Rodzice mają na nasze życie bardzo duży wpływ. To od wielu ich decyzji oraz
czynów zależy to jak wygląda nasz start w dorosłość, z jakimi traumami i
tajemnicami z przeszłości musimy się zmierzyć, a od nas samych to, czy uda nam
się zrozumieć motywy ich postępowania, dylematy, którym musieli stawić czoło. Stopniowe
odkrywanie przeszłości staje się wyzwalające i pozwala na wiele spraw spojrzeć
z innej perspektywy, a nie z punktu widzenia rozgoryczonego dziecka
ignorowanego przez ojca. I tak właśnie jest w „Grzechach ojców”, drugim tomie „Dzieci
Starych Bogów” Agnieszki Mieli.
„Wiedza bywa czasem groźniejsza od miecza, a ci którzy nie umieli zapanować nad
ciekawością, kończyli najczęściej z ostrzem w piersi”.
Do opowieści wchodzimy, kiedy Molton wraca z ważnego posiedzenia w głównym
budynku Kerhalory. Jego uczeń dopytuje się o poruszane tematy. Później
zobaczymy Jarlego i jego stosunek do otoczenia, dowiemy się, że Robert w snach
widzi Wilgę. Pisarka na początku wprowadza sporo nowych postaci, pozwala
czytelnikom zobaczyć ich codzienność, przyjrzeć się Karmazynowym, a dopiero
później spotkamy się z samotnie wędrującą Aine, Bertramem wędrującym z „tuath”
jej śladem. Oboje chcą znaleźć Jarlego, aby go pokonać i zakończyć trwającą wobec
starych rodów przemoc. Nim dotrą do miasta, w którym oczekują go znaleźć muszą
zmierzyć się z umarłymi, stawić czoła żołnierzom oraz tajemniczemu wędrującemu
miastu. Kiedy po długiej podróży udaje im się w końcu dotrzeć na miejsce wydaje
się, że już są blisko rozwiązania zagadek i zakończenia sprawy. Wystarczy tylko
zrobić rozeznanie w terenie na targowisku. Niestety nic nie idzie zgodnie z
planami. Bertram dostrzega wśród niewolnic wystawionych na sprzedaż Lorę, narzeczoną,
o której był przekonany, że zginęła w czasie najazdu na Wardów. Próba
wykupienia kobiety kończy się walką i zaskakującym przeniesieniem do miejsca,
do którego nikt nie chciałby trafić. Bohaterzy muszą się zmierzyć ze swoimi
lękami, złudzeniami, jakie podsuwają im śpiący w Lesie Śpiących. Ponowna
wędrówka do celu pozwoli na zrozumienie wielu zachowań ojców. Aine na własnej
skórze doświadczy tego, co jej ojciec i zupełnie inaczej popatrzy na to, że
odrzucił ją jako dziecko, dzięki czemu będzie mogła uwolnić się od ciężaru
jakim było poczucie niekochaną. Bohaterzy odkryją jak wiele ich łączy. Coraz
więcej będą dowiadywać się o tajemniczych Ziarnach Relenvel. Poznamy również
tajemnice łączącą tuath Wartów i Arminów. A wszystko to w otoczce dziwnych
wydarzeń, pojawiania się tajemniczych miast-widm, czarownic, osób widzących,
czy kapłanek Karmazynowych.
„Wy, ludzie, nigdy nie potrafiliście znieść istnienia tego, co zostało przed
wami ukryte. Zawsze pragnęliście absolutnej wiedzy, od samego początku
istnienia. Ten , kto ją posiada, ma też władzę”.
Agnieszka Miela w kolejnym tomie coraz bardziej wchodzi w świat magii,
tajemniczych wydarzeń, ale też czerpie z dorobku kultury starożytnej Grecji.
Mamy tu nawiązanie do przekonania, że można poznać istotę rzeczy poznając jej
nazwę (Platon). Oczywiście im lepiej znamy historię i filozofię tym więcej
takich smaczków wychwycimy, a to sprawia, że opowieść staje się ciekawą zabawą
intertekstualną.
„Jesteś wolna tak długo, jak długo nie ustajesz w walce. Mogą ci odebrać imię,
mogą cię zniewalać, niszczyć i pozbawiać marzeń, ale dopóki walczysz, zawsze
jesteś zwycięzcą. Mogą ci mówić, że nie ma dla ciebie ratunku i że jedynym
wyjściem jest śmierć, ale to słowa tchórza, który boi się płonącej w tobie
siły. Chcą odebrać ci odwagę , by wdeptać cię w ziemię . Nie możesz na to
pozwolić. Prawdziwy wojownik nigdy się nie poddaje, Aine. I nigdy nie zginie,
zwłaszcza, jeśli miałoby to sprawić komuś przyjemność”.
W pierwszym tomie, ,,Śmiech diabła", weszliśmy do pełnego mroku świata, który
nie oszczędzał nikogo. Liczne zbrodnie, drastyczne obrazy z najazdów to
początek tej zadziwiającej historii, której świetne rozwinięcie znajdziemy w „Grzechach
ojców”. Dopiero z perspektywy drugiego tomu wyjaśnia się wiele spraw, możemy
zrozumieć motywy postępowania bohaterów oraz kolejne tajemnice do wyjaśnienia.
W sierpniu lub wrześniu tego roku ukaże się trzeci tom, „Krew wilka”, w którym
pisarka rozprawi się ze wszystkimi tajemnicami. Nim po niego sięgniemy udamy
się na zadziwiającą wędrówkę po tajemniczych lasach pełnych zaskakujących
istot, zobaczymy jak na bohaterów wpływa głos, z którym rozmawia Wilga oraz
jaką rolę w grupie odgrywa kapłanka, która przypadkowo trafia wraz z nimi do
Lai Silnen. Spotkania z kolejnymi zaskakującymi postaciami przynoszą
rozwiązania wielu zagadek, ale też tworzą nowe. Dostaniemy też kolejną dawkę bardzo
realistycznej brutalności. Do tego dowiemy się, w jakich czasach dokładnie
umieszczono akcję. W „Dzieciach Starych Bogów” sporo jest grozy.
Agnieszka Miela z wprawą korzysta z różnych legend, buduje wokół nich niezwykły
klimat, opowiada o świecie, którego bogowie postanowili opuścić. Do tego pokazuje
czytelnikom jak wygląda fanatyzm religijny, prześladowania w imię wiary, walka
o władzę. Bohaterzy kultywujący starych bogów są prześladowani i zabijani przez
wyznawców Loriemisthusa. Pisarka świetnie pokazuje sytuację bohaterów
wyrzuconych poza margines społeczny.
W książce znajdziemy bardzo dobre opisy pobudzające wyobraźnię i pozwalające na
wyobrażenie sobie miejsc oraz postaci. Zobaczymy jak wyglądają poszczególni
bohaterzy, w jakim otoczeniu zmagają się z różnymi przeciwnościami. Agnieszka Miela
ciekawie buduje pełną mroku i czyhającego zła opowieść. Mamy tu wyraziste
postaci, wśród których króluje rudowłosa Aine będąca bezwzględną wojowniczką.
„Ludzie często nie dostrzegają mroku w sercach innych”.
W drugim tomie pojawiło się wiele ciekawych tematów. Pisarka sięgnęła po
problem niewolnictwa, przekonania osób bogatych, że mogą decydować o życiu
innych. Z tego powodu mamy tu bardzo dużo przemocy. Jest też obrona przed
zniewoleniem, tęsknota za bliskimi, miłość, zazdrość, a także uzależnienie,
choroby, niepełnosprawność, uprzedzenia. Pojawia się tu też motyw przeznaczenia
i niemożliwości innego zakończenia swojego losu. Mimo tego akcja nie jest
prosta. Wręcz przeciwnie: drugi tom rozbudowany jest o losy kolejnych
bohaterów, dowiadujemy się w jaki sposób są one splecione z życiem Aine i
Bertrama.
„Matka nieraz powtarzała mu, że największym przekleństwem mężczyzn jest to, że
nie doceniają oni kobiet”.
„Śmiech diabła” i „Grzechy ojców” to poruszająca opowieść o ludzkich
słabościach, uprzedzeniach, okrucieństwie, ale także historia jednoczenia się,
współpracy, pokonywania demonów, mierzenia się ze złem. Rudowłosa wojowniczka
jest uosobieniem wyzwolenia, przekraczania granic swojej wytrzymałości. Widzimy
też jak bardzo bohaterka ciągle musi innym udowadniać swoją siłę i
niezależność, Jest postacią, która ciągle zderza się z kulturowymi
oczekiwaniami, rolą jaką wyznaczyło jej społeczeństwo ze względu na płeć.
Ciekawe jest u zakończenie, które daje duże pole do popisów i pozwala nieco
inaczej popatrzeć na różne wydarzenia w życiu bohaterów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz