Drzewa mają w sobie coś z magii: z jednej strony nieruchome, niewiele mogą, poddają się działaniom zwierząt i ludzi, a z drugiej urzekają majestatem, rozmiarami, niezwykłą budową, toczącym się na nich życiem, zachwycają kolorami i kształtami liści, zachodzącymi w nich procesami. Kilka różnych tworzy piękne miejsce do wypoczynku, a cały las staje się niesamowitym domem dla wielu zwierząt oraz zbieraczem wielu historii. Żadna budowla nie zachwyci tak jak cudowne i różnorodne otoczenie z drzew. Niestety często nie doceniamy tego bogactwa. Wycinamy, niszczymy, stawiamy kolejne budynki. Niektóre z nich są zbędne, po latach zniszczone i straszące ruiny, w które trzeba inwestować i szukać kolejnych sposobów na przyciąganie uwagi i zachwycanie. Właśnie o takim problemie jest książka Natashy Farrant „Dziewczynka, która rozmawiała z drzewami” z ilustracjami Lydii Corry.
Opowieść przenosi nas do świata jedenastoletniej Oliwii. Dziewczynka jest
nietypowa, ponieważ bardzo mało rozmawia z innymi. Lubi przebywać w otoczeniu
drzew. To w nich znajduje towarzyszy zabaw oraz lektur. Pewnego dnia dowiaduje
się, że ojciec postanawia wyciąć jej ulubiony dąb i na to miejsce pobudować
coś, co ma zachwycić jego znajomych. Oliwia postanawia przekonać rodziców, aby
drzewa pozostały. Do wieczora ma czas, aby wymyślenie powodu, dla którego nie
powinien wycinać rosnących w pałacowym ogrodzie drzew. Bohaterka w ciągu
siedmiu godzin uda się na magiczne spotkania z dębem, lipą, olchą, platanem,
dziką jabłonią, tulipanowcem i bukszpanem. Zdobędzie wiele cennych informacji o
niezwykłych właściwościach tych roślin i przeżyje cudowne oraz poruszające
przygody. Swoją podróż rozpocznie od spotkania z prastarym dębem porastanym
bluszczem. Będzie on świetną kryjówką dla chłopca uciekającego przed pościgiem,
chłopcu wychowanym w mieście i nudzącym się na wsi dopóki nie odkrył jak
niesamowitą moc mają w sobie drzewa, syrenach pomagających sobie w każdej
opresji, bajarce, która uświadomiła wojowniczej władczyni, że największym skarb
można zdobyć dbając o poddanych, a nie podbijając kolejne ziemie. Będą też trzy
siostry, które dzięki pomocy drzew będą mogły uniknąć niechcianego małżeństwa,
rodzeństwie, które pięknie się dopełniało w swoim poznawaniu świata i
przeżywaniu przygód oraz chłopcu, któremu krzewy pomogły w rozwijaniu talentu.
Wejdziemy do świata wzruszających historii toczących się wokół trudnych wyborów,
odkrywania, że największym skarbem nie są kosztowności, ale ziarna oraz
znaczeniu dbania o własne umiejętności.
"Dziewczynka, która rozmawiała z drzewami" to przepiękna, oniryczna
opowieść zawierająca ciekawe i pouczające przygody różnych bohaterów. Drzewa są
tu tymi, którzy mogą przekazać dawne dzieje, a dzięki nasionom niosą ze sobą
historie z odległych krain. Z jednej strony mamy tu baśniowe przygody, a z
drugiej sporą dawkę informacji o określonych gatunkach drzew. Autorka porusza
też problem nierówności, prześladowania, biedy, wykluczenia, wsparcia, braku
doceniania przyrody. Do tego zobaczymy jakim złem jest narzucanie tego jak ma
wyglądać życie naszych dzieci. Autorka pokazuje bohatera całkowicie
kontrolowanego przez ojca oraz przemiany jaka w nim zachodzi, gdy odkrywa swój prawdziwy
talent. Sama główna bohaterka jest tu postacią nietypową: nie ma znajomych. Jej przyjaciółmi są drzewa. Małomówna, słabonawiązująca kontakt z ludźmi przywodzi na myśl osobę z autyzmem, która dużo lepiej dogaduje się z przyrodą niż bliskimi.
Całość oprawiona w solidną okładkę. Na bardzo dobrze zszytych stronach
znajdziemy piękne i klimatyczne ilustracje Lydii Corry. Są one z jednej strony
proste i czasami odnosimy wrażenie zaburzonej perspektywy dzięki czemu mogą
przypominać malunki sprzed wieków, a z drugiej pomagają nam poczuć klimat
opowieści. Uproszczone rysunki przenoszą nas w świat przygód bohaterów książki
i są dobrze wkomponowane w akcję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz