środa, 9 marca 2022

Lylian "Giganci. Tom 1: Erin" il. Drouin i Lorien


Muszę Wam się do czegoś przyznać: bardzo zazdroszczę dzieciom i młodzieży tego, że obecnie jest tak niesamowicie wiele świetnych i pouczających książek. I właśnie to uczucie jest powodem tego, że nadrabiam i czytam z córką bardzo wiele i eksperymentujemy. Szczególnym sentymentem darzę komiksy, bo to one kilkuletniej czytelniczce trzydzieści lat temu pokazały, że czytanie to nie tylko nudne obowiązkowe lektury, ale też świetna zabawa. A od komiksów do sięgania po inne pozycje droga była naprawdę niedaleka. Najważniejsze było złapanie bakcyla, dlatego dzieciom unikającym czytania zdecydowanie polecam właśnie taki początek przygody ze słowem pisanym. Zwłaszcza, że w obliczu wielu rozrywek jest to trudne.
No i teraz mały przegląd tego, co nowego oferuje jedno z moich ulubionych wydawnictw, czyli Egmont w serii „Świat komiksu”. O Smerfach i dzielnym kowboju Lucke Luke’e, Mulan, pamiętnikach Wisienki oraz małych bogach i niezwykłych zwierzętach już Wam opowiadałam w ubiegłym miesiącu. Wtedy też ukazały się takie komiksy jak „Giganci”, „Kubatu”, „Frank”, „Sami”,”Louca” i „Ema i Wioletta”. Mamy tu fantastykę, science fiction i troszkę obyczajówki (jeśli spojrzeć na akcję). Każdy porusza ważne tematy. Dwa z nich poświęcone są poczuciu straty i szukaniu nowych dróg, dwa porażkom i przerabianiem ich na sukces. Jest tu realizacja marzeń, weryfikowanie ich, niezwykle ważne małe i duże misje, pokazanie nauki z różnych perspektyw: dobrej i złej, niszczycielskiej, w której cel uświęca środki.
Stwierdziłam, że na początek zabiorę Was do świata Erin, bo jest w nim coś, co mi jest niezwykle bliskie: przyjemność płynąca z obcowania z przyrodą oraz radość z pielęgnowania roślin. „Giganci. Tom 1: Erin” to początek historii planowanej na sześć albumów. Twórcy wykorzystując znany motyw młodych bohaterów wybranych przez niezwykłe siły. Owo naznaczenie wynika z zamiłowania do wykonywania określonych rzeczy. W przypadku Erin jest to uprawa roślin, więc gigant, który ją wybrał odpowiada właśnie za tę część przyrody. W drugim tomie poznamy niepełnosprawnego Zygfryda, dla którego woda jest żywiołem pozwalającym na uwolnienie się od ograniczeń. W trzecim pojawi się problem manipulacji medialnej i gigant odpowiadający za skały. W czwartym pojawia się siła technologii, postępu. A co szykują kolejne tomy? To się okaże. Na polskim rynku wydawniczym mamy już pierwszy tom i za chwilę pojawi się drugi.
Jak już wspomniałam pierwsza część poświęcona jest Erin. Wchodzimy do niego obserwując wyprawę badawczą na Grenlandii. Później stajemy się świadkami tragicznego wypadku, w którym ocalała Erin. Z powodu straty rodziców musi się przeprowadzić. Nim to nastąpi ma czas na pożegnanie swoich ulubionych miejsc. W czasie ostatniej wizyty w domku w lesie zostaje zaczepiona przez bandę łobuzów. Uciekającą przed prześladowcami dziewczynę ratuje kolosalna istota przypominająca zbitek gigantycznych roślin. Bohaterka szybko nawiązuje z nowym przyjacielem nić porozumienia.
Tymczasem na drugim krańcu Ziemi uwięziony w lodzie mroczny olbrzym powoli się budzi dzięki przedsiębiorcy prowadzącemu badania pod pozorem poszerzania wiedzy. Cel jedna jest inny: chce uzyskać nieśmiertelność i absolutną władzę.
Autorzy zabierają nas w dynamiczną i dobrze skonstruowaną akcję. Dowiadujemy się, że obdarzona niezwykłym mocami Erin nie jest jedyna. Każdy tom poświęcony jest innemu dziecku, powiązanymi z nim olbrzymowi. Osobiste dramaty młodzieży mieszają się tu z problemami planety. Każdy wystawiony jest na inną próbę.
Świetny scenariusz dopełniają piękne ilustracje Paula Drouina i Loriena. Mamy tu klasyczne, bogate w szczegóły, miękkie i sprawiające ciepłych sceny. Szczególnie piękne są plansze z gigantami przywodzące na myśl Disneyowskie obrazy połączone z mrocznością, dzięki czemu wyglądają one zjawiskowo.
Cała seria to ciekawa i pouczająca lektura, przekonująca młodych czytelników, że każdy z nas ma jakiś talent i trzeba go pielęgnować. Do tego pojawiające się tu motywy ekologii, dbania o planetę uwrażliwią na problemy płynące z wielu współczesnych zagrożeń.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz