Stieg Larson, Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet, tł. Beata Walczak-Larsson, Warszawa 2009.
Szperanie
w przeszłości zawsze przynosi zaskoczenie i zdziwienie, a niekiedy
nawet niesmak. Grzebanie w historii starych, szanowanych rodów, wielkich
właścicieli bogactw jednak jest najgorszym, co może przytrafić się
człowiekowi. Niewinne próby rozwiązania tajemnic sprzed lat sprawiają,
że można trafić na szafę pełną trupów, salę tortur i samemu narazić się
na śmierć.
Z
takim tłem jest pośmiertnie wydana powieść Stiega Larssona „Mężczyźni,
którzy nienawidzą kobiet”, za którą przyznano pisarzowi nagrodę
literacką „Szklanego Klucza” za najlepszą szwedzką powieść kryminalną.
Ja dopiero niedawno odkryłam pisarza i muszę przyznać, że zakochałam się
od pierwszej książki, czyli od wspomnianej powieści (trudno być na
bieżąco z wydana literaturą, kiedy często trzeba czytać tę niewydaną).
Wszystko
zaczyna się niewinnie: starszy mężczyzna co roku dostaje zasuszone
kwiatki w rocznicę zaginięcia bratanicy, co oczywiście pachnie zbrodnią,
którą trzeba odkryć. Obok toczy się wątek dziennikarza Mikaela
Blomkvista, który przegrał sprawę za zniesławienie i Lisbeth Salander
będącej uosobieniem wszelkich problemów z prawem przez brak umiejętności
nawiązywania relacji społecznych.
Trzy
obce sobie osoby z czasem obsesyjna potrzeba odkrycia prawdy o
zaginięciu Harriet przez Henrika Vangera. Początkowo poszukiwania nie
przynoszą wiele. Mikael jednak zaczyna grzebać w starych zdjęciach,
dokumentacji i zauważa kłamstwa oraz niezgodność zeznań podejrzanych.
Swoją ciekawość prawie przepłaca życiem. Na szczęście dobra kondycja
fizyczna za pierwszym razem, a za drugim drobnej postury kobieta ratują
go przed śmiercią.
Czytam
wiele, ale mało jest takich książek, które obok masakrycznych opisów
niosą ze sobą coś więcej niż dziesiątki trupów. Tutaj mamy podaną w
znakomitym stylu pogoń za mordercą oraz mądre uwagi na temat życia przez
osoby doświadczone życiem. Nie jest to jednak tak proste i infantylne
jak u Coelho. Spostrzeżenia na temat świata, ludzi i warunków
społecznych są dobrym materiałem do nauki, jak przetrwać w złym świecie.
Pobudzają do refleksji osoby, które na własnej skórze doświadczyły
prześladowań.
Książka
pochłania całkowicie. Nawet nie obejrzałam się jak mijały kolejne
godziny i mimo objętości (640 stron) brnęłam w nią dalej, by poznać
rozwiązanie intrygi.
Trylogia Larssona była jedną z moich pierwszych kryminalnych miłości. I zupełnie nie dziwię się, że Ty też się zakochałaś. To takie powieści, które kryją w sobie dużo więcej niż trup w szafie. Zresztą autor był bardzo zaangażowany społecznie i to z tej książki wypływa.
OdpowiedzUsuń