niedziela, 14 października 2018

Czytam sobie z Bakcylem

Naukę czytania i rozwijania zainteresowania książkami macie już za sobą? Czas na wielkie wejście w świat książek i nałogowe czytanie w wykonaniu najmłodszych. Nie wierzycie, że jest to możliwe? A może po prostu sięgaliście po nieodpowiednie lektury? Zapewniam Was, że po nauce z „Czytam sobie”, w którym znajdziemy niesamowite bogactwo opowieści za bardzo przystępną cenę (nawet bez promocji na kilka egzemplarzy) i przejściu do serii „Czytam sobie z Bakcylem” Wasze pociechy będą chętnie sięgały po książki. Najważniejsze to nie poganiać dzieci w przechodzeniu przez kolejne stopnie tylko pozwolić nabrać mu wprawy, pokazać, że czytanie może być łatwe, przyjemne i bardzo pouczające. bogactwo tematyki, gatunków, przemycanych tematów na pewno pozwoli na przemycanie informacji z historii, kultury, zachęci do rozwiązywanie zagadek. „Czytam sobie z Bakcylem” wychodzi naprzeciw oczekiwaniom młodych czytelników poszukujących nieco bardziej rozbudowanej fabuły. Wielkim plusem (podobnie jak we wcześniejszej serii) jest wypisanie wyrazów trudniejszych, nowych, mało używanych, a przez to pomoże we wzbogacaniu słownictwa. Każda z opowieści zawarta w tej serii ma swój klimat i wciągającą fabułę. Dziś opowiem Wam o dwóch książkach. Jedna jest o kocie, a druga o syrence. Obie poruszają ważny temat odmienności, dążenia do spełnienia własnych marzeń, wyzbywania się uprzedzeń, nabierania wiary we własne możliwości oraz nawiązywania satysfakcjonujących relacji z innymi.
Pierwsza z książek to opowieść Katarzyny Kozłowskiej „Maurizio. Kot w okularach” z prostymi, niemal dziecięcymi ilustracjami Agnieszki Żelewskiej zabiera nas w świat problemów z okularami.  Tytułowy bohater to koci celebryta, znany na całym świecie lider zespołu Stalowe Wibrysy. Jego życie pełne jest wygód, przyjemności i beztroski oraz rzesze fanów. Wszystko to traci, kiedy w końcu decyduje się na zakup okularów, pozwalających mu lepiej widzieć. Jego dom oblegają żądni sensacji dziennikarze, a on pragnie schować się przed światem, ponieważ boi się, że ze względu na noszone okulary już nikt nie będzie go podziwiał, kupował bilety na jego koncerty, uwielbiał. Pomyślicie sobie, że takie podejście jest głupie? A zastanówcie się, kiedy ostatnio sami coś ukrywaliście przed światem bojąc się, że w ten sposób stracicie uznanie czy sympatię znajomych? Jak widać temat ważny i bardzo potrzebny nie tylko dzieciom. Naszemu bohaterowi uda się schować przedświatem: zaszyje się w schronisku, gdzie pozna koty z prawdziwymi problemami, a nie takim wymyślonym jak jego. Kilka tygodni w towarzystwie bezdomnych zmienią podejście Maurizia do siebie i nauczą go cieszenia się z małych rzeczy, doceniania tego, co uważał za oczywistość. Ponad to Katarzyna Kozłowska przekona swoich czytelników, że ocenianie po wyglądzie nie jest dobre, że warto dawać ludziom szansę, być dobrym, przyjaznym. Do tego młodzi czytelnicy dowiedzą się jak media wpływają na nasze życie, kształtują nasze upodobania, mogą komuś zniszczyć życie lub pokazać go jako bohatera.  Nie zabraknie też tematu pokonywania własnych ograniczeń, ciągłego stawiania sobie wyzwań. Do tego autorka umiejętnie nawiązuje do tematów baśniowych (np. Kot w butach).
Druga lektura to opowieść Zofii Staneckiej „Tajemnica namokłej gąbki” z ilustracjami Agnieszki Surmy. Tajemnice wydarzenia w szkole zmuszają dwójkę przyjaciół do wszczęcia śledztwa. Bratek (Bartosz) i Ziutek (Józef) chodzący do trzeciej klasy szkoły podstawowej postanawiają wyjaśnić zagadkę namokłych gąbek pachnących stawem, pozamienianych i znikających tenisówek z pozostałościami jakiejś dziwnej, wodnej roślinności. Pierwszą detektywistyczną naradę podsłuchuje młodsza siostra Bratka, Klara, która oczywiście także chce wziąć udział w ekscytującym śledztwie, bo jest już duża (chodzi do zerówki). Nim chłopcy się obejrzą w sprawę zostaną wciągnięte ich siostry (za którymi za bardzo nie przepadają) i odkryją, że czasami bez ich pomocy byłoby trudniej nie tylko rozwiązać zagadkę, ale i uporać się z konsekwencjami wynikającymi z ich rozwiązania.
Zofia Stanecka umiejętnie wykorzystuje baśń o syrence i wprowadza je w polskie, szkolne realia, pokazuje treść tej opowieści z perspektywy takich niezwykłych istot. To pozwala jej na pokazanie czytelnikom, że nie należy zwracać uwagi na własne ograniczenia, że trzeba uparcie dążyć do spełnienia marzeń, na które trzeba systematycznie i ciężko zapracować. Pojawia się też problem przemocy i wyłudzania.
Książki czyta się szybko, przyjemnie, mają dużą czcionkę, dużą ilość ilustracji, tekst dobrze rozmieszczony, niedługie rozdziały. Wszystko to sprawia, że młody czytelnik będzie czerpał przyjemność z lektury posiadającej szybką i wciągającą akcję pełną tajemnic i problemów do rozwiązania. Obie książki poruszają ważny temat samoakceptacji, wykorzystywania swoich mocnych stron, dążenia do celu, pomagania innym, nieoceniania po wyglądzie, otwartości. Lekkie pióro, dobrze zarysowani bohaterzy z ich realistycznymi dialogami (cięty język, nieporozumienia i kłótnie między rodzeństwem, ocenianie po pozorach) i wiele cennych rad sprawiają, że książki te są nie tylko ciekawe fabularnie, a całe opowieści są bardzo pouczające.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz