wtorek, 24 kwietnia 2018

Tomasz Majzel "Treny Echa Tropy"



Tomasz Majzel, Treny Echa Tropy, Szczecin, Bezrzecze „Forma” 2015
Życie  ludzkie to zlepek przedmiotów, sytuacji, kontekstów, napotkanych ludzi, przemyśleń i snów. Nie ma w nim rzeczy mniej lub bardziej ważnych, bo wszystko składa się na całość, która pozbawiona jednego elementu nabiera innych kształtów, znaczeń, odmienia uczestnika, wystawia go na alternatywne rozwiązania oraz na będące ich efektem przemyślenia. Ludzkie trwanie to układanka, w której nawet element z odciskiem stopy na marcowym śniegu, słońce grzejące chodniki, ciepłe lody, huśtawka, opona i foliówka leżące na trawniku, pies ganiający po ulicy, anonimowo zostawiane ślady to elementy bardzo ważne, mające wpływ na całe życie i tylko my z dziecięcą naiwnością tego oddziaływania nie chcemy dojrzeć, uświadomić sobie ich nieuniknioność, przemijalność, odchodzenie do przeszłości, do której nie prowadzą nas żadne drzwi.
„Ja po prostu już tam nie trafiam

Te drzwi za którymi nie ta przestrzeń –
Najstarsze ślady przybrały kształty ledwie chwilę temu

Wokół linie”
Tomasz Majzel w tomie „Treny Echa Tropy” stara się uchwycić przemijalność, dostrzec niemożność wrócenia do chwili, która jeszcze przed chwilą była teraźniejszością, zmianę przyszłości w teraźniejszość. Czas jest wymykającą się iluzją będącą kolejnym elementem układanki jaką jest życie każdego człowieka. Przedmioty, sytuacje, wspólny czas sprawiają, że elementy te nakładają się tworząc zaskakujące życie społeczne, którego z poziomu jednostki nie widać, a którego istnienie się przeczuwa przez skrzyżowanie dróg-losów, których wcale nie musimy być aktywnymi uczestnikami. Możemy podglądać gdzieś z boku, dostrzegać pierwsze kroki, rozmyty w deszczu tłum rozpoznawalny po błyszczących od wody butach.
„Treny Echa Tropy” Tomasza Majzela to próba uchwycenia wielości światów istniejących obok siebie, wypełniających świat, dopełniających naszą codzienność uświadamiając nas, że każde z nich jest ważne, dlatego że pojawiło się w naszej lub cudzej przestrzeni wpływając na kolejne kroki. Świat przedmiotów i ludzi to świat znaków podpowiadających nam dokąd mamy iść. Czy jednak zdążymy tam dojść? Czy może owo miejsce roztopi się jak marcowy śnieg? Jutro w tym ujęciu to miejsce zaplanowane, jeszcze nieosiągalne, ale niezmienne przez nieuniknione nakładanie się światów prowadzących nas do określonych miejsc.
Wiersze Tomasza Majzela zaskakują prostotą, redukcją słów zbędnych, bez których utworzony obraz jest doskonale widoczny. Poeta zabiera nas w świat punktów, śmiało nakreślonych linii, które dają nam wyobrażenie o jego świecie. Nie potrzebuje barokowej otoczki słów, aby uchwycić przemijalność:
„Roziskrzyły się krawężniki
w słońcu dziś ani jednej ciemnej plamy

promienie ostre nikt nie wie
jak tam być – nienaturalnie skrada się cień

choć i tak zawsze jest”.
W całej tej próbie uchwycenia prawideł świata poeta jest bardzo szczery ze sobą: doskonale zdaje sobie sprawę, że będzie to świat jego, wycinek tylko jemu dostępny, doświadczenia składające się na to kim jest:
„miał być poemat
jestem
ja”
Ja – czyli coś, co w życiu każdego z nas jest najważniejsze, ale nieistniejące bez kawałków tego, co już minęło, trwa i będzie. Ja, na które składa się każdy napotkany człowiek, rzecz, zwierzę, paproch, pąk kwiatu, płatek śniegu, których istnienie trzeba na równi doceniać.
Każdy wiersz można potraktować jako odrębny utwór zabierający nas w określony wycinek świata poety. Jednak, kiedy spojrzymy na niego w kontekście całości zaczyna przybierać formę taką jak każdy przedmiot napotkany w życiu, staje się elementem zadziwiającej układanki układającej się w całość nabierającą znaczeń przez umiejscowienie go w określonym miejscu w tomie. Proponowane przez poetę cykle tworzą rodzaj miniaturowych poematów i jednocześnie dają wrażenie wycinka większej całości ukazanej w minimalnej liczbie słów tak, aby do czytelnika trafiła prosta forma odporna na wstrząsy. Wiersze Tomasza Majzela są jak domki z kart: wydają się bardzo proste, minimalistyczne, nieuchwytne, przemijalne, ale zaskakują stoją trwałością prostych obrazów, których czar mogłyby prysnąć od nadmiaru słów.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz