Od dziecka należę do osób wyjątkowo pokrzywdzonych
przez naturę. Mam tak delikatne ciało, że jakiekolwiek zaniedbanie odbija się
na moim samopoczuciu, wyglądzie i zdrowiu. Z tego powodu muszę codziennie być w ruchu ponad dwie godzinny
dziennie. Jeśli nie jestem to śpię. Muszę stosować sprawdzone kosmetyki, od
których nie dostaję uczulenia. W innym wypadku moja skóra robi się bordowa. A do
tego muszę dbać o to, aby kupione kosmetyki nakładać na siebie, ponieważ
kilkudniowy brak pielęgnacji sprawia, że moja skóra się łuszczy, pęka.
Dermatolog i dietetyk zgodnie rozłożyli ręce i stwierdzili „taka już z pani
arystokratka”. I chyba coś w tym jest, ponieważ jakiekolwiek sprzątanie bardzo
mi nie służy (szczególnie moim dłoniom). Do tego cierpię z powodu zabaw w
piachu, a przy dziecku trudno tego nie robić.
Z tego powodu zawsze mam przy sobie chusteczki
nawilżające Huggies (wycieram dłonie sobie i córce; niedługo więcej napiszę o
różnych chusteczkach dla dzieci) oraz aksamitne mleczko nawilżające NIVEA. Po
skończeniu zabawy w piaskownicy lub ziemi wycieramy dłonie i nakładamy na nie krem. Mleczko bardzo
szybko się wchłania, jest lekkie i tworzy delikatną warstwę ochronną. Do tego
jest delikatne. Dzięki dozownikowi nigdy nie wycisnę go za dużo.
Czasami stosuję Krem do rąk ochronny z ekstraktem z
bawełny” firmy Zaja. Ma bardzo przyjemny zapach, szybko się wchłania i nie
pozostawia tłustych plam, co jest dla mnie bardzo ważne w czasie czytania i
zabaw materiałami edukacyjnymi.
Nieco droższy, mniej intensywnie pachnący i dobrze
się wchłaniający jest 24 godzinny krem nawilżający firmy Johnson’s&Johnson.
W porównaniu z kremem z Ziaji pozostawia lekkie natłuszczenie na skórze,
dlatego dobrze sprawdza się jesienią, zimą i wiosną w czasie spacerów.
Najczęściej jednak korzystam w tych porach roku z
kremu firmy Vaseline. Jest lekki, troszkę tłusty, ale łatwo się wchłania, ma przyjemny zapach, jest
tańszy od tego z firmy Johnson’s&Johnsons oraz skuteczniejszy od kremu z
Ziaji. Mam też wrażenie, że po nim moje paznokcie są w dużo lepszym stanie.
Poza takimi typowymi kremami do rąk uwielbiam, kiedy
pachnę masłem do ciała firmy Perfecta. W tym przypadku byłam bardzo zaskoczona,
ponieważ moje przygody z kremami tej firmy kończyły się bordowymi placami, ale
przez kilkanaście lat ich zawartość się zmieniła i moja skóra dużo lepiej na nie
reaguje. W przypadku masła do ciała Pina colada efekt jest zachwycający. Ma ono
jednak mały minus: zostawia tłuste plamy, więc stosuję tylko wtedy, kiedy wiem,
że nie będę czytała lub pisała ręcznie. Duży plus jest taki, że bardzo ładnie się
wchłania, wyrównuje koloryt skóry dłoni i wzmacnia paznokcie. Jest moim ulubionym kosmetykiem.
Wpis nie jest sponsorowany, zawiera moje osobiste
doświadczenia i spostrzeżenia. Na inne osoby kosmetyki te mogą działać lepiej
lub gorzej.
Pani Anno, ja podobnie jak Pani mam bardzo wrażliwą i delikatną skórę. Pomijając resztę ciała, w dłonie kilka razy dziennie wsmarowuję "tony" kremu do rąk. A ostatnio używam właśnie Ziaji: tym razem jest to krem do rąk avokado. Pięknie się rozsmarowuje i wspaniale wchłania. :-)
OdpowiedzUsuń