sobota, 18 października 2014

Agnieszka Monika Polak



http://annasikorska.blogspot.com/2014/06/agnieszka-monika-polak-mimo-wszystko.html
Agnieszka Monika Polak wydała niedawno swoją debiutancka powieść „Mimo wszystko”, której tytuł i postawa jednej z bohaterek może być inspiracją dla tych, którzy narzekają na życia i nie starają się nic zmienić. Dziś zachęcam Was do przeczytania mojej rozmowy z autorką.
AS: Niedawno w mediach rozegrała się ostra dyskusja między zwolennikami „deklaracji sumienia” i obrońcami prawa do fachowej pomocy medycznej. Wcześniej mieliśmy cyrk z zasiłkami dla osób niepełnosprawnych. Czy takie dyskusje powinny pojawiać się w społeczeństwie deklarującym dbanie o słabszych?
Agnieszka Monika Polak: W mediach odbywa się wiele komicznych dyskusji, na różne ważkie tematy, z których potem nic nie wynika. To po pierwsze. Wolałabym media, które zajmują się tylko muzyką i pogodą niż te, które fałszywie grają i burzą w człowieku pogodę ducha. To tak a propos mediów, których każda sensacja pociąga.
Skoro już doszło do takiej dyskusji to znaczy, że problem był, że coś się działo, a działo się dlatego, że cierpliwość tych, których dotyczy problem się wyczerpała.
Czy ja wiem? Czy nasze społeczeństwo deklaruje się, że dba o słabszych? To raczej deklaracja bez pokrycia.
Ja obserwując to „rzekome” dbanie zauważam zupełnie inną stronę medalu. Jestem zdania, że o słabszych się nie dba, lecz wykorzystuje ich dla swoich interesów. Czasami zastanawiam się, ile w tych wszystkich fundacjach działających na rzecz osób niepełnosprawnych jest serca, a ile zwykłego wyrachowania?
Znam pewne sytuacje z opowiadań osób, które próbowały skorzystać z pomocy takowych. Skończyło się na tym, że osoba zainteresowana zyskała najmniej, więcej włożyła w to nerwów, zyskała rozczarowanie i niesmak, zaś fundacja splendor, dobry PR, że nie wspomnę o tym, że media miały o czym pisać.
AS: Kapuściński w „Buszu po polsku” opisał komunistyczne, powojenne realia. Jak ten busz wygląda teraz. Dlaczego słabszym, niepełnosprawnych, nie przebojowym tak trudno przetrwać?
Agnieszka Monika Polak: Myślę, że ten busz dzisiejszy jest bardziej okrutny. Dzisiaj ludzie mają większą swobodę, większą świadomość wielu spraw i niestety większe grabie, które grabią jak zwykle w jednym kierunku. Zawsze było tak w naturze, że wygrywał silniejszy. Z tym się zgadzam. Sądzę jednak, że człowiek, mimo że jest jej częścią, to ma wyższe uczucia i rozum, by choć trochę od tych bezwzględnych zasad się oddalić. Tymczasem jest tak, że bezwzględnością swą bije - przepraszam za słowo - na łeb wszelkie bestie.
Tak ciężko mi zrozumieć dlaczego ?
Przebojowość w dzisiejszych czasach najczęściej charakteryzuje się kreatywnością i wykorzystywaniem słabości przeciwnika, który wcześniej na coś takiego nie wpadł. Przebojowość to dobra orientacja w tym co się dookoła dzieje i dobry dostęp do odpowiednich miejsc i ludzi, po to, by znaleźć się w tzw. odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie.
Już w tym momencie, można powiedzieć, że osoby niepełnosprawne są na straconej pozycji. Praca czasami jest dla nich ex definitione, myślę tu o chorobach, które ją wykluczają, a zasiłki często są poniżej godności człowieka. Jeżeli osoby opiekujące się takimi ludźmi żyją (posłużę się w tym momencie słowami, które proszę potraktować jako eufemizm) bardzo skromnie, to skąd mają brać siłę do walki i lepszy byt?
Żeby nie być niesprawiedliwą i nie generalizować wrzucając wszystkich do jednego worka, powiem, że znam osobiście osoby niepełnosprawne, które potrafią godnie żyć i odnosić sukcesy.
AS: Czy słabość nie polega na tym, że ludziom się na nią pozwala?
Agnieszka Monika Polak: Bywa, że się im na nią pozwala, bywa też i tak, że sami sobie na nią pozwalają poprzez to, że nie chce im się walczyć o to co dla nich jest ważne.
AS: Jak można sobie ułatwić życie? Nastawienie i humor są takie ważne?
Agnieszka Monika Polak: Temat woda i każdy człowiek zapewne ma na to swoją receptę, jeśli mu na tym zależy i tego chce. Są ludzie, którzy sobie życie niepotrzebnie komplikują swoją nieodpowiedzialnością i brakiem wyobraźni.
Na drugie pytanie zdecydowanie odpowiem TAK. Dobre, pozytywne nastawienie to pierwszy krok do osiągnięcia tego, czego chcemy. Takie nastawienie mogą wywołać tylko pozytywne myśli, które na temat swojego życia mamy. Jeżeli mówimy, że nasze życie jest do niczego, to takie będzie i będziemy szukać potwierdzenia na to, że takie właśnie jest. Tym samym będziemy ciągle o tym myśleć, wytwarzać negatywne energie i zgodnie z tym otrzymywać to, na czym jesteśmy w życiu skupieni.
Wdzięczność wyrażana każdego dnia, za to, że się obudziliśmy, oddychamy, widzimy czy odczuwamy piękno natury, cieszymy się obecnością bliskich czy przyjaciół, jest tym, od czego powinniśmy zacząć nasz dzień. Nie zrobimy tego bez uśmiechu, czy miłego gestu skierowanego do drugiego człowieka.
Dobry humor i dystans do samego siebie to według mnie recepta na to, by wokół nas było coraz więcej ludzi. Do czego łatwiej jest się zbliżyć i posłać życzliwy uśmiech do chmury gradowej czy słońca?
AS: W mediach często się mówi o niepełnosprawnych wyjętych poza społeczeństwo. Dlaczego jedni są otoczeni tłumami znajomych, a inni siedzą samotnie? Czy to nie jest problem uniwersalny, dotyczący każdego człowieka?
Agnieszka Monika Polak: W pewnym sensie na to pytanie odpowiedziałam już przed chwilą. Nie mniej jednak na to składa się jeszcze wiele innych czynników. Na przykład, czy dana osoba może kontaktować się sama z ludźmi, czy niepełnosprawność jej na to pozwala. Czy osoby opiekujące, żyjące z takim człowiekiem są na tyle zaangażowane emocjonalnie i odpowiedzialne za dobre samopoczucie tej osoby, by umożliwić jej taki kontakt? Istnieje również druga strona problemu, a mianowicie, czy takie osoby chcą i potrzebują kontaktu z innymi? Czy czują się dostatecznie dobrze w swojej sytuacji i są gotowe na taki kontakt. Nic na siłę. I znowu należy powrócić tu do osób sprawujących opiekę nad takimi ludźmi. Czy ich miłość jest tak mądra, że potrafią sprawić, by ta osoba czuła się mimo wszystko coś warta? By wiedziała i czuła, że nie szata zdobi człowieka, inaczej mówiąc, że ważne jest w człowieku jego wnętrze, lecz osobowość oraz to, co ze sobą niesie, nie zaś jego stopień sprawności takiej czy innej. Jeżeli oba warunki są spełnione to dalsza odpowiedź była już wcześniej.
Pytała pani czy nie jest to uniwersalny problem każdego człowieka. Odpowiem, zdecydowanie: NIE. Są ludzie, którzy przyciągają do siebie innych i są tacy, od których stronimy. Gdybym odpowiedziała TAK, oznaczałoby, że tacy ludzie, z którymi chce się nam przebywać nie istnieją, i że człowiek jest samotnikiem, a jest inaczej. Gatunek homo sapiens jest gatunkiem stadnym.
AS: Jakie cechy u innych pani lubi?
Agnieszka Monika Polak: Uwielbiam szczerość, otwartość, empatię i poczucie humoru.
AS Co panią zniechęca do relacji z konkretnymi jednostkami?
Agnieszka Monika Polak: Sprytnie zadane pytanie o cechy, których nie lubię.
Do każdego człowieka podchodzę z otwartym sercem, życzliwością każdemu daję kredyt zaufania, tzn. ufam, że w odwrotną stronę też tak będzie. Zazwyczaj tak jest.  Nie lubię wykorzystywać innych i nie lubię jak mnie wykorzystują. Nienawidzę fałszu i obłudy, jeżeli zauważę, że ktoś tak wobec mnie postępuje. Moje serce się zamyka. Dystansuję się do tych osób, bo w życiu dobrze jest przebywać z takimi osobami, z którymi czujemy się komfortowo. Skoro mam możliwość wyboru, wybieram tych, przy których czuję się swobodnie i nie muszę niczego udawać.
Na ten temat niedawno napisałam króciutki wiersz:
Pójdę tam

