dbałości o szczegóły tła. Ono pojawia się przy zmianach
kadrów, abyśmy mieli wyobrażenie o miejscu akcji. Z ilustracji dowiemy się, że Pan
Zwinka mieszka w muchomorze. Zajrzymy do poszczególnych pomieszczeń, zobaczymy wyposażenie,
pojawi się starodawny telefon, a później obserwujemy jak bohaterzy wędrują
przez pola. Dezorientację po napaści podkreślono brakiem tła. Ono pojawia się
dopiero w kolejnych kadrach. Łukasz Auguścik świetnie włada rysunkiem, bardzo
dobrze łączy go z narracją.
Zakończenie też jest tu pouczające. Dowiemy się, że poznanie motywów pozwala znaleźć
winnego i go zrozumieć. Pojawia się tu motyw przebierania, mylenia innych, aby
uniknąć wykluczenia. Dowiemy się jakie cechy „złego” zwierzaka sprawiły, że
postanowił się przebrać.
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz