poniedziałek, 21 października 2024

Łukasz Auguścik "Niesamowity Szerlok Worms w Szczerym Polu"


Zwierzęcy świat i zagadki detektywistyczne? Nie mogłyśmy obok takiego połączenie przejść obojętnie, dlatego kilka lat temu sięgnęłyśmy po komiks Łukasza Auguścika „Niesamowity Szerlok Worms i niebieskie monstrum”.
W pierwszym tomie poznajemy sprytną dżdżownicę, która jest świetnym detektywem, dlatego zgłasza się do niego Pan Zwinka prowadzący gazetę „Jaszczurka Codzienna”. Szerlok Worms prowadzi z redaktorem śledztwo w sprawie porwania królowej mrówek. Sprawa jest pilna, bo dużym mrowiskiem nie ma, kto zarządzać, a policja jest bezsilna. W międzyczasie ginie kolejna królowa. Tym razem ul zostaje bez przywódczyni, co przyczynia się do anarchii w mrowisku i ulu. Brak aktywności tych dwóch gatunków zagraża ekosystemowi lasu. Wciągająca historia podsuwa sporą dawkę wiedzy o zwierzętach i ich znaczeniu w ekosystemie. To sprawiło, że kiedy tylko usłyszałam o kolejnym (autonomicznym) tomie sięgnęłyśmy po niego.
„Niesamowity Szerlok Worms w Szczerym Polu” to kolejne spotkania ze znanymi bohaterami. Tym razem Pan Zwinka i Szerlok Worms muszą znaleźć złodzieja zimowych zapasów. Opowieść zaczyna się od ucieczki od oglądania nudnych ślimaczych wyścigów, tajemniczego telefonu i porwania. Bohaterzy zostają pojmani przez chomika, którego ze względu na skłonność do gromadzenia zapasów uznano za podejrzanego. Zależy mu na rozwiązaniu zagadki i znalezienie sprawcy. Przy okazji prowadzenia śledztwa poznamy całą gamę polnych zwierząt. Do tego pojawia się motyw superbohatera, złoczyńcy i rywalizacji między braćmi bliźniakami.
Fabuła jest tu mieszanką opowieści detektywistycznej, awanturniczej, przygodowej z informacjami przyrodniczymi. Wykorzystując cechy zwierząt Łukasz Auguścik tworzy wciągającą od pierwszej strony akcję napędzaną kontrastem między poszczególnymi bohaterami. To ich różnorodne upodobania i słabości staną się siłą napędzającą humor.
Każdy tom to autonomiczna opowieść, oddzielne śledztwo pozwalające na lepsze poznanie mieszkańców łąk i lasów. Za każdym razem poszukiwania sprawcy zła też jest pouczające. Czytelnicy uświadamiają sobie, że poznanie motywów postępowania pomaga nam zrozumieć innych.
Łukasz Auguścik wykorzystał tu prostą kreskę połączoną ze szczegółowością ilustracji. Kiedy kolejne wydarzenia szybko następują po sobie lub nie są istotne to nie ma tu dbałości o szczegóły tła. Ono pojawia się przy zmianach kadrów, abyśmy mieli wyobrażenie o miejscu akcji. Z ilustracji dowiemy się, że Pan Zwinka mieszka w muchomorze. Zajrzymy do poszczególnych pomieszczeń, zobaczymy wyposażenie, pojawi się starodawny telefon, a później obserwujemy jak bohaterzy wędrują przez pola. Dezorientację po napaści podkreślono brakiem tła. Ono pojawia się dopiero w kolejnych kadrach. Łukasz Auguścik świetnie włada rysunkiem, bardzo dobrze łączy go z narracją.
Zakończenie też jest tu pouczające. Dowiemy się, że poznanie motywów pozwala znaleźć winnego i go zrozumieć. Pojawia się tu motyw przebierania, mylenia innych, aby uniknąć wykluczenia. Dowiemy się jakie cechy „złego” zwierzaka sprawiły, że postanowił się przebrać.
Zapraszam na stronę wydawcy






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz