piątek, 4 października 2024

Michał Pasicki "Próba"


Inność bywa niepokojąca sprawia ona że często czujemy się zagubieni w kontakcie z osobami reprezentującymi odmienne kultury lub subkultury. Takie zagubienie sprawia, że takie osoby postrzegane są jako zagrożenie. Snuje się różnorodne historie lub legendy miejskie o tym, w jaki sposób mogą nam takie jednostki zagrażać. Z taką sytuacją mamy właśnie do czynienia w książce Michała Pasickiego „Próba”.
Do książki wprowadza nas scena grozy. Widzimy Ignacego Sławę przychodzącego za swoim nastoletnim sąsiadem do kaplicy, ponieważ chce mu pomóc wyzwolić się od wpływów szatana. Składaniu hołdu towarzyszą różnorodne odczucia, przejmowanie władzy nad ciałem. Satanizm jest zniewoleniem. Michał Pasicki przekonuje, że tylko modlitwa może nas wyzwolić, uchronić przed złem.  Irek uwikłany jest w zależności od zła przez odprawianie rytuałów oddania się szatanowi. Zabieg wyzwolenia jest bardzo prosty i dzięki temu starszemu mężczyźnie udaje się uratować chłopaka. Wie, że jest to tymczasowe, a samo zagrożenie będzie ciągle powracało.
Później przeskakujemy do kolejnych scen. Opisują one kilka ostatnich dni mających wielki wpływ na życie bohaterów. Do Irka przychodzi Krystian który usłyszał o jego kulcie do szatana i pragnie naśladować go. Zaskoczony nastolatek bardzo szybko decyduje się wciągnąć w rytuał swojego rówieśnika. Razem udają się na miejsce odprawiania czarnej mszy, czy może raczej rytuału pozwalającego nawiązać kontakt z siłami zła. Kolejnym scenom towarzyszy napięcie, poczucie zagrożenia, ale też i fascynacji. W czasie rytuału dochodzi do tajemniczego zespolenia światów. Widzimy wydarzenia, które wydają się być nieco naiwne opisane. Mamy tutaj pewnego rodzaju taką katolicką tendencje do wyolbrzymiania różnorodnych spojrzeń i na odejście od wiary. Wszystko, co jest inne wydaje się być złem czyhającym na wiernych. Wszelkie wydarzenia w mieście sprawia wrażenie bycia pewnego rodzaju działaniem zła czyhającego na ludzi w każdym momencie, a nawet w każdym zakamarku. Można byłoby powiedzieć, że jest tuż przy biurze parafialnym.
W tych trudnych realiach dobrzy katolicy i kapłani muszą uchronić wszystkich mieszkańców przed wpływem złych mocy. Nie będzie to łatwe, bo szatan ukazany jest tu jako siła podstępna. Za jego przyczyną dochodzi do wielu tajemniczych zdarzeń, pojawiają się wypadki, a okoliczności śmierci ludzi wydają się zwyczajne, banalne i nieumyślne.
Młodzi bohaterzy podążają tu różnymi dziwnymi ścieżkami, które prowadzą ich do Warszawy na spotkanie z guru z satanizmu. Po drodze jednak poznają dwie piękności, dzięki którym mogą doświadczyć innego rodzaju wtajemniczenia: poznać tatuaże i ich moc. Mamy tu przy okazji zabobonne pokazanie wiary w moc symboli, przeświadczenie, że tylko źli ludzie się tatuują, a samo poprawianie ciała to wymysł szatana. Nowopoznane osoby pomogą im zrozumieć swoją drogę i powołanie.
W książce nie zabraknie tematu romansu, nawiązywania znajomości, poszukiwania wspólnoty, w której można się odnaleźć. Młodzi ludzie to osoby zagubione z powodu różnorodnych problemów, z którymi rodzice sobie nie radzą. Pojawia się alkoholizm rozwody samotne macierzyństwo lub ojcostwo, brak umiejętności zmotywowania nastoletniego dziecka do samodzielności. To wszystko sprzyja wypaczeniu sytuacji, ma negatywny wpływ na wiarę, sprzyja odejściu od boga ukazywanego jako ten, który daje wolność. Z takim nieco naiwnym spojrzeniem na wiarę mamy do czynienia właśnie w książce Michała Pasikowskiego
Cała historia jest czymś w rodzaju kryminału, bo dochodzi do różnego rodzaju śmierci i likwidowania przeciwników, ale nie ma tu śledztwa prowadzonego wokół zbrodni. Jest to historia niejednoznaczna. Sporo w niej manipulacji czytelnikiem, który ma wyznawać jedną i tylko jedną właściwą ideologie. Jeśli nie zgadza się z nią to jest właśnie w kręgu tych osób, które podlegają szatanowi i będą zabiegały o to, aby mający nad nimi władzę szatan był silny, miał duży wpływ na otoczenie. Nie ma tutaj czegoś takiego jak znajdowanie się pomiędzy różnymi światami, nie ma możliwości istnienia różnorodnych religii, bo każda inna jest zła. Wszystko, co dobre jest związane właśnie z Kościołem katolickim. Kapłani dzielnie stawiają czoło swoim słabościom, a mówienie o ich cielesnych potrzebach jest ukazane jako wypaczenie mające namówić do grzechu. Nie ma spojrzenia na to że może istnieć wiara poza Kościołem. Jest to w pewien pewnym rodzaju takie troszeczkę naiwne spojrzenie na życie i kulturę oraz kształtowanie postaw etycznych.
W książce nie zabraknie subkultur, przeciwstawiania ich wierze. Michał Pasikowski kreuje świat w którym przynależność kulturowa ma zły wpływ na młodych ludzi. Podobnie jest z uciekaniem kapłanów w alkoholizm. Pojawiają się też nawiązania do św. Augustyna („Kochaj i rób, co chcesz”) w wersji uwspółcześnionej „Róbta, co chceta”. Kapłan jest tu zdecydowanym przeciwnikiem Jurka Owsiaka, czyli mamy tu taki troszkę prowincjonalny katolicyzm, w którym dużo miejsca jest na wiarę w złe moce czyhające na ludzi na każdym kroku i prowadzi do wypaczenia ról społecznych, zagubienia młodych ludzi.
Sam pomysł na książkę uważam za ciekawy. Realizacja nieco mnie irytowała ze względu na zabobonnego narratora, który próbuje pokazać kapłanów jako wojowników o ludzkie dusze, ale de facto serwuje nam sylwetki osób posługujących się modlitwą jak czarami.
Zapraszam na stronę wydawcy



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz