Dlaczego warto być blogerem? Odpowiedź jest tak
prosta i oczywista, że czasami trzeba powiedzieć ją głośno: „Fajnie jest być
blogerem”. A tak serio to bloger ma o wiele lepiej niż taki przeciętny czy
nawet sławny pisarz: nie musi martwić się, czy ktoś mu te jego wypociny wyda,
ile będzie musiał dać wkładu własnego (taki popularny ostatnio trend) i czy
trafi do czytelników (o zwrot kosztów chodzi). Bloger takimi sprawami nie musi
się martwić. Pisze i publikuje. Czasami się udziela tu i ówdzie, żeby ludzie
jednak wchodzili i czytali. Jak jest zaradny to prosi znajomych i nieznajomych
o klikanie w reklamy i parę groszy zawsze wpadnie. Na pewno więcej niż za
wypoconą i skrytykowaną książkę. Bloger nie musi się martwić o takie błahe
rzeczy jak krytycy literaccy. Przecież blog to nie literatura. Jak będzie pisał
świetnie to może uznać za literaturę, ale zawsze może się zasłonić brakiem
profesjonalizmu i przyjemnym pisaniem czy pisaniem dla przyjemności, co prawie
na jedno wychodzi.
Co jeszcze zyskuje bloger? Sławę to może
niekoniecznie, bo mnie nawet w mieście, w którym mieszkam nie rozpoznają mnie jako „tej
słynnej blogerki po kilku kierunkach”, a raczej jako „tę super rozbrykaną
mamusię dziewczynki”. Bloger zyskuje porządną lekcję ze współczesnych mediów,
promowania, pisania. Pisze tak często jak potrafi, próbuje każdy wpis wypromować,
zgłębia tajniki portali społecznościowych, czyta, aby wzbogacić swój język,
szuka informacji, pogłębia pasję, podchodzi do swego życia z dystansem, bo
przecież nie będzie wszystkich brudów prał na forum i dojrzewa przez otwieranie
się na ludzi.
Warto blogować. Ja każdego dnia widzę jak wiele nauczyło mnie blogowanie. Po skończeniu studiów, zajściu w ciążę, straceniu pracy i
ukończeniu kolejnych studiów troszkę zatrzymałam się w rozwoju. Pisanie zmusza
mnie do codziennego poszukiwania nowości, praw do opisania, rzeczy do
zrobienia. Blogowanie daje też duże szanse: można działać społecznie, dlatego
jeśli jeszcze nie blogujecie to spróbujcie swoich sił i nie przejmujcie się
słowami, że jest to bez sensu czy stwierdzającymi, że się do tego nie nadajecie.
Jeśli umiecie mówić to na pewno nauczycie się pisać, a trening czyni mistrza. Ważne
jest, aby trenować, a nie siedzieć bezczynnie z pilotem w ręku i skakać po
kolejnych kanałach. Warto też śledzić i uczyć się od „konkurencji”.
Świetnie to ujęłaś. Tak samo myślę, blog to niezły trening. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Blog pozwala przetrwać gorsze chwile i daje zajęcie, gdy celu i perspektyw brak ;) Fajny tekst, mam podobne przemyślenia.
OdpowiedzUsuńDla mnie blog stal się lekarstwem na przetrwanie czasu bez pracy i na samotność w nowym miejscu zamieszkania. Teraz pracę już mam i to chyba dzięki blogowi właśnie, bo komuś spodobało się to, jak piszę:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie jest być blogerem:) Pozdrawiam ciepło
Zgadzam się z Wami. Pozwala przetrwać trudniejsze chwile, a i pracodawcy nie musimy szukać, ponieważ on znajdzie nas (jeśli jesteśmy naprawdę dobrzy w tym, co robimy i o czym piszemy). Ja sama chętniej zatrudniłabym osobę, która poza byciem bezrobotną czy studentem stara się robić coś więcej.
OdpowiedzUsuńPrawdą jest, że pisanie... ćwiczy umysł. Słowo mówione, w zależności od tembru głosu, mimiki twarzy może mieć wiele odcieni. Ale bądź tu mądry i napisz tak, aby odbiorca prawidłowo odczytał Twoje intencje... . Uwielbiam pisać... .
OdpowiedzUsuńA bycie blogerem przy każdym wpisie, choćby i króciutkim komentarzu każe nam... myśleć :-)
Człowiek ponoć istotą myślącą jest... więc... fajnie jest być blogerem.
Serdeczności :-)