Fałszywi ludzie
Są jak źle zagrana nuta
Ona drażni ucho
Oni drażnią duszę

Są jak wiśnia na torcie
Pozornie ozdobą
W rzeczywistości
Niosą kwaśny posmak

Dziękuję za koncert
Tortu też nie skosztuję
Pójdę tam
Gdzie czysto grają
Dobrą strawę szykują
AS: Jaka jest pani recepta na sukces i szczęście?
Agnieszka Monika Polak: Od tworzenia recept są farmaceuci (śmiech). Gdybym taką receptę potrafiła stworzyć pewnie dostałabym Nobla. Nie jestem farmaceutką i Nobla w tej dziedzinie też nie dostałam.
Sukces i szczęście to pojęcia bardzo szerokie. Trudno na to odpowiedzieć jednoznacznie. Nigdy nie zastanawiałam się nad skonstruowaniem na to recepty.
Są chwile, kiedy czuję się szczęśliwa, są momenty które w moim pojęciu mogę uznać za sukces w takim małym osobistym zakresie. Szczęściem dla mnie jest to, że żyję, mogę oglądać i odczuwać świat, poznawać innych i dzięki nim poznawać siebie, rozwijać się. Szczęście dla mnie to zdrowie moje i moich najbliższych, to możliwość wędrówki z nimi przez świat każdego dnia. Szczęście to również obcowanie z innymi ludźmi, to możliwość dzielenia się z nimi sobą, swoimi myślami, jak również radość otrzymywania od nich tego samego.
AS: Dziękuję za rozmowę i życzę wszystkiego dobrego.
Agnieszka Monika Polak: Dziękuję i wzajemnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz