środa, 30 kwietnia 2014

M. i W. Wareccy "Woda z mózgu. Manipulacja w mediach"

http://www.wydawnictwofronda.pl/woda-z-mozgu-zapowedz
Marek Warecki, Wojciech Warecki, Woda z mózgu. Manipulacja w mediach, Warszawa „Fronda” 2011

Książka doskonale demaskuje mechanizmy manipulacji. Informacje podawane przez media są zakamuflowane, zatuszowane, przeinaczane i to zarówno przez lewą, jak i prawą stronę naszej polityki oraz mediów. „Woda z mózgów” została, co prawda napisana z tej drugiej strony, ale stosowane chwyty są podobne i trzeba minimalnej wiedzy, by się ustrzec przed wspaniałym zasypem bezwartościowej „wiedzy”. Brak znajomości mechanizmów atakowania naszych mózgów kończy się ciągłym powtarzaniem głupot, jakie nam serwują wszelkie media. Autorzy nie tylko wskazują owe mechanizmy, ale też tłumaczą jak można mądrze korzystać z wszelkich mediów.

Pierwszą rzucającą się wadą książki jest spojrzenie na ludzi korzystających z mediów jako rozrywki jako na osoby, które pozwalają sobie na bezwład intelektualny. Zapominają, że całe masy ludzi po całodniowej ciężkiej pracy (często na umowy zlecenie) ma dość i chce odpocząć. Nie mają wtedy już sił ani sięgnąć po książkę, ani obejrzeć filmu zmuszającego do myślenia. Jedyny intelektualny wysiłek jakiemu są w stanie się poddać jest oglądanie wiadomości, a później tańce, śpiewy i inne takie. Dla nas – ludzi wykształconych humanistów – jest to rozrywka wątpliwa, ale istnieją całe tłumy osób po szkołach zawodowych, średnich czy uczelniach technicznych, którzy po pracy są jedynie zdolni do tego typu wysiłku. Nie jest on aż taki zły, jeśli przypomnimy sobie początki radia i jego krytyków przestrzegających przed słuchaniem go zbyt długo. Ówczesnym wydawało się, że taki wysiłek intelektualny jest ponad ludzkie możliwości. Dziś całymi dniami słuchamy muzyki, książek, audycji i jeszcze mamy czas myśleć. Ba! myślimy więcej.

Drugim wielkim minusem jest ideologizacja religijna. Wszystko ładnie i piękne z tym mieszaniem ludziom w głowach, ale po co tyle ideologii w to wkładać, po co mieszać do tego religijne spojrzenie. To tylko zawęża odbiór i sprawia, że wiele osób po książkę nie sięgnie.

Trzecim jest powtarzanie krzywdzących słów o Protagorasie z Abdery, który niby miał manipulować informacją, posługiwać się pięknym słowem bez podstaw, czyli wiedzy. To, że kolejne pokolenia sofistów były durniami nie trzeba od razu tej cechy przyklejać przedstawicielom starego pokolenia.

Mimo tego książka jest wartościowa ze względu na uświadamianie jak wielkim złem mogą być media, które (przy dobrych intencjach) można wykorzystać do edukacji, rozwoju kultury i cywilizacji. Częściowo się to udaje. Jeśli przypomnimy sobie jakie programy rozrywkowe serwowaliśmy naszym mózgom w dzieciństwie czy czasach młodości to powinniśmy odbyć wielką pokutę polegającą na maratonie przez dobre książki, by nasze szare komórki nam wybaczyły.

Książkę zdecydowanie polecam osobom, które chcą się wyzwolić z sideł medialnej manipulacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz