sobota, 6 sierpnia 2016

moje kosmetyki do pielęgnacji dłoni


Od dziecka należę do osób wyjątkowo pokrzywdzonych przez naturę. Mam tak delikatne ciało, że jakiekolwiek zaniedbanie odbija się na moim samopoczuciu, wyglądzie i zdrowiu. Z tego powodu muszę codziennie być w ruchu ponad dwie godzinny dziennie. Jeśli nie jestem to śpię. Muszę stosować sprawdzone kosmetyki, od których nie dostaję uczulenia. W innym wypadku moja skóra robi się bordowa. A do tego muszę dbać o to, aby kupione kosmetyki nakładać na siebie, ponieważ kilkudniowy brak pielęgnacji sprawia, że moja skóra się łuszczy, pęka. Dermatolog i dietetyk zgodnie rozłożyli ręce i stwierdzili „taka już z pani arystokratka”. I chyba coś w tym jest, ponieważ jakiekolwiek sprzątanie bardzo mi nie służy (szczególnie moim dłoniom). Do tego cierpię z powodu zabaw w piachu, a przy dziecku trudno tego nie robić.

Z tego powodu zawsze mam przy sobie chusteczki nawilżające Huggies (wycieram dłonie sobie i córce; niedługo więcej napiszę o różnych chusteczkach dla dzieci) oraz aksamitne mleczko nawilżające NIVEA. Po skończeniu zabawy w piaskownicy lub ziemi wycieramy dłonie i nakładamy na nie krem. Mleczko bardzo szybko się wchłania, jest lekkie i tworzy delikatną warstwę ochronną. Do tego jest delikatne. Dzięki dozownikowi nigdy nie wycisnę go za dużo.

Czasami stosuję Krem do rąk ochronny z ekstraktem z bawełny” firmy Zaja. Ma bardzo przyjemny zapach, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustych plam, co jest dla mnie bardzo ważne w czasie czytania i zabaw materiałami edukacyjnymi.

Nieco droższy, mniej intensywnie pachnący i dobrze się wchłaniający jest 24 godzinny krem nawilżający firmy Johnson’s&Johnson. W porównaniu z kremem z Ziaji pozostawia lekkie natłuszczenie na skórze, dlatego dobrze sprawdza się jesienią, zimą i wiosną w czasie spacerów.

Najczęściej jednak korzystam w tych porach roku z kremu firmy Vaseline. Jest lekki, troszkę tłusty, ale łatwo się wchłania, ma przyjemny zapach, jest tańszy od tego z firmy Johnson’s&Johnsons oraz skuteczniejszy od kremu z Ziaji. Mam też wrażenie, że po nim moje paznokcie są w dużo lepszym stanie.

Poza takimi typowymi kremami do rąk uwielbiam, kiedy pachnę masłem do ciała firmy Perfecta. W tym przypadku byłam bardzo zaskoczona, ponieważ moje przygody z kremami tej firmy kończyły się bordowymi placami, ale przez kilkanaście lat ich zawartość się zmieniła i moja skóra dużo lepiej na nie reaguje. W przypadku masła do ciała Pina colada efekt jest zachwycający. Ma ono jednak mały minus: zostawia tłuste plamy, więc stosuję tylko wtedy, kiedy wiem, że nie będę czytała lub pisała ręcznie. Duży plus jest taki, że bardzo ładnie się wchłania, wyrównuje koloryt skóry dłoni i wzmacnia paznokcie. Jest moim ulubionym kosmetykiem.

Wpis nie jest sponsorowany, zawiera moje osobiste doświadczenia i spostrzeżenia. Na inne osoby kosmetyki te mogą działać lepiej lub gorzej.

1 komentarz:

  1. Pani Anno, ja podobnie jak Pani mam bardzo wrażliwą i delikatną skórę. Pomijając resztę ciała, w dłonie kilka razy dziennie wsmarowuję "tony" kremu do rąk. A ostatnio używam właśnie Ziaji: tym razem jest to krem do rąk avokado. Pięknie się rozsmarowuje i wspaniale wchłania. :-)

    OdpowiedzUsuń