Imre Kertész, Ja, inny. Kronika przemiany, tł. Anna Górecka, Warszawa 2004.
Imre Kertész -węgierski pisarz żydowskiego pochodzenia, laureat literackiej Nagrody Nobla w 2002.
Urodził
się 9 listopada 1929 roku w Budapeszcie w ubogiej rodzinie żydowskiej.
Jako 15-latek trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego
Auschwitz-Birkenau, później przeniesiono go do Buchenwaldu. Cała jego
rodzina zginęła w czasie wojny. Bolesne doświadczenia spowodowane
pobytem w obozach i utratą bliskich wywarły decydujący wpływ na jego
późniejszą twórczość.
W
1945 powrócił na Węgry, gdzie od 1948 pracował jako dziennikarz w
gazecie "Vilagossag". Z pracy został zwolniony w 1951, gdy czasopismo
stało się oficjalnym organem węgierskiej partii komunistycznej. Potem
pracował m.in. w służbach prasowych Ministerstwa Przemysłu, skąd
również go zwolniono w 1953. Od tego czasu poświęcił się głównie
pisaniu i wykonywaniem tłumaczeń. W latach 50. i 60. tłumaczył z
niemieckiego dzieła takich autorów jak: Nietzsche, Freud, Hofmannsthal,
Schnitzler, Roth, Wittgenstein i Canetti, których wpływ można odnaleźć
w jego twórczości.
Kertész mieszka wraz z żoną w Berlinie.
Ja, inny
obrazuje próbę odnalezienia się pisarza, przywykłego do ciągłych
prześladowań. Jego młodość i dorosłe życie to egzystencja w dwóch
reżimach, przez co trudno odnaleźć mu się w spokojnej starości.
Ale
nie on sam boryka się ze swoimi fobiami i kompleksami. Wielu sławnych
ludzi, w młodości prześladowanych, więzionych, panikuje, kiedy w wolnym
świecie choć na chwilę pojawiają się oznaki dawnych czasów. Te ataki
paniki przerażają, a jednocześnie śmieszą widzów.
Książka
jest spisem spostrzeżeń na temat rozliczania się z dyktaturami i próbą
ustanowienia wolności. Jednak po wielu dziesięcioleciach zniewolenia
trudno odnaleźć swoje miejsce w nowej rzeczywistości. Pisarze już nie
mają przeciwko czemu się buntować, ich pióra już nie są przez to takie
sprawne. Czują, że ich życie straciło większe znaczenie, że nie mogą
wiele zrobić, bo nie ma przeciwieństw, którym musieliby stawiać czoła.
Kertész
rozlicza się tu z „nowym sobą"-sobą z epoki komercjalizacji,
zacierania granic. Świat, w którym nagle się znalazł, jest całkowicie
obcy. Człowiek w tej obcości gubi własne Ja, zatraca sens swego
istnienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz