poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Piotr Kulwanowski "Miasta niknących świateł"

http://zaczytani.pl/ksiazka/miasta_niknacych_swiatel,druk
Piotr Kulwanowski, Miasta niknących świateł, Gdynia "Novae Res" 2014
W pornograficznej otoczce zamieszczono sprzeczne obrazy mężczyzny, który nie potrafi i nie chce uporać się ze śmiercią żony. Jej przeminięcie jest dla niego jak wyrzut sumienia. Demony przeszłości nie pozwalają mu spać, żyć, pracować. Ucieczkę znajduje w zaspokajaniu potrzeb mężczyzny, który wyświadczył mu przysługę. Ten ciężar zepchnie go do więzienia, ale nie na długo.
Przez całą książkę nie do końca wiemy, jakim problemem mogła być śmierć żony. Była dla niego ważna. Budowała jego zdruzgotaną przez rodziców psychikę. Wypadek w pracy sprawił, że stała na granicy życia i śmierci. Nigdy nie dowiemy się, czy miała szanse na przeżycie.
Kolejna wizja mężczyzny to nieporadny chłopiec próbujący postawić się ojcu i szukający wyjścia ze swojego zagmatwanego życia. Działania matki nie pomagają mu nabrać pewności siebie i dorosnąć szczęśliwie. Żyje w ciągłym strachu i poczuciu bezsensu. Te uczucia mijają na chwilę, kiedy jest z żoną. Ona jest jego uzupełnieniem, które wspomina:
„Bo kochać, to być dla siebie czymś więcej niż ciałami i umysłami. Kochać to chcieć siebie wzajemnie dopełniać i co dzień na nowo poznawać i akceptować. Kochać to wiedzieć, gdy trzeba udać się do nieuniknionego”.
Trzecia (pierwsza w książce) odsłona to egoistyczny samiec kierujący się w życiu swoją wygodą i popędem. Jego życie jest tak wyuzdane jak losy mężczyzn z tanich amerykańskich produkcji: dużo tam pornografii i brak przemyśleń. Ten obraz przeplata się z wizją czarnej dziury wchłaniającą go. Mimo tego pozostaje cynikiem dobrze obserwującym życie i stosunki międzyludzkie:
„Twoja przydatność decyduje o tym, że z kimś jesteś, że obracasz się w takich, a nie innych kręgach. Serce nie ma z tym nic wspólnego, gdy jest nieprzydatne. Liczy się tylko to, co inni mogą od ciebie wziąć, gdzie sami dają niewiele. Dlatego umieramy sami, bo przestajemy się liczyć dla innych. Nasze równania wychodzą na zero i są bez wartości”.
Bohatera łączy dziwny związek z ojcem, któremu po wielu latach klęski zawodowej udaje się odnieść sukces literacki. W obliczu pieniędzy chowa swoją nienawiść głęboko i jedyne, czym darzy swego ojca męską wyrozumiałością, przez co nie ocenia jego romansów, pijaństwa, któremu również się poddaje. W swoim dystansie do rodzica jest na tyle profesjonalny, że mimo uraz dba o zainteresowanie czytelników twórczością ojca. Mimo tego pozostaje sceptyczny wobec własnych dokonań:
„To szlachetna, gdy próbuje się budować coś, nie bazując na majątku i wiedzy rodziców. Szkoda, że ja tak nie mogłem, nie chciałem. Bieda, mimo że sroższa, jest bardziej szlachetna. Uczucia i doświadczenie życia są prawdziwsze, tylko ten głód i brak perspektyw odbiera radość”.
Przez liczne opisy i uprzedmiotowienie kobiet jest to literatura wyłącznie dla dorosłych, które można śmiało zakwalifikować do literatury pornograficznej, dlatego polecam osobą zainteresowanym prostymi opisami stosunków erotycznych ze schizofreniczną fabułą. Jeśli nastawiacie się na piękne opisy erotyczne to lepiej obejrzeć takiej kategorii film z fabułą. Jest to kolejna książka (ostatnio była nią "Iluzja" Barbary Tomaszewskiej) o tym jak bardzo wizerunek rodzica wpływa na życie dorosłego dziecka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz