Ziemia skrywa w sobie wiele mrocznych tajemnic, ludzkich grzechów. Czasami pozostają tam na zawsze, ale bywają takie momenty, że wychodzą na jaw i szokują. Mityczne dawne dobre czasy okazują się bardzo brutalne, bo na ludzkie życie czyhało wiele zagrożeń. Brak informacji, niemożność podzielenia się własną tragedią przyczyniał się do większej ilości ofiar. Taki problem pojawia się w trzecim spotkaniu z osiadłą w Bieluszewie Matyldą, bohaterką „Sukni z wilgotnej mgły”, „Mroku pod powiekami” i „Otchłani zapomnianych”. Każda część „Suwalskich opowieści” jest autonomiczna, dlatego można czytać je bez znajomości innych części. Dziś zabieram Was do świata ostatniej.
Po zaskakujących doświadczeniach, jakie Matylda przeżyła na Suwalszczyźnie jej
życie wydaje się wracać na spokojne tory. Codzienną pracę i cieszenie się z
pięknej pogody zakłóca jednak pojawienie się nowego sąsiada oraz świadomość, że
siedliska, które należały do Hanki i Anieli zostały kupione. Wokół nich
powstaje kolejna tajemnica, dziwne zjawiska oraz zachowania nowych właścicieli.
Zwłaszcza, że pierwszy, Jan Grigas, wydaje się być natarczywy, a później robi
wszystko, aby unikać kontaktu z sąsiadką, a o drugim nic nie wiadomo. To
sprawia, że Mati zaczyna coraz częściej zaglądać do chat, aby zobaczyć, jakie
zachodzą w nich zmiany. Szczególnie w siedlisku zakupionym przez Grigasa, do
którego mężczyzna wprowadza się bez zrobienia wcześniejszego remontu. Mieszkanie
w domu znajdującym się w siedlisku złej Pobiażynowej intryguje, przyciąga
uwagę. Do tego poznajemy dwie tragiczne historie sprzed lat. Jedna związana
jest z lokalną karczmą, a druga z majątkiem szlacheckim. W jednej mamy pazerną
rodzinę bogacącą się na podróżnych poszukujących noclegu, a w drugim wydarzenia
z drugiej wojny światowej. Wszystkie łączą tajemnicze śmierci pojawiające się w
okolicach jednego z jezior. To pozwala nam wejść do świata słowiańskich legend,
opowieści o boginiach, rusałkach, mściwych ofiarach przemocy. Brutalne
wydarzenia znane Polakom z czasów „wyzwalania” przez Rosjan zmieszane z
realizmem magicznym doskonale oddają klimat ludowych opowieści i wiary w siły
każące sprawców zbrodni. Do tego pojawia się temat interesowności, dbania o
własne interesy i zaniedbania starszych rodziców wymagających pomocy.
„Otchłań zapomnianych” to historia kryjąca w sobie wiele ważnych wątków i
tematów społecznych. Wykreowani przez Katarzynę Kuśmierczyk bohaterzy są bardzo
zróżnicowani. Każdy ma tu własną historię, doświadczenia, przekonania,
wartości, którymi się kieruje. Zobaczymy też jak osoby z odmiennym podejściem
do zjawisk paranormalnych mogą świetnie się dogadywać i uzupełniać w dążeniu do
wyjaśnienia zagadkowej śmierci.
Autorka bardzo dobrze buduje tu klimat grozy. Potęguje ją opisami nocnych
wypraw, zjawiskami atmosferycznymi oraz zmianami w przyrodzie i a także wplecionymi
wątkami naukowymi i legendami. Pojawiają się tu badania genetyczne, mutacje
roślin i opowieść o Jegli. W tle oczywiście pojawia się tajemniczy skarb,
liczne trupy i stalking. Wszystko okraszone prowincjonalnym wścibstwem i
skłonnościami do plotkowania, podążaniem za sensacją.
Ubolewam, że „Otchłań zapomnianych” to ostatnia część. Mam nadzieję, że pisarka
stworzy kolejną historię przemycającą słowiańskie wierzenia połączone z doświadczeniami
najstarszych pokoleń. Zdecydowanie polecam cały cykl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz