poniedziałek, 1 października 2018

Agata Suchocka "Woła mnie ciemność. Daję ci wieczność – Akt I"


Agata Suchocka, Woła mnie ciemność. Daję ci wieczność – Akt I, Kraków „Initium” 2018
Miłość i wieczność – to dwie idee, które pociągają nie tylko twórców dzieł sztuki, ale i każdego człowieka pragnącego widzieć sens w ulotności obecnego życia i ponoszonych w nim trudach. Ich wielkie powodzenie leży u podstaw każdej religii. Nawet starożytni bogowie byli uwikłani w miłosne gierki, szukali kogoś z kim mogliby spędzić wieczność, z kim mogliby „przeżyć” swoją nieśmiertelność. W religii monoteistycznej miłość także jest obecna. Jest to relacja Boga z człowiekiem. Wyidealizowana, pozbawiona namiętności relacja doprowadziła do odarcia miłości z namiętności i pożądania, a została wzbogacona w motyw poświęcenia, cierpienia, ofiarę z krwi. Z połączeniem tych dwóch spojrzeń na wieczność i miłość mamy do czynienia w książce Agaty Suchockiej „Woła mnie ciemność. Daję ci wieczność – Akt I”, w której motywy religijne są bardzo wyraziste: począwszy od relacji człowiek – Bóg, platonicznej miłości, niemożności cielesnej realizacji pragnień, przez relację nadawania wiecznego życiawie przez pojenie własną krwią (bardzo przypominające ostatnią wieczerzę), związanego z tym cierpienia (ukrzyżowanie), przemianę (zmartwychwstanie) i wspólna wieczność (niebiańskie życie). Jednak raj w stworzonym przez Agatę Suchocką świecie daleki jest od ideału, a bliski naszemu ziemskiemu trudowi, a wszystko przez to, że akcja dzieje się na wśród ludzi.
Agata Suchocka zabiera nas do znanego nam z historii świata i wzbogaca go o nieco inne – wieczne – istoty wyparte przez monoteistyczną religię. Pozbawieni swojego miejsca w społeczeństwa bohaterowie muszą wtopić się w tłum i stworzyć sobie wygodne życie. Początkowo mamy wrażenie, że nie jest to trudne, bo wszystko, do czego mają dostęp przychodzi im z łatwością. W miarę poznawania zawiłej historii odkrywamy, że pomnażanie dóbr, życie w luksusie, a nawet przetrwanie nie jest wcale takie łatwe i oczywiste dla istot obdarzonych wiecznością. Agata Suchocka z wprawą w fikcję literacką wplata prawdziwe wydarzenia nadając całej historii dużego prawdopodobieństwa, ustawiając ją w konkretnych realiach, czyli nieco mrocznym XIX wieku obfitującym w gwałtowne zmiany, wojny, rewolucje, powstania determinujące los wielu ludzi, przewracające życie bogatych.
Główny bohater, Armagnac  Jardineux, pochodzący z zamożnego domu amerykańskich plantatorów doświadczył na własnej skórze owych przemian. Z bogatego dziecka stał się biedną sierotą, która szczęśliwie trafiła do Londynu zamiast zginąć w bagiennej Luizjanie. Zapobiegawczość rodziców pragnących jak najlepiej przygotować syna do spełnienia przewidzianej dla niego roli skłoniła ich do wysłania chłopaka do dziadka do Europy na naukę, która pozwala uratować mu życie, ponieważ w czasie jego edukacji w Stanach Zjednoczonych rozpętała się wojna między Północą a Południem, będącą przyczyną utraty rodzinnego majątku. Próba ratowania posiadłości za oceanem pochłonęła również francuskie winnice dziadka, dlatego po jego śmierci młodzieniec zostaje biedakiem. Ratuje go posiadanie odległej, samotnej i bardzo starej ciotki, która – mniej lub bardziej świadomie - przyjęła go pod swój dach w Londynie. Do jedynych „dóbr” Armagnaca Jardineuxa należą jego zdolności: umiejętność władania czterema językami, gry na fortepianie oraz bogatej wiedzy ekonomicznej. Mogłoby się wydawać, że to wiele, ale nie w Londynie w XIX wieku, kiedy to liczył się przede wszystkim posiadany majątek. Skazany na niedostatki Armagnac Jardineux próbuje przetrwać zarabiając jako grajek w barze. Jego życie pewnie toczyłoby się od występu do występu, od szukania pracy do kolejnego szukania pracy, gdyby nie to, że pewnego dnia poznał intrygującego młodzieńca Lothara Mintze, przedstawiającego się, jako samotny skrzypek szukający kogoś, kto grałby z nim w duecie na salonach. "I oto perspektywa odbicia się od dna siedziała przede mną w osobie eterycznego, bezczelnego chłopaka o białych włosach i czarnych oczach. Oferował mi nowy początek - życie, które utraciłem, zanim zdążyło się na dobre zacząć". Szybko okazuje się, że owo poznanie nie było przypadkowe. Stoi za nimi tajemniczy mecenas młodych artystów lord Edgar Francis Huntington, otwierający przed młodymi, zdolnymi artystami drzwi do londyńskich salonów i nie tylko. "Musiałem tylko zacząć grać. Wszystko inne ułoży się samo". Szybko okazuje się, że nowy świat to nie tylko niezwykłe bogactwo oraz sława, ale też wielka moc nad ludźmi. Mecenas oferuje swoim podopiecznym "rząd dusz". Czyż to nie piękna metafora mówiąca o władzy, jaką posiadają nad ludźmi artyści? Jaka będzie tego cena musicie przekonać się sami.
W powieści znajdziemy to, co znamy z obrazów stworzonych przez Honoré de Balzaca czy Victora Hugo: przepych, dwulicowość ludzi bogatych, nietrwałość majątków, religijność połączona z wyuzdaniem, a wszystko to połączone z "Kronikami wampirów" Anne Rice oraz motywami zagrożenia ze strony szeroko pojętego, ale też niezidentyfikowanego zła kuszącego przyjemnością i bogactwem i tworzonego wokół nich napięcia znanego z „Pamiętnika znalezionego w Saragossie” Jana Potockiego. Młodzi, piękni, tajemniczy i mający niezwykłą władzę nad innymi bohaterzy intrygujący i niepokojący od pierwszych stron zostają porwani w wir erotycznego dostatniego życia, z którego nie ma ucieczki, ponieważ każdy ich krok jest przewidziany przez czuwającego nad nimi mecenasa. Kim naprawdę jest ich tajemniczy opiekun?
„Woła mnie ciemność” to przede wszystkim opowieść o miłości dwóch mężczyzn, ich oddaniu, zdradach, zawodach, marzeniach, dążeniach, skrajnych emocjach, pożądaniu, namiętności, czyli bardzo życiowych sprawach. Agata Suchocka niepewność kochanków podsyca zagrożeniem z zewnątrz, przez co ich emocje są jeszcze bardziej wyraziste i wzbogacone strachem przed nieuniknionym wchłonięciem przez ciemność.
Książkę polecam miłośnikom fantastyki, a zwłaszcza osobom lubiącym opowieści o wampirach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz