środa, 25 lipca 2018

Piotr Surmaczyński "Pussy. Faceci mają gorzej"


Piotr Surmaczyński, Pussy. Faceci mają gorzej, Londyn „Meridian Publishing Ltd.” 2018
Bycie mężczyzną w patriarchalnym świecie nie jest łatwe. Trzeba bronić się przed uprzedzeniami, stereotypami, walczyć o miłość ukochanej, zbudować dom, zasadzić drzewo, spłodzić syna, dobrze zarabiać, cieszyć się uznaniem innych mężczyzn (być samcem alfa) i zainteresowaniem kobiet, być walecznym, twardym i potrafić wyjść cało z każdej sytuacji, a przy tym jednocześnie bardzo czułym i świetnym kochankiem. Jeśli nie uda nam się wpisać w Gender (płeć kulturowa, czyli cechy przypisywane danej płci przez kulturę) to pozostaniemy bez dachu nad głową i z masą kłopotów, czego doświadcza Felix, główny bohater powieści „Pussy. Faceci mają gorzej” Piotra Surmaczyńskiego.
Historia zaczyna się dość banalnie: oto dość fajtłapowaty i lekko nieprzystosowany do życia w związku mężczyzna wraca do londyńskiego mieszkania swojej ukochanej nad ranem. Tam odkrywa, że jej szafy świecą pustkami i nie jest to bynajmniej związane z wyjazdem na urlop. Pozostawiony przez Dominikę list nie pozostawia złudzeń: to koniec związku, wyjechała na Majorkę i już nie wróci, a on ma jej nie szukać i nawet o niej nie myśleć, ponieważ bardzo się na nim zawiodła. Jednak czy możliwe jest dalsze życie bez ukochanej, kiedy naprawdę się kocha? Na pewno nie. Felix niewiele myśląc bierze swoje ostatnie pieniądze (tyle, co na taksówkę) i rusza w pogoń. W romansie cała przygoda byłaby prosta i ckliwa: on by pojechałby do niej z dużym bukietem kwiatów i pierścionkiem z dużym diamentem i żyliby długo i szczęśliwie. Jednak na drodze do takiej akcji stoi bardzo poważny problem: brak środków na podróż. To sprawia, że nasz bohater działający pod wpływem impulsu daje się porwać dziwnej machinie zbiegów okoliczności, co czytelnikom wychowanym na rosyjskich baśniach może przypominać opowieść o braciszku porwanym przez łabędzie. Tu obiektem poszukiwań jest dorosła, samodzielna, wyzwolona i jednocześnie zamknięta w świecie stereotypów kobieta z pragnąca zacząć wszystko od nowa. Można powiedzieć, że bohaterkę porwało Gender: kulturowe wyobrażenie o tym, jaki powinien być idealny mężczyzna. Felixowi do tego wzorca tak bardzo daleko, że po przyjeździe na lotnisko pozostaje bez środków nie tylko na dalszą podróż, ale i na życie. Całkowicie spłukany zastanawia się co dalej. Przede wszystkim daje się ponieść „okazjom” sprawiających, że mamy przez chwilę wrażenie, że autor zaserwuje nam tanie porno w publicznej toalecie. Bieg akcji zmienia się gwałtownie i już za chwilę mamy do czynienia z kryminałem, później powieścią psychologiczną, thrillerem i tak dalej.
Powieść Piotra Surmaczyńskiego to współczesna odsłona „Odysei” Homera, przez co blisko mu do „Ulissesa” Jamesa Joyse’a, ale i zarazem do „Don Kichota” Miguela de Cervantesa, „Przygód dobrego wojaka Szwejka” Jaroslava Haška czy „Forresta Gumpa” Winstona Grooma, przez co znajdziemy w nich sporo zaskakujących, a czasami szokujących scen, szybką i porywającą bohatera jak rwący nurt akcję sprawiającą, że fajtłapa wychodzi w niej na bohatera zdezorientowanego tym, że jednak jest nie tylko męski (w genderowym znaczeniu), ale i bohaterski ponad kulturowe normy, czyli taki samiec alfa do kwadratu.
Autor bawi się językiem, stereotypami, skojarzeniami, znanymi motywami literackimi i baśniowymi, zachęcając czytelnika do odkrywania ich, a do tego często wywraca fabułę do góry nogami, przez co obyty czytelnik ma interesującą rozrywkę wymagającą kilkugodzinnej, niewymuszonej koncentracji, za którą dostaje świetną i zabawną opowieść ze szczęśliwym zakończeniem, ale nie jest ono do końca takie, jak moglibyśmy się tego spodziewać.
Felix gra tu różne role: od czułego, ale nieporadnego kochanka, przez bezdomnego dającego naciągać się nawet obcokrajowcom, psychicznie chorego, sobowtóra od zadań specjalnych, po genialnego agenta, który nie tylko wyjdzie cało z opresji, ale też uratuje innych. Wplątując się w różne zaskakujące historie zawsze spada na cztery łapy, ale to nie pozwala zaznać mu spokoju i nacieszyć się leżeniem na kanapie tylko zostaje porwany przez kolejne okoliczności.
Pierwszoosobowa opowieść to przede wszystkim historia o naszych uprzedzeniach, przełamywaniu barier kulturowych, ale też o bolączkach naszego świata. Spotkamy w niej bohaterów cwaniaków dorabiających na lukach prawnych, grube ryby robiące wielkie przekręty i żerujące na bezsilności słabszych, przemysłowców wyzyskujących biednych robotników, transwestytów, artystów, których los zależy od kaprysów bogaczy, lekarzy, celników, taksówkarzy namiętnie słuchających disco, mafiosów, a nawet księdza.
Początkowo akcja jest ślepym pędem na lotnisko, próbą zdobycia środków na podróż. Nim to się naszemu bohaterowi uda trafia na prawdziwego księdza profesora, od którego może uzyskać rozgrzeszenie za winy. Nie jest to jednak zwyczajne wyznawanie grzechów tylko opowiadanie przypominające monolog Jeana-Baptiste Clemence’a z „Upadku” Alberta Camusa. Nim zdążymy znudzić się tą formą pisarz rzuci Felixa w bieg zdarzeń i zawiedzie do więzienia i na kozetkę szpitala psychiatrycznego, dzięki czemu możemy dokładniej poznać jego zadziwiające losy, będące początkowo tułaczką po Londynie, a później po świecie.
„Pussy” dzięki wątkom opowiadania przez Felixa i innych bohaterów o swoich przygodach ma cechy powieści szkatułkowej. Dzięki temu zabiegowi poznajemy jego bujne życie przed rozstaniem z Dominiką oraz możemy na bieżąco śledzić akcję dopingując naszemu bohaterowi, który z każdą stroną zyskuje coraz większe uznanie w naszych oczach.
„Pussy” to tytuł nawiązujący do szowinistycznych określeń mężczyzn niewpisujących się w wyobrażenia o męskości. Felix jest tu uosobieniem kota i marzy o leniwym życiu na kolanach swojej ukochanej pani, która będzie go karmiła i pieściła. Życie bywa jednak okrutne: trzeba chodzić do pracy, przestrzegać jakiś tam wymyślonych przez innych norm, dorobić się czegoś, mieć dzieci, sprostać codziennym obowiązkom, a nie jest to łatwe.
Powieść Piotra Surmaczyńskiego porusza ważny problem poszukiwań nowej, feministycznej męskości, uczy, że nie ma jednego, idealnego wzorca, że pozorny nieudacznik czasami może kryć w sobie duży potencjał, który znika w czasie domowego zagłaskiwania i nadmiernego dbania o niego: papu dała, pogłaskała i nawet pozwoliła ze sobą spać. Dominika z roli opiekunki i niemal matki z minuty na minutę staje się kochanką-partnerką, której już nie wystarcza możliwość przytulenia się i nakarmienia ukochanego. Potrzebuje silnego męskiego ramienia. Przemiana może być odebrana bardzo symbolicznie: niby kobieta jest jedna, ale nie symbolicznie, bo jest to matka i kochanka. Matka, która zgodnie z kulturowymi normami za bardzo dbając o synka wychowuje fajtłapę, którego we wszystkim wyręczy, byle on był szczęśliwy. Jako partnerka życiowa oczekująca odpowiedzialności, dorosłego podejścia, umiejętności ponoszenia konsekwencji i dotrzymywania obietnic oraz niepasożytowania, czyli wszystkiego tego, czego go nie nauczono. Felix to dobry synek, ale jednocześnie kiepski partner. Metafora kota i przemiany dzięki dobrej wróżce jest tu niezwykle trafna: kanapowy kot staje się mężczyzną, ale nim nie potrafi być, bo nigdy go tego nie uczono. Pokazano mu jedynie w jaki sposób brać to, co daje kobieta. Dominika jest tu ucieleśnieniem dwóch kobiet: niedostępnej seksualnie matki, która miewa kochanków i kochanki oczekującej dojrzałego partnera to sprawia, że Felix czuje się zagubiony, ponieważ chciałby obie na raz: opiekującą się nim mamusię/panią i ukochaną.
„Pussy. Mężczyźni mają gorzej” porusza ważny problem: nikt nie uczy mężczyzn jak odnaleźć się w nowym świecie. Matki pokazują im świat, w którym to one robią wszystko, a ich partnerki oczekują większej samodzielności. To sprawia, że mają oni gorzej, bo nagle odkrywają, że ktoś nie chce ich bezwarunkowo podziwiać tylko pragnie aktywnego uczestniczenia w życiu.
Pisząc o prozie Piotra Surmaczyńskiego po raz kolejny mogę napisać, że jego książka to trafna miniatura naszych społecznych wad wynikających z kulturowego przyzwolenia na wszelkie rodzaje przemocy. Tylko wyrwanie się z tego piekła wzorców, odcięcie korzeni może sprawić, że bohater będzie miał szansę zacząć wszystko od nowa i stanie się idealnym partnerem.
„Pussy. Faceci mają gorzej” to już moje czwarte spotkanie z twórczością pisarza. Od „Wyspy dreszczowców” bardzo kibicuję kolejnym jego książkom, ponieważ pisanie o naszych bolączkach potrafi ubrać w odpowiednią, nienużącą, niemoralizującą i często humorystyczną formę.





 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz