czwartek, 28 lipca 2016

Judith Drews (il.) "Sztokholm -znam to miasto"


http://www.zakamarki.pl/index.php/sztokholm-znam-to-miasto.html
Judith Drews (il.), Sztokholm -znam to miasto, Poznań „Zakamarki” 2016

Moja córka jest wielką miłośniczką książek posiadających bardzo dużo szczegółów. Wyszukiwanie małych elementów, przemierzanie labiryntami lub ulicami stało się jej wielką pasją. Ważne, aby na ilustracjach dużo się działo, było mało tekstu, a bohaterowie zachęcali do wielogodzinnego wymyślania niepowtarzalnych historii oraz rozwiązywania zagadek. Wszystkie te cechy na książka Judith Drews „Sztokholm - znam to miasto”. Już sama okładka nęci i zaprasza do wejścia do niezwykłego miasta, w którym tłok, gwar i zabawa to codzienność. Na pierwszym planie zobaczymy jacht ze szwedzką banderą (dzięki czemu dzieci poznają narodową flagę), ujrzymy kilka znanych nam postaci: Astrid (Lindgren), Alfred (Nobel), Selma (Lagerlöf) i wielu, wielu innych prawdziwych oraz fikcyjnych, których los związał ze Sztokholmem.

Na pierwszych stronach zobaczymy galerię postaci. Pod każdą z nich zamieszczono zadanie, które pomoże rozpocząć piękną przygodę z książką. Na kolejnych wchodzimy już w wir miejskiego życia. Po ulicach biega Pippi, jej małpka oraz koń. Nie zabraknie też krasnali, wodników, duszków, wróżek, amorków, fontann, smoków, zabaw w piaskownicy, reniferów, robotników, policjantów, książąt, pomników, gwiezdnego chłopca, trolli, pingwinów, piłkarzy, królików, kotów, ptaków, kaczuszek, ryb, niedźwiedzi, gigantycznych wiewiórek, szopów praczy, samolotów, wiatraków. Zycie w szwedzkiej stolicy jest niesamowicie bogate, przez co można zginąć w labiryncie miasta na wiele godzin.

Książka bardzo dobrze przyciąga uwagę dzieci. Ze względu na grube, solidne strony mogą po nią sięgać już dwulatki. Bogactwo szczegółów, bardzo dobre zagadki i możliwość toczenia własnej opowieści sprawia, że chętnie sięgną po nią również uczniowie, którzy z wykorzystaniem książek i Internetu mogą odkrywać zawarte w książce szczegóły, poznawać legendy, gwiazdy, twórców, władców i naukowców.

Po takie książki warto sięgać z kilku powodów. Pierwszym jest pokazanie naszym pociechom, że zabawy z lekturami to bardzo przyjemna przygoda. Kolejnym trenowanie koncentracji i spostrzegawczości, a także logicznego myślenia pociechy w czasie wyszukiwania szczegółów, wzbogacanie słownictwa, poszerzanie wiedzy. Książki bez tekstu aż proszą się o to, by samodzielnie wymyślić przygody bohaterów, co powoli na wielogodzinne ćwiczenie dziecięcych umiejętności językowych oraz kreatywności. Proste ilustracje wykorzystujące podstawowe kolory oraz nieskomplikowane elementy będą doskonałą inspiracją do tworzenia własnych niepowtarzalnych miast pełnych gwaru. Warto dzieciom zaproponować, aby po takiej lekturze narysowały kawałek swojego miasta, swoje ulubione miejsca.

„Sztokholm” to również doskonały materiał do terapii. Liczne zwierzęta, niezwykłe postaci, wielość przedmiotów staną się doskonałym pretekstem do uważnej pracy z kolejnymi stronami. Możemy ćwiczyć z dzieckiem wyszukiwanie konkretnych przedmiotów, liczenia ich, określania kierunków i usytuowania, wyszukiwania znanych zabaw.

Jeśli już wcześniej spotkaliście się z twórczością Szwedów, dzieci poznały Sztokholm oraz lektury z nim związane na pewno ta książka ucieszy je jeszcze bardziej. Moja córka była zachwycona tym, że mogła znaleźć na stronach nowej lektury znane jej postaci. Szczególną sympatią darzy Pippi, jej konia i małpkę, a wszystko dzięki komiksom o Pippi również wydanym przez Wydawnictwo Zakamarki. Kolejną postacią, która ma u nas niesamowite powodzenie jest Łucja z kołem ratunkowym.

Książkę polecam wszystkim dzieciom. Solidne strony sprawią, że posłuży im ona bardzo długo.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz