Agnieszka
Monika Polak, Mimo wszystko, Gdynia „novae
res” 2012
Życie bywa przewrotne, a Fortuna kapryśna - uważali
starożytni. Z tą zasadą mamy do czynienia w życiu przebojowej Ewy, która mimo
niepełnosprawności poznaje „mężczyznę swego życia”, by go poślubić, urodzić
wyczekiwane dziecko, które później okaże się nie tak bardzo wyczekanym przez
ojca, by skończyć, jako rozwódka, ale z pełnymi kieszeniami i to nie
przez męża, który zaradności nie miał za grosz. Życie toczyłoby się
szczęśliwie, gdyby nie zbyt dojrzały syn chcący wstąpić do seminarium, by – ku uldze
matki (wierzącej, ale marzącej o wnukach) – zrezygnować z tej drogi.
Książka jest napisana nietypowo. Jest głównie wielką
gadaniną dwóch kobiet o życiu jednej z nich. Pretekstem staje się przyjazd
Moniki na zjazd klasowy (ach te słynne klasowe zloty pod wpływem „naszej klasy”).
Spora ilość czasu spędzonego razem zostaje zagospodarowana na rozmowę wokół
zjazdu, wesela, przodków, osobistych doświadczeń, zwierzeń, które stają się
wręcz perwersyjne (jeśli mamy purytańskie podejście do życia). W tej książce ani teraźniejszość, ani przeszłość nie jest ważna. W niej nie chodzi o akcję. Ona jest tylko pretekstem do pokazania interesującej osobowości niepełnosprawnej kobiety po pięćdziesiątce. Większość wówczas zaczyna być sfrustrowana życiem i marudna. Tu mamy do czynienia z zupełnie inną kobietą: niebojącą się nowych doświadczeń i uśmiechu każdego dnia.
Ewa to bohaterka przebojowa. Można śmiało powiedzieć, że
widziałam w niej swoją mamę (powoli traci wzrok), która jest bardzo silną i
pogodną osobą, dlatego czytanie bogatych perypetii, zwrotów nie zrobiło na mnie
wrażenia: ja po prostu miałam podobną codzienność, u mnie w rodzinie kobiety są
tymi przebojowymi, radzącymi sobie w każdej sytuacji głowami rodzin. Do tego
tak, tak jak Ewa wiedzą, kiedy należy pozwolić dziecku dorosnąć do życia z
drugą połówką, którą traktują jak własne dziecko (otwarcie i bez ciągłych
pretensji).
Pomysł na książkę bardzo mi się spodobał. Znany jest on
od czasów starożytnych (Platon wypytujący o śmierć Sokratesa w „Fedonie”),
przez nowożytne (Diderot „Kubuś Fatalista i jego pan”) po współczesność
(Moczarski „Rozmowy z katem). Akcja właściwa mniej lub bardziej umiejętnie jest
w tego typu utworach przeplatana z wydarzeniami aktualnymi. Agnieszka Monika
Polak stara się naśladować te wzory i wychodzi jej może mniej barwny językowo,
ale za to doskonale oddający współczesny język obraz. Nie jest to jednak
gadanina w stylu Teresy Rudzkiej w „Kuzyneczkach” czy wspomnianych twórców,
gdzie współczesność zacierana jest przez przeszłość i wspomnienia. Tu bardziej
stawia się na czas teraźniejszy i doświadczenia bohaterek dotyczące ich
obecnego życia. Przeszłość jest wypełniaczem czasu wolnego.
Książka powinna spodobać się wszystkim, którzy lubią
opowieści o osobach zmagających się z trudami życia i wychodzącymi z nich z
uśmiechem oraz bogactwem doświadczeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz