wtorek, 13 czerwca 2023

Monika B. Janowska "Truposz za potwierdzeniem odbioru"


„Przypadki rządzą naszym życiem” albo „los potrafi płatać figle” chciałoby się powiedzieć o wydarzeniach odbiegających od zwyczajnej zaplanowanej codzienności. Ale przecież to nie żadna mityczna Fortuna tylko ludzie, wśród których żyjemy serwują nam całą masę niespodzianek. Im lepiej ich znamy, im bardziej przywykliśmy do rutyny tym zaskoczenie jest większe. Jeszcze jak weźmiemy do tego grę pozorów zaczyna być naprawdę ciekawie, a raczej nieciekawie. I tak właśnie jest w książce „Truposz za potwierdzeniem odbioru” Moniki B. Janowskiej.
Do opowieści wprowadza nas informacja o zakończeniu kilkunastoletniego małżeństwa. Bohaterka, Krzysztofa, szuka źródeł rozpadu związku. Upatruje je w niedalekiej przeszłości, kiedy to z mężem wybrała się do Pragi. Ponoć najwięcej rozwodów jest właśnie po wspólnie spędzonym urlopie. Romantyczny weekend z okazji piętnastej rocznicy zaczął się katastrofalnie postojem w korku i szukaniem sposobu na opróżnienie pęcherza w samochodzie. Gdyby to był z dystansem traktowany pojazd to nic by się nie stało, ale samo wyobrażenie, że wymuskane i chronione przed rodziną auto mogłoby spotkać coś tak strasznego sprawiło, że relacja ze strony męża zaczęła się poluźniać. Dopiero wyprowadzka Waldemara i zabranie z domu wszystkich ważnych i strategicznych dla życia rodzinnego sprzętów sprawiła, że Krzysztofa analizuje, co zrobiła źle. Uświadamia sobie, że małżeństwo nie dawało jej szczęścia, a mąż, za którego wszystko robiła w domu wydzielał jej bardzo mało pieniędzy. Dociera do niej, że dała się zamknąć w domu i odebrać niezależność finansową. Wizja powrotu do pracy po wielu latach zajmowania się domem przeraża. Do tego odkrywa, że po małżeństwie pozostaje jej tylko niska samoocena. Jakby problemów było mało wprowadza się do niej teściowa, a później matka. Obie oczywiście z troski o porzuconą kobietę i wnuczki. Bohaterka okazuje się osobą bardzo zaradną: szybko znajduje pracę. Mało tego: w pracy znajduje trupa, który jest dawnym uczniem jej mamy. Z powodu nieposzlakowanej opinii seniorki postanawiają przeprowadzić śledztwo, do którego wciągają córkę, sąsiada i całe mnóstwo znajomych. Gotowe są na wszystko. Nawet na ujeżdżanie maszyn myjących powierzchnie płaskie…
„Truposz za potwierdzeniem odbioru” to zabawna opowieść demaskująca egoistyczne zachowania, pokazująca różne grupy społeczne w krzywym zwierciadle. Każdy tu ma jakieś słabości i wady, które po przerysowaniu ich tworzą akcję napędzającą ciąg śmiesznych wydarzeń będących jak klocuszki domina: jeden ruszony przewraca kolejny, a ten jeszcze kolejny i kolejny. Akcja pędzi. Chwile przestoju w śledztwie są zaznaczane przeskokami w czasie. Czytelnik może się domyślić, że przez kilka tygodniu bohaterzy wiedli zwyczajne życie pełne wyzwań i spotkań z dziwnymi ludźmi.
Monika B. Janowska przygląda się w swojej książce różnym grupom społecznym. Mamy tu kurierów i ich bohaterskie dostarczanie paczek, ale też pokazanie, w jaki sposób radzą sobie z trudnymi klientami, jakie mają wady. W powieści spotkamy zwyczajnych ludzi, których spotykamy na co dzień. Są tu przedsiębiorcy, nauczyciele, sekretarki, pijaczki, policjanci i wiele innych osób. Zabawne sytuacje napędzają dziwne napoje z piwniczki domu. W opowieści o porzuconej Krzysztofie nie zabraknie też wątku romansowego podsycającego napięcie. Główne zabawne sytuacje serwują bohaterce „mamuńki” (mama i teściowa) oraz osoby, które spotyka w pracy. Duże znaczenie ma tu nie tylko pierwszoosobowa narracja i spora dawka dystansu bohaterki do siebie, ale też świetnie napisane dialogi, cięte riposty, przepychanki słowne, zestawienie ich z tym, co myśli o różnych sytuacjach Krzysztofa, bohaterka, której nie da się nie lubić właśnie przez humorystyczne spojrzenie na ciąg pechowych wydarzeń, przez które na każdej stronie mamy sporo rozrywki. Bohaterka z ironią opowiada o otoczeniu, wyczynach swoich i napotykanych ludzi. Rozwód, który pozornie wydawałoby się przyniesie ból i załamanie pozwala na uzmysłowienie sobie jak bardzo bohaterka dała zamknąć się w domowej klatce. I właśnie to sprawia, że doskonale rozumie zachowanie żony denata.
Poza humorystyczną opowieścią mamy tu ciekawą historię o relacjach międzyludzkich, budowaniu pozycjo w społeczeństwie, tworzeniu pozorów oraz tym, że często gubią nas głupie nawyki. „Truposz za potwierdzeniem odbioru” to opowieść o odzyskiwaniu sprawczości w swoim życiu, nabieraniu pewności siebie, uwalnianiu się od cudzej oceny i szukaniu nowych zajęć. Do tego zobaczymy, w jaki sposób różni bohaterzy spełniają potrzebę bliskości.
„Truposz za potwierdzeniem odbioru” to świetna komedia kryminalna, w której jest troszkę niebezpieczeństw, wplątywania się w dziwne sytuacje. Zdecydowanie polecam każdemu, kto szuka lektury z dużą dawką humoru.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz