sobota, 12 września 2015

prezent



Zaczepiła mnie znajoma troszkę starsza od mojej teściowej:
- Młodzież teraz taka wybredna.
- A co się stało – dziwię się kobiecie, która zawsze stawała w obronie nastolatków.
- Kupiłam wnuczce śliczny bidon – wyciąga z torebki i pokazuje – No popatrz.
Faktycznie śliczny. Różowiutki. Do tego z księżniczką. Marzenie każdej przedszkolaczki.
- A ile wnuczka ma lat? –dociekam.
- Czternaście.
Bidon dostała Olka. Pasuje do wieku, a znajoma już jest mniej rozczarowana odrzuceniem prezentu przez wnuczkę i zamiast kupować drobiazgi podpyta się, o czym marzy nastolatka i będzie odkładała pieniądze na prezent, który naprawdę ucieszy.
Czasami warto więcej rozmawiać z bliskimi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz