czwartek, 18 marca 2021

Szklanka wody

Kilka lat temu:
-Jedno dziecko to nie dziecko. Jeszcze niepełnosprawne. Trzy, cztery, pięć, żeby miał się kto na starość zająć. Przy jednym to nie czuć nawet macierzyństwa - strofowała mnie starsza kobieta, kiedy zdeklarowałam, że mam jedno i więcej nie planuję.
-Moje jedno w systemie edukacyjnym postrzegane jest jak 9,5, więc z tym czuciem macierzyństwa nie takie proste.
-Młoda to i fiubździu ma w głowie. Będzie miała tyle lat, co ja to rację mi przyzna, że trzeba było rodzić, bo kto szklankę wody poda na starość.
-Jeśli będę w takim stanie, że trzeba będzie podawać mi szklankę wody to będę chciała eutanazję.
-Teraz to tylko chodzenie na skróty. Rodzić i wychowywać to nasza powinność. Kraj potrzebuje dzieci, co by ciapaci nas nie zalali. Kraj potrzebuje wierzących.
-Dla mnie wszystkie religie takie same.
Obecnie:
-Pani, mnie to nawet nie ma kto zakupów zrobić - żali się wiekowa kobieta.
-Jak to nie ma? Przecież pięcioro dzieci, dzieci mają dorosłe dzieci. Opieki aż nadto.
-Młodzi porozjeżdżali się, a dzieci same potrzebują opieki. Jedno udar miało. Leży sparaliżowane, bo żadna karetka nie mogła podjechać, drugie po wylewie, trzecie po wypadku, czwarte w Niemczech zarabia, bo emerytura za mała, piąte chore na raka i jaka pomoc.
Jeśli rodzicie dzieci po to, żeby ktoś podał szklankę wody można się nieco rozczarować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz