piątek, 22 kwietnia 2016

Magda Bielicka "Przygody Telepatka i Melepetka" il Bartosz Bielicki

Magda Bielicka, Przygody Telepatka i Melepetka, il Bartosz Bielicki, Gdynia „Novae Res” 2016
Telepatek i Melepetek wiodą spokojne mysie życie na wsi: latem cieszą się urokami przyrody, zdobywają jedzenie ze spiżarni i muszą uważać na gospodynię, Gertrudę Lofritz, która nieprzychylnie patrzy na lokatorów skradających się do jej zapasów. Pewnego dnia do jej domu przyjeżdża wnuczka, Irenka. Melepetek też chciałby, aby ich ktoś odwiedził. Nie musiał czekać na to długo. Jak za skinieniem czarodziejskiej różdżki w ich norce zjawiają się Kostropatek i Filantropek, zapraszający braci do miasta w celu pokonania strasznego Kotosmoka, który okazuje się zwykłym, dużym, bezdomnym kotem. Bestia nie daje im spokoju: urządza polowania, odcina dostęp do jedzenia. Miejskie myszy postanowiły to zmienić. Do wykonania planu potrzebowały wiejskich kuzynów jako przynęty... Po schwytaniu kota nie potrafią jednak umiejętnie przeprowadzić negocjacji. Mądrość Telepatka pozwala na zawarcie pokoju.
Po skończonej misji Telepatek i Melepetek z uczuciem wielkiej ulgi wracają na wieś. Tam jednak długo nie cieszą się spokojem, bo do Gertrudy Lofritz po raz kolejny przyjeżdża jej wnuczka Irenka, która kocha przebywać u babci na wsi. Dziewczynka pastwi się nad kotem, który przez to staje się niebezpieczny dla myszy. Szczera rozmowa z kotem i wspólne znalezienie rozwiązania sprawiają, że jednoczą się wszystkie zwierzęta z okolicy. Poza tymi przygodami mali czytelnicy dowiedzą się, w jaki sposób myszy świętują Boże Narodzenie.
„Przygody Telepatka i Melepetka” są bardzo pouczające. Czytelnicy dzięki myszom odkrywają, że rozmowa i chęć znalezienia rozwiązań satysfakcjonujących obie strony może zapewnić spokojniejsze i bezpieczniejsze życie. Zabawne imiona, śmieszne i delikatnie straszne przygody sprawiają, że akcja trzyma w napięciu. Powaga sytuacji zwierząt sprawia, że razem z nimi mały czytelnik przeżywa i uczy się.
Książkę wzbogacono ilustracjami Bartosza Bielickiego. Wszystkie starają się wprowadzić dzieci w świat widziany z perspektywy myszy, są w ciepłych barwach często zmieszanych z ciemnymi.
Dość duża czcionka, śliskie strony, twarda oprawa – wszystko to sprawia, że książka przyciąga wzrok małych czytelników. Poszczególne rozdziały nie są zbyt długie, co pozwala na czytanie młodszym dzieciom oraz zachęci uczniów klas początkowych do samodzielnego czytania.
Książkę polecam małym miłośnikom zwierząt i opowieściom o nich. Polecam również na lekcje etyki.
Niedługo premiera



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz