W Wydawnictwie HarperKids pojawiły się dwie rewelacyjne serie promujące wiedzę: „Wiem, co jem” i „Przygody z nauką”. Każda z nich przemyca sporą dawkę wiedzy o świecie, doświadczeniach, zachęca do bardziej wnikliwego obserwowania najbliższego otoczenia, poznawania rzeczy towarzyszących nam na co dzień. Obie serie lubimy za zachęcanie do eksperymentowanie, bo doświadczanie otoczenia jest najlepszym sposobem poszerzania wiedzy. Nie tylko uczymy się wówczas jak przeprowadzać obserwacje, ale również dowiadujemy się, w jaki sposób wyciągać wnioski. Do tego możemy lepiej poznać to, co mamy na wyciągnięcie ręki, znajduje się w naszych domach.
Nauka powinna iść w parze z zabawą. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że
mając pozytywne skojarzenia lepiej zapamiętujemy. Wykonując coś samodzielnie
zwiększamy szansę na utrwalenie zdobytych informacji. Do tego eksperymentowanie
otwiera nas na podejmowanie kolejnych prób, większą otwartość na testowanie
opcji i skupienie się na faktach. Do tego dojdzie umiejętność analizowania i
wyciągania wniosków, czyli całkiem spory zestaw umiejętności. Z tego powodu
pozwalajcie dzieciom doświadczać świata. Są to świetne pomoce do terapii SI.
Jeśli poszukujecie publikacji ukierunkowujących i przemycających sporą dawkę
wiedzy to zdecydowanie polecam serię „Przygody z nauką” i „Wiem, co jem” W
pierwszej znajdziecie ćwiczenia pozwalające na proste i niedrogie eksperymenty
z jajkiem, papierem, cytryną, wodą, balonem, cukrem solą spinaczem i
ziemniakiem, a w drugiej przepisy na alternatywne wykorzystanie określonych
produktów. Dziś przychodzę do Was z tą smaczniejszą serią, czyli wprowadzającą
w świat jedzenia i kolejnych podstawowych produktów. Do tej pory opowiedziałam
Wam o pomidorach, czekoladzie, chlebku i bananach. Dziś zachęcam do przyjrzeniu
się miodowi oraz makaronowi. Zacznę od produktu, który częściej wykorzystuję w
kuchni i nie tylko. Pewnie obstawiacie tu makaron, ale u mnie jednak mód jest
używany każdego dnia. Gdyby chodziło o ilość to makaron wygrałby tę
konkurencję.
„Miód” to opowieść nie tylko o słodkim produkcie wytężonej pracy pszczół, ale też pretekst do zajrzenia do ula. Całą opowieść zaczyna się od kanapek z miodem. Dowiemy się też, że może on być wykorzystany do herbaty i innych napojów, ciast. Poznamy dokładnie nazwy owadów zbierających nektar, wejdziemy w tajniki pracy zespołowej i odkryjemy, że pszczoły bardzo chętnie współpracując wykonując poszczególne zadania. Każda grupa jest odpowiedzialna za inne zadanie. Dalej prześledzimy źródła nektaru, poznamy kolory i rodzaje miodów powstających z różnorodnych materiałów, odkryjemy znaczenie pszczół miodnych w przyrodzie, zobaczymy jak wiele niebezpieczeństw na nie czyha. Sporo miejsca poświęcono temu, w jaki sposób można pomóc im w pracy i dbać o rozmnażanie. Nie zabraknie też tematu dzikich pszczół. Poznamy dokładnie proces pozyskiwania miodu, sposobu oczyszczania, przechowywania. Do tego omówiono inne produkty wytwarzane przez pszczoły. Do tego sporo tu informacji o ekologii i tym dlaczego mód robiony przez pszczoły jest lepszy od sztucznego.
W swoim domu miód wykorzystuję do wielu rzeczy. Poza słodzeniem herbaty jest on
ważnym składnikiem pielęgnacji skóry. Nie wiem, na ile to udowodnione, ale stosuję
tradycyjny przepis babci na delikatną i zadbaną cerę: na dobrze oczyszczoną,
wilgotną cerę nakładam miód i go wmasowuję. Później tłusty krem lub śmietana.
Takie zabiegi pomogły mi, kiedy cera była wysuszona po codziennych wizytach na
basenie. Do tego dochodzi wykorzystanie do ciast, ciasteczek, dlatego sięgamy
po niego naprawdę bardzo często.
„Makaron” to jeden z naszych ulubionych składników wielu potraw: od rosołu, przez różnorodne zupy, po dania z sosami i zapiekanki. Każdy kształt i rodzaj niesie nowe możliwości. Na początku książki dowiemy się, skąd on się bierze, jakie składniki potrzebne. Sporo tu informacji i różnorodnych rodzajach pszenicy i alternatywnych składnikach tego produktu. Nie zabraknie też historii i poznawania początków powstania makaronu. Odkryjemy, że jest on dłużej z ludzkością niż nam się wydaje. Zobaczymy jak kultura różnych krajów wpływa na jego kształt i smak, przyjrzymy się różnorodnym kształtom oraz zajrzymy na halę produkcyjną. Nie zabraknie też tematu ekologii, wpływu różnorodnych środków na jakość zbóż. Poznamy też tajniki powstawania kolorowego makarony oraz najpopularniejsze potrawy, w których jest on głównym składnikiem. Wśród wielu ciekawostek pojawia się też informacje o tym, ile makaronu zjadana w Polsce i jak wypadamy pod tym kątem na tle Włoch.
Książki z serii „Wiem, co jem!” są świetnie przygotowane pod kątem
merytorycznym. Dokładne opisany opis pochodzenia produktów, sposobów upraw,
zmian i eksperymentów, które mają wpływ na obecny kształt i smak uświadamiają
czytelnikom, że w produkcji jedzenia ciągle pojawia się coś nowego. W każdej
publikacji poza wskazaniem miejsc pochodzenia mamy też sporo ciekawostek
dotyczących ekologii. Dowiadujemy się jak stosowane środki chemiczne wpływają
na jakość jedzenia i w jaki sposób oznaczane są te najlepsze.
Dużym plusem tych publikacji jest też solidny, ale matowy papier, przejrzystość
tekstu (czarne, bezszeryfowe litery na białym tle) na bardzo duży wpływ na
łatwość odbioru u osób, które uczą się czytać. Do tego tekst uzupełniają
przejrzyste ilustracje będące pięknym uzupełnieniem tego, czego można
dowiedzieć się z tekstu. Bardzo dobrze zszyte strony i solidna oprawa,
sprawiają, że lektury są estetyczne i trwałe. Zdecydowanie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz