poniedziałek, 29 listopada 2021

Natasza Socha "(Nie)młodość"


Obok książek Nataszy Sochy nie potrafię przejść obojętnie. Każda z nich pełna jest humoru, życiowych paradoksów oraz wyzwań. Bohaterzy to zwyczajne osoby, które mogłyby mieszkać po sąsiedzku, a nawet być nami, bo z jednej strony pełni są wad, nieudolni, a z drugiej niepowtarzalni, fascynujący. I tak jest też w przypadku dwóch skrajnie innych kobiet zabierających nas do swojego świata. Marta ma trzydzieści lat i jeszcze do niedawna wydawało jej się, że życie stoi przed nią otworem. Zmieniło się to, kiedy jej wspólniczka oznajmiła, że wyjeżdża do Wiednia, aby tam założyć rodzinę. Wtedy do Marty dociera, że dała się oszukać jak dziecko i wcale nie jest wspólniczką salonu urody. Praktycznie z dnia na dzień zostaje bez pracy, bo nie ma gdzie przyjmować klientek. Na samodzielne wynajęcie lokalu też jej nie stać.
„Jak się okazało, równie dobrze mogłam zaufać głodnemu lwu i wsadzić mu rękę do paszczy. Albo pogłaskać po ogonie skorpiona, licząc na zrozumienie. Ludzie są gorsi od zwierząt, bo nieprzewidywalni. Głodny lew na pewno Cię zje, a skorpion ukąsi. Człowiek pogłaszcze po głowie, przytuli, a potem kopnie w dupę, choć to przecież sprzeczne z tym ,co zrobił wcześniej”.
Drugą bohaterką jest wiekowa Klarysa, która przez całe życie dbała o to, aby ćwiczyć pamięć, zdrowo się odżywiać, a mimo tego dopada ją demencja. Fakt ten dociera do niej, kiedy na skrzyżowaniu zapomina, gdzie chciała jechać samochodem i odkrywa, że w lodówce trzyma cukier. Wnuk zapewnia jej opiekę, ale do czasu otrzymania stypendium. Czy będzie dla niego kulą u nogi i nie pozwoli ma realizowanie marzeń, czy podda się i zamieszka w luksusowym domu „spokojnej starości”, który paradoksalnie nosi nazwę Hebe (starogrecka bogini młodości).
„Czasem sobie ich obserwuję. Siadam z boku i patrzę na te pomarszczone twarze i spowolnione ruchy. Wiem, że też kiedyś taka będę, ale ta przypadłość wydaje mi się odległa”.
Martę i Klarysę pozornie nie łączy nic. Jedna jest młoda, żywiołowa, ma przed sobą całą masę błędów do popełnienia, a druga już jest na skraju życia. Los krzyżuje ich drogi w Hebe, gdzie każda odmieni życie nie tylko drugiej, ale też całkowicie odmieni spokojny dom opieki. Zderzenie młodości ze starością przynosi zaskakujące wnioski: młodych i starych łączy więcej niż sami chcą to dostrzec.
„Fatalnie, że życia nie można sobie zaplanować, a potem tylko odhaczać poszczególnych punktów. I cieszyć się, że wszystko przebiega zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami. Nie wiem, czy istnieje na świecie chociaż jeden człowiek, któremu się to udało. Prawie każdy dostaje w prezencie jakieś idiotyczne niespodzianki, jakieś absurdalne zachwiania rzeczywistości, po których nagle wszystko staje na głowie. Dlaczego we wtorek masz pracę, a w piątek jesteś bezrobotna? Dlaczego w sobotę masz faceta, a w poniedziałek dowiadujesz się, że nie byłaś tą jedyną, drugą, ani trzecią też nie, tylko po prostu przerywnikiem? Dlaczego w maju jesteś szczęśliwa, a już na początku czerwca masz myśli samobójcze? Czy właśnie na tym musi polegać osławiona równowaga w przyrodzie? Na ciągłym balansowaniu między oczekiwaniami a rzeczywistością”.
Życie zaskakuje bohaterki. Czasem dobrze czasem źle tylko nigdy nie wiemy, co jest czym dopóki nie minie dużo czasu, nie poznamy innych ludzi, nie spróbujemy nowych rzeczy. Zmiany czasami są potrzebne. Nawet te złe, aby kiedyś w życiu mogło być dobrze.
„Czas ma to do siebie, że w ogóle nie przejmuje się naszymi pragnieniami”.
„(Nie) młodość. Czy kobiecość ma termin ważności” Nataszy Sochy to pouczająca i poruszająca lektura pokazująca nam, że mamy więcej wspólnego z innymi ludźmi niż przypuszczamy. Wiek, płeć, orientacja, kolor skóry to tylko sukienki, w które jesteśmy ubrani. Każdego z nas dotyka masa przykrych niespodzianek. Jedyne co możemy zrobić to sprawić, aby w ostateczności były one pozytywne.
Pisarka o błędach młodości i rozgoryczeniu starości pisze z humorem. Spostrzeżenia bohaterów często są trafne, dowcipne i dosadne.
„To nie wiek decyduje o tym, kto jest wredną świnią, tylko osobowość”.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz