Gorączka złota to motyw często pojawiający się w westernach zabierających nas w realia życia na prerii. Wchodzimy w życie kolonizatorów, szybkiego budowania miast, wysiedlania się, robienia złotych interesów, pojedynków kowbojów, trudów życia i marzeń o lepszym jutrze oraz działań oszustów, samosądów i brutalnego prawa. O takich problemach jest najnowszy tom „Lucky Luke’a” zatytułowany „Miasto duchów”.
Główny bohater z dala od zabudowań spotyka dwójkę mężczyzn ze śladami smoły i
pierza na swoich ubraniach i skórze. W ten sposób karano oszustów, ale zdarzały
się też pomyłki i pomówienia. Wędrowcy proszą o pomoc i opowiadają jak bardzo zostali
pokrzywdzeni. Dzielny kowboj postanawia im pomóc. W ten sposób w razie ich
wyskoków będzie miał ich na oku. Dzięki Lucky Lukiemu mogą oczyścić stroje.
Wędrowcy docierają do dziwnego miasta. Okazuje się, że jest ono puste.
Zaniedbane budynki wyglądają na porzucone. Postanawiają przenocować w tym
miejscu. Szybko okazuje się, że nie do końca jest ono tak opuszczone za jakie
je mają. Nocą pojawia się stary mężczyzna przeganiający intruzów. Wędrowcy
dostają schronienie w sąsiednim mieście i dowiadują się, z kim mieli do
czynienia nocą. Tam dowiadują się, że w opustoszałym Bingo Creek mieszka tylko
stary Powell wierzący, że w jego kopalni jest wiele złota. Niestety od lat nie
znalazł żadnego śladu. Wędrujący z kowbojem mężczyźni dowiadują się o
procederze „solenia” kopalni i zamierzają skorzystać z tego wybiegu, aby się
wzbogacić. Najpierw jednak muszą przejąć ją od zaciętego poszukiwacza złota. Muszą
zdobyć środki i doprowadzić do usunięcia obecnego właściciela, a do tego zadbać
o rozniesienie się informacji, że jednak są tam spore złoża. Jak daleko posuną
się oszuści? Czy mieszkańcy dadzą się nabrać? Jaką rolę odegra legendarny kowboj?
„Miasto duchów” to tom poruszający wiele problemów. Widzimy tu zaślepienie
poszukiwaniami złota, tracenie dla jakiegoś celu życie, izolowanie się od
społeczeństwa, brak zaangażowania w dbanie o ziemię i rozwijanie rolnictwa. Do
tego pojawia się problem oszustwa, pomówień, wykluczania ze społeczności,
manipulacja i dążenie do skazania. Zobaczymy jak łatwo ludzie wierzą w zabobony.
Nie zabraknie też tematu działania tłumu i bezmyślnego dążenia do ukarania kogoś,
kogo znają od lat. Komiks jest cenną lekcją pokazującą, że największy skarb nie
jest w złocie, ale w trudzie codziennej pracy, społecznym zaangażowaniu, tworzeniu
współpracujących społeczności.
Każdy z tomów serii „Lucky Luke’a” porusza inny problem społeczny. Pozwala na
spojrzenie z innej perspektywy na zachowania ludzi. Autorzy pod pretekstem
lekkiej opowieści o życiu na „Dzikim Zachodzie” pokazują wiele ciekawych tematów,
pozwalają spojrzeć inaczej na budowanie społeczności i zapewnienia sobie
dobrego życia.
Wielu osobom Lucky Luke przede wszystkim
kojarzy się z animowanym serialem bardzo popularnym w latach 90 XX wieku.
Pierwowzorem tej lekkiej i przyjemnej rozrywki były komiksy belgijskiego
rysownika i scenarzysty Morrisa (czyli Maurica de Beverego), który pragnął
stworzyć film rysunkowy o Dzikim Zachodzie. Nim doszło do realizacji studio
filmowe zbankrutowało, a szkice przerobiono na komiks, który od 1947 roku
podbija serca małych i dużych miłośników westernów. Od 1955 roku seria komiksów
powstawała przy współpracy z Reném Goscinnym (znanym z opowieści o Asteriksie),
a później kontynuowali ją miłośnicy opowieści o kowboju, dzięki czemu pomysły
Morrisa są realizowane. Nad przygodami kowboja pracowali Achdé, Gerra i Pessis
zabierający nas w świat Dzikiego Zachodu i bardzo dobrze oddający ducha
oryginału (także pod względem szaty graficznej). Pisałam również o efekcie
pracy Goylouisa, Fuche, Léturgie z ilustracjami Morrisa i Janviera. Wszystkie
godne uwagi, a dziś po raz kolejny zabieram Was do kolejnych tomów wydawanych
przez Wydawnictwo Egmont. Dostajemy w nich wszystko to, co znamy, czyli Dziki
Zachód prażący promieniami słońca i słynący z band rozbójników, galopujących
Indian i bohaterskiego Lucky Luke’a – najszybszego rewolwerowca i najgorszy
koszmar braci Daltonów, najbardziej znanych gangsterów. Towarzyszą mu
inteligentny koń Jolly Jumper i mający problemy z pamięcią oraz myśleniem pies
Bzik. Mimo upływu czasu komiksy z kowbojem ciągle cieszą się powodzeniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